Artykuły

Wysocki - ze śmiercią na ty

Nie ma w tym przedstawieniu łatwizny, kochania Wysoc­kiego na siłę - bo wielkim poetą był. Jest próba pokaza­nia prawdy o człowieku, aktorze, twórcy... Więc również o czasie, w, którym żył, uwarun­kowaniach, sytuacji. A także o legendzie Włodzimierza Wy­sockiego - człowieka, który stał się idolem za życia. Kto tę legendę stworzył, komu by­ła potrzebna? Przyjaciele - ci, którzy Wysockiego kochali, czy może ci, dla których dobry idol - to martwy idol? A mo­że wszyscy razem?

Na scenie pokazana jest klasyczna "akademia ku czci" przeplatana wybryka­mi fanów Wysockiego. To

właśnie ci młodzi nie godzą się na oficjalną legendę. Mówią o nim, przypominają jego wypowiedzi i epizody z życia, tworzą legendy własne. W końcu zaczynają sprzedawać pozostałe po Wysockim pa­miątki, jakby mało było sprze­dawania wspomnień. Śpiewają piosenki...W polskim przekła­dzie, w aranżacji JANUSZA BUTRYMA, pięknie wykona­ne, niektóre po raz pierwszy udostępnione naszej publicz­ności - są one wielkim atu­tem przedstawienia.

STANISŁAWA NOSOWICZA podziwiam za pomysł i ogrom pracy włożonej w scenariusz. Z zebranych wypowiedzi Wy­sockiego, jego przyjaciół, żony, a także piosenek, wierszy, fra­gmentów ról, wywiadów pow­stał tekst sztuki, która nie jest składanką, lecz oryginalną i ambitną próbą odpowiedzi na postawione pytania. Stanisław Nosowicz jest również auto­rem scenografii (bardzo dobrej, prostej i funkcjonalnej, cieka­wie wykorzystującej przestrzeń teatralnego foyer) i reżyserem. Może dlatego twórcy zabrakło odrobiny dystansu do powsta­jącego dzieła. Na premierze można było dostrzec dłużyzny w drugiej części spektaklu. Ostatecznym reżyserem przed­stawień autorskich jest jednak sama publiczność. W tym wy­padku może ona liczyć na wrażliwość aktorów i autora. Sądzę, że ta właśnie wrażli­wość i entuzjazm młodych sprawiły, że mamy do czy­nienia z wydarzeniem na­prawdę niezwykłym.

Aktorów Teatru "Bagatela" podziwiam ta ich zaangażowa­nie i pasję z jaką grają. W tym przedstawieniu nie ma ani jednej roli, z której można być niezadowolonym. Są natomiast postaci i epizody zagrane na­prawdę wspaniale. Myślę tu o znakomitej (i bardzo ładnej) DOROCIE BOCHENEK, świetnie wprowadzonym przez ARTURA Dziurmana wątku Hamleta, a także o rolach "prezydialnych" BOHDANA GRZYBOWICZA i LESZKA PNIACZKA oraz absolutnie swobodnie zachowującym się na scenie PIOTRZE RÓŻAŃSKIM. A Weterana Wszystkich Możliwych Wojen mógł zagrać tylko RAFAŁ CZACHUR...

*

- Za jakiego uważasz się człowieka?

- Różnego - odpowiedział Wysocki na pytanie ankiety wypełnionej w Teatrze ,,Sowremiennik" w 1970 roku. Ta "różność" człowieka, osobowość aktora, wrażliwość poety, któ­remu to rok po śmierci wyda­no pierwszy tomik wierszy, a także piosenki i ballady, w których śpiewał o sprawach w ży­ciu najistotniejszych przyciagały do niego ludzi. Nas wPolsce - przecież nie jego legen­da interesuje najbardziej. W biografii Wysockiego szukamy prawdy. Potrzebujemy też - czasem - piosenki, wiersza, melodii, nastroju...

Sądzę, że właśnie po to do Teatru "Bagatela" będą przy­chodzić widzowie na spektakl "Wysocki - ze śmiercią na ty" . Warto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji