Artykuły

Szanowny Panie Dyrektorze!

Szanowny Panie Dyrektorze.

W myśl "zamówienia" Pana - śpieszę przesłać kilka wag na temat 13-to Rzędowych "Dziadów".

Odrazu zaznaczam, że zarówno ja osobiście, jak i licz­na grupa kolegów z naszego zespołu - jesteśmy nastawieni do poczynań teatru 13-tu Rz. pozytywnie. Żyjemy w przyjaźni, pomagamy sobie w miarę potrzeb i środków - nie ma mowy o jakiejś niezdrowej konkurencji. Nasze wzajemne rozmowy są jak najbardziej owocne. Publiczności sobie nie wydzieramy, aktorów także.

Ja osobiście jestem z uznaniem dla ich rzetelnej, często znojnej pracy. Widzę, że pragną walczyć z rutynizmem, szab­lonem, łatwizną. Pokazują duże zgranie wewnętrzne i świecą przykładem wewnętrznej dyscypliny, czego im szczególnie zazdroszczę. Zostali powołani do czynienia doświadczeń to też szukają trochę może "udziwniają", są sprawni fizycznie, wydają się być zapaleni. Myślę, ze w kierunku swych zało­żeń pracują uczciwie.

Moim zdaniem ze sztuki w sztukę idą naprzód. Biorąc pod rozwagę ich program, sądzę, że "Dziady" jest ich naj­lepszym osiągnięciem. Jest to coś w rodzaju zabawy dziecinnej w duchy. Tekst bardzo dowolnie dobrany przez Grotowskiego - wbrew tradycjom, raczej to, co dotychczas nie szło w insce­nizacjach tradycyjnych. A więc: "Upiór", "Pieśń myśliwego" obrzęd "Dziadów", scena na plebanii, Wielka Improwizacja. Motyw walki z carem pominięto. Załączam ich program dla zorientowania się w ich założeniach. Sądzę, że dotrzymują słowa zgodnie ze swoimi zamiarami.

Pudła scenicznego niema, aktorzy kręcą się między wi­dzami, siedzącymi na podestach, to znaczy widzowie siedzą na krzesłach, ale krzesła są umieszczone jakby na nierów­nej scenie i są jakby uzupełnieniem sceny. Wobec tego sala jest wciągnięta w akcję, wywołuje to żywy oddźwięk, nawet śmiechy, a często zażenowanie. Trzeba przyznać, że publicznoności jest sporo - byłem dwa razy. Jak na stosunki opolskie jest to sukces!

Widowisko trwa dwie godziny, a więc tekst jest pociacha­ny, a Grotowski słynie z dowolności traktowania tekstów autorskich. Wiele partii słownych ginie z racji ciągłego przemieszczania się aktorów, swoistego interpretowania tekstu /według Grot. słowo sceniczne jest tylko dźwiękiem/

Kostiumy: zgodnie z założeniem zabawy - przebieranki Konrad-Gustaw jest ubrany w kapę na łóżko, Guślarz w kołd­rę watowaną, Zosia powiewa firanką okienną. Jako rekwizytów używają garnków emaliowanych, w których zatknięto świece elektryczne, nieustannie zapalające się i gasnące. Gustaw paraduje u księdza ze szczotka /miotełka/, taką, jaką używa się do zamiatania w pokoju. Z tą samą szczotką na plecach jako Konrad rozprawia się z Bogiem w W. Improwizacji.

Aktorzy czasem mówią, czasem podśpiewują. Interpretacja tekstu specyficzna, usiłowania idą w kierunku niedeklamowania, niektóre partie puszczone, niektóre wydobyte. Słowo nie jest ich silną stroną, zwracają uwagę raczej na gest, ruch, pozę, dźwięk.

Trzeba przyznać, że jednak zyskują sobie zwolenników, słyszy się coraz mniej słów potępienia ze strony zagorzałych przeciwników. Chodzi do nich przeważnie młodzież i bodaj, że zawiązali jakieś towarzystwo, oczywiście młode przyjaciół tego teatru.

W sumie - szukają, jeszcze nie znaleźli i chyba nigdy na laurach nie spoczną i to jest ich wdzięk. Robią to wszystko uczciwie, chociaż pytania:"dlaczego?" zadawać im nie można, gdyż myślę, że sami nie bardzo wiedzą.

Przepraszam Pana, Panie Dyrektorze za pewien chaos w tej mojej "wypowiedzi" ale chcę, aby się Pan zorientował w całości.

Z p. Telatycką załatwiamy w ten sposób, że ewentualnie zagra jej rolę we wrześniu inna aktorka, a ją wypuścimy do Poznania.

Łączę wyrazy poważania - Marian Godlewski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji