Artykuły

Każdy z nas ma swoją Lichwiarkę

Groźna muzyka, niedoświetlona scena i spowolniony ruch nie warunkują jeszcze dramatycznego nerwu, na którym tak zależało twórcom spektaklu - o "Zbrodni i karze" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Śląskim w Katowicach pisze Aleksandra Skiba z Nowej Siły Krytycznej.

Często bywa tak, że spektakl okazuje się lepszy od tekstu, na podstawie którego powstał.

W przypadku "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Krzysztofa Babickiego (Teatr Śląski w Katowicach) stało się na odwrót i w odwiecznej rywalizacji pomiędzy literaturą a teatrem, tym razem wygrała literatura. Tak, więc drodzy uczniowie (bo większą część widowni stanowiła młodzież szkolna) do książek!

Scenografia Marka Brauna nie należała do wyszukanych, ograniczała się do trzech poszarzałych ścian i stolika z krzesłami, ale być może to właśnie proste wnętrza kryją w sobie najwięcej zbrodni, a zwykli ludzie najczęściej okazują się mordercami. W centralnej części sceny znajdowało się lustro, zza którego wyłaniali się aktorzy, jak np. Krystyna Wiśniewska w roli Matki Raskolnikowa czy Grzegorz Przybył jako Swidrygajłow. W jednej ze scen, przed lustrem zasiadał wreszcie sam Rodion Raskolnikow - w tej roli Maciej Wizner, który wygłaszał monolog odwrócony tyłem do widowni. Trzeba przyznać, że rozwiązanie takie nie należy do szczególnie oryginalnych w teatrze.

Po lewej stronie, w głębi sceny znajdowała się wnęka-pokój Soni (Małgorzata Daniłow) i ogromny, drewniany krzyż zawieszony na ścianie - dla jednych zapewne symbol wiary, dla innych pusty znak, przejaw mieszczańskiej pseudoreligijności, albo też religii naznaczonej całymi stuleciami zbrodni. W dużym skrócie: symbol śmierci i zarazem groźba kary, co w tym kontekście zyskuje ciekawy posmak. Szczególnie mocno działają elementy bluźniercze, pojawiające się w spektaklu, a zwłaszcza scenę, w której Rodion Raskolnikow wątpi w istnienie Boga, po czym rzuca Pismem Świętym o scenę. Na szczęście sytuację łagodzi Sonia - religijna prostytutka, która nabożnie podnosi i całuję "upadłą" księgę. Jest to doprawdy wzruszający i jakże moralizatorski obrazek.

Słabą stroną spektaklu wydaje się usilne tworzenie nastroju grozy. Natrętnie powracająca, groźna (w założeniach) muzyka Marka Kuczyńskiego nie tworzyła pożądanego efektu, przeciwnie - stała się monotonna i przewidywalna. Spowolnione wychodzenie kolejnych aktorów z mroku (czytaj: zza kulis), które miało potęgować niepokój, okazało się kolejnym wyświechtanym "wybiegiem" teatralnym. Podsumowując, groźna muzyka, niedoświetlona scena i spowolniony ruch nie warunkują jeszcze dramatycznego nerwu, na którym tak zależało twórcom spektaklu. Poza tym, w tej niby-mrocznej aurze mordu niestety nie było miejsca na wspaniały, ponury intelektualizm Fiodora Dostojewskiego.

Wśród aktorów najbardziej zaskoczył Wiesław Sławik w roli Porfirego, którego zagrał z wyjątkową łatwością i poczuciem humoru, bez silenia się na wydumane miny i gestykę. Warto tutaj wskazać na wypowiadany przez aktora zabawny ciąg zdrobnień oraz ruch sceniczny, który najlepiej określić jako: "tuptający". W ten prosty sposób Wiesław Sławik zdecydowanie wyróżniał się na tle pozostałych aktorów - jednakowo zatrwożonych zbrodnią.

Ewa Leśniak okazała się wymarzoną aktorką do roli Lichwiarki. Przede wszystkim z uwagi na warunki sceniczne, w tym stanowczy i z lekka ochrypły głos. Aktorka pojawiła się w gustownym kostiumie i pięknych rubinowych kolczykach, które opadając wzdłuż jej bladej szyi przypominały dwie sączące się krople krwi. Ewa Leśniak zaprezentowała się jako kobieta zasadnicza, chytra, ale z klasą, o zimnym spojrzeniu.

Jeśli chodzi o Macieja Wiznera, aktor ten ma idealne predyspozycje do roli Rodiona Raskolnikowa. Młody, blady o wystraszonym spojrzeniu. Należy jedynie żałować, że kluczowa scena mordu na Lichwiarce wypadła tak mizernie. Nawet jeśli mamy do czynienia ze zbrodnią markowaną, można chyba wymagać większej autentyczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji