Artykuły

Warszawa. Cugier-Kotka zrobiła obdukcję

O godzinie 13.00 policjanci mają przyjść do mieszkania Anny Cugier-Kotki i odebrać od niej zawiadomienie o przestępstwie pobicia - twierdzi sama zainteresowana. Policja potwierdza, że są takie plany. Aktorka poinformowała też, że zrobiła obdukcję.

- Dzisiaj o godzinie 13.00 panowie policjanci będą u mnie. Zgłoszę w przyzwoitych warunkach oficjalne zawiadomienie - powiedziała portalowi Gazeta.pl Cugier-Kotka. Aktorka tłumaczy, że wczoraj nie zawiadomiła o przestępstwie, bo była przemęczona. - Niech nikt się nie dziwi, ze ja nie zgłosiłam za pierwszym, za drugim razem, bo ja byłam dwukrotnie na policji. Po raz pierwszy kiedy wysłano mi pogróżki i po raz drugi, kiedy właśnie doszło do tego zajścia - mówi. I powiedziano mi, że to potrwa cztery godziny. Ja pracuję. Jeżeli ten system tak działa, a teraz mnie się zarzuca, że ja oficjalnie nie złożyłam zawiadomienia, no to proszę o tym pomyśleć, proszę o tym napisać. Dlaczego? - pyta z żalem w głosie Cugier-Kotka.

Chodzi o rzekome pobicie aktorki, która dwa lata temu wystąpiła w spocie PO, a w tym roku była bohaterką reklamówki wyborczej PiS. Do pobicia miało dojść w sobotę w okolicy bloku aktorki. - Zaczęto mnie szarpać najpierw, wyzywać. Trzeci osobnik stał z boku miał świetny ubaw z tego. Szarpano mnie za ręce, za płaszcz, za ubranie. Trzeci pan, najagresywniejszy zaczął mnie kopać. W nogi - opowiadała aktorka.

Według policji, Cugier-Kotka już wczoraj kila razy umawiała się z funkcjonariuszami. O 15.00 mundurowi, zgodnie z umową stawili się pod jej drzwiami, żeby odebrać zawiadomienie o przestępstwie - mówi Marcin Szyndler ze stołecznej policji. Niestety nikt nie otwierał drzwi. Tymczasem około 15.30 Cugier-Kotka pojawiła się pod komendą przy ulicy Grenadierów. Udzieliła kilku wywiadów mediom, po czym około 16.00 weszła do komendy. Policjanci oczekiwali, że zgłosi przestępstwo, ale aktorka stwierdziła, że jest zbyt zmęczona. Wieczorem, o 21.00 pojawiła się za to w TVN 24.

Aktorka w rozmowie z portalem Gazeta.pl stwierdziła, że zrobiła obdukcję, tyle, że nie ma jeszcze dokumentu. - Potrzebna jest pilna konsultacja ortopedyczna - relacjonuje. Lekarz doszedł do wniosku, ze doszło do naruszenia pewnych struktur kolana. Po opinii ortopedycznej biegły sądowy wystawi pełną opinię - mówi Cugier-Kotka. - Zostałam sfotografowana, opisana. To, że nie mam dokumentu jest tylko kwestią czasu - twierdzi.

Pobicie polityczne?

Szef PiS Jarosław Kaczyński wczoraj nie miał wątpliwości, że Anna Cugier-Kotka została pobita z powodów politycznych. - Mamy tutaj do czynienia z przypadkiem, gdy osoba popierająca partię opozycyjną, podlega bardzo ostrym represjom. Nie ze strony państwa, ale elementów zdemoralizowanych. Tego rodzaju elektorat chwały nie przynosi - stwierdził. Zażądał, by władze, "w szczególności minister Schetyna", uczynili wszystko, by sprawcy zostali schwytani.

Na zdjęciu: Anna Cugier-Kotka podczas konwencji wyborczej PiS w Chorzowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji