Artykuły

Śląski rok teatralny

Większość osób pytanych o mijający rok dla teatru odpowiada, że był dobry, bo... nie zły. Szkoda jednak że nie ma powodów, by ostatnie 12 miesięcy uznać za wyjątkowe - teatry śląskie ocenia Aleksandra Czapla i wybrani teatromani.

Byliśmy wiedzeni na pokuszenie diabolicznym balem w Teatrze Rozrywki, który miał być wydarzeniem. Tymczasem zamiast rajskich rozkoszy czekał na nas gorzki Szatan Maleńczuk w chaotycznym przedstawieniu Łukasza Czuja. Do grupy "wiele hałasu o nic" zaliczyłabym także "Tango", "Najstarszą profesję" i "Mein Kampf", gdzie poza świetną rolą Dariusza Wiktorowicza reszta była dla mnie rozczarowaniem. Zabrzański Teatr Nowy przespał cały rok, po udanym wcześniejszym "Wampirze", nie racząc publiczności równie interesującym projektem.

Całe szczęście - ku radości publiczności - wiele przedstawień zasługuje na burzliwe oklaski. Perełką okazał się "Cholonek" w teatrze Korez. Artyści doskonale wypełnili niszę repertuarową, prezentując Janoscha w najlepszym wydaniu. Zdecydowana pochwała dla Teatru Śląskiego za "Trainspotting" [na zdjęciu] - przedstawienie, które podrażniło stereotypowe myślenie o teatrze. Bardzo udany był także spektakl "Twórcy obrazów" w reżyserii Kazimierza Kutza i powrót romantycznego dramatu w inscenizacji Krzysztofa Prusa ("Sen srebrny Salomei"). Rarytasem okazał się "Krzyk" Teatru Rozrywki, z odważnymi aranżacjami utworów Jacka Kaczmarskiego i rewelacyjną choreografią sceniczną.

Tak, to był dobry rok. Mam jednak nadzieję, że za dwanaście kolejnych miesięcy lakoniczne wyrażenie "było dobrze" uda się zastąpić bardziej atrakcyjnymi przysłówkami.

Łucja Ginko, Wydział Kultury Urzędu Marszałkowskiego: - Bardzo dobrze oceniam sezon teatrów bielskich: Polskiego i Banialuki, gdzie wszystkie przedstawienia były na wysokim poziomie artystycznym. Jestem także pod ogromnym wrażeniem "Krzyku" w Teatrze Rozrywki ze znakomitą choreografią i scenografią. Doceniam "Mein Kampf" w Teatrze Śląskim za wybór dobrego, zaskakującego tekstu oraz za widoczną rękę reżysera w tej inscenizacji. Cieszy mnie duża aktywność teatrów tzw. pozainstytucjonalnych, gdzie pokazywane są ważne i interesujące projekty. Jedyną wpadką tego roku w moim odczuciu okazało się "Tango" w Teatrze Śląskim, z nietrafionym pomysłem reżyserskim oraz źle dobraną obsadą.

Prof. Jan Malicki, Biblioteka Śląska: - sferze teatru w minionym roku mamy bardzo zróżnicowaną sytuację. Pojawiły się kontrowersyjne przedstawienia, takie jak "Trainspotting" - które spolaryzowało całe środowisko teatralne - czy "Mein Kampf". Dwa spektakle, które zrobiły na mnie wrażenie, to "Pan Paweł" w Teatrze Śląskim - rzecz o poszukiwaniu wolności, gdzie wręcz koncertowo zagrał Wiesław Sławik. Drugie przedstawienie to "Krzyk" w Teatrze Rozrywki - poetyckie widowisko. Odkryciem dla mnie był nowy sens poezji Kaczmarskiego, zespolony z niezwykłą choreografią. Z przyjemnością chodzę do Teatru Zagłębia, gdzie preferuje się klasyczną sztukę dramatyczną. Cenię także tegorocznego "Cholonka" teatru Korez. Najsmutniejszym wydarzeniem jest pożegnanie z tytułem "Evita" po dziesięciu latach. Z życzeń na przyszły rok chciałbym, by Teatr Rozrywki wrócił do wielkich muzycznych widowisk, a Teatr Muzyczny w Gliwicach od czasu do czasu pokazał klasyczną operetkę.

Prof. Leon Markiewicz. Akademia Muzyczna: - Z racji profesji, którą się zajmuję, idąc do teatru, śledzę akcję, ale także warstwę muzyczną przedstawienia. W tym roku całkowicie usatysfakcjonowany wyszedłem ze "Snu srebrnego Salomei" w Teatrze Śląskim. Krzysztof Prus, reżyser, wykazał się wzorowym podejściem do muzycznego opracowania, interesująco łącząc romantyczny utwór ze współczesną muzyką Góreckiego i Pendereckiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji