Artykuły

UFO mogłoby wylądować w Szczecinie

- W przedstawieniu dociekamy, dlaczego wszyscy pragną komentować wątpliwe dowody istnienia kosmitów. Nie traktuję tego zjawiska poważnie. Chociaż podczas poznawania Szczecina zauważyłem, że miasto układem placów odwzorowuje pas Oriona, a niemal wszystkie pomniki maja formę strzelistą, jakby chciały odlecieć - mówi PAWEŁ PASSINI, reżyser spektaklu "U.F.O. Spotykacz" w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.

Tegoroczny laureat gdyńskiego Festiwalu R@port, reżyser Paweł Passini opowiada "Rz" o nowym projekcie "U.F.O. Spotykacz". Premiera odbędzie się dziś w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, a 3 czerwca na internetowej scenie neTTheatre.

Użytkownicy sieci mogli oglądać i komentować filmiki o UFO, które pana zainspirowały. Czy chętnie się wypowiadali?

Temat UFO wywołuje gorączkowe dyskusje, szczególnie w Internecie. Niemal każdy ma wyrobioną opinię o latających spodkach i pozaziemskich cywilizacjach. W przedstawieniu dociekamy, dlaczego wszyscy pragną komentować nie potwierdzone informacje i wątpliwe dowody istnienia kosmitów. Nie traktuję tego zjawiska poważnie. Chociaż podczas poznawania Szczecina zauważyłem, że miasto układem placów odwzorowuje pas Oriona, a niemal wszystkie pomniki maja formę strzelistą, jakby chciały odlecieć. Nie zdziwiłbym się, gdyby tutaj wylądowało UFO. Niezwykłe są ludzkie przemyślenia o kosmitach. Gdy robiliśmy sondę uliczną, zaczepiona przez nas kobieta, powiedziała, że gdyby spotkała ufoludka, wyznałaby mu miłość...

Czy UFO to odpowiedni temat na spektakl?

W pozornie banalnym, popkulturowym zjawisku kryją się pytania o miejsce człowieka we wszechświecie. Z perspektywy kosmicznej jesteśmy falami radiowymi, które emituje nasza cywilizacja. Ciekawi mnie też, że to, co nieznane, jest dla ludzi atrakcyjne. W spektaklu będzie scena, w której bohaterowie chcą opuścić Ziemie w latającym spodku. Może wiara w UFO to wynik marzenia człowieka o ucieczce od życia i jego problemów. Wielu z nas na prawdę chciałoby odlecieć do obcej galaktyki z kosmitami.

Przedstawienie będzie pokazywane także w sieci, na internetowej scenie neTTheatre. Jaki jest jej cel?

Chcemy przekonać internautów do teatru, bowiem większość nie traktuje go poważnie. W Polsce jest on zawłaszczony przez zadufane w sobie środowisko artystów, krytyków i decydentów. Twórcy, zamiast poszukiwać nowego sposobu oddziaływania na widzów, uczestniczą w konkursach i festiwalach oraz przejmują się recenzjami. Ludzie teatru ignorują Internet. Nie zdobywają nowej publiczności, tylko sprzyjają gustom bywalców. Trzeba próbować docierać do zwykłych widzów, którzy przychodzą na spektakle nie dlatego, że kiedyś chcieli być aktorami czy reżyserami, ale ponieważ sztuka sceniczna ich ciekawi. Teatr to medium, którego racją bytu jest kontakt ze współczesnością. Funkcjonuje w konkretnym miejscu i czasie, dlatego twórcy powinni otwierać się na to, co nas otacza.

Czy neTTheatre realizuje te założenia?

Tak. W Internecie, gdzie pokazujemy transmisje spektakli na żywo, teatr ma znowu szansę stać się istotny dla zwykłego widza. Ludzie z różnych stron Polski, często pozbawieni w swoich miasteczkach kontaktu ze sztuka, mogą zobaczyć efekty naszej pracy, a nawet śledzić próby. Tworzymy nową kategorie widza, który może wcale nie chodzić do teatru, tylko oglądać przedstawienia w domu na komputerze. Czy scena internetowa może zastąpić uczestnictwo w realnych spektaklach? Raczej nie. Internet służy bardziej interakcji z teatrem niż biernemu odbieraniu sztuki. Widzowie Internetowi są chętni do współpracy. Ich komentarze są dla nas ważne. Podczas prób, kiedy izolujemy się od świata, dzięki nim wiemy, że ktoś czeka na to, co robimy. W jednym ze spektakli elementem scenografii były ekrany wyświetlające czata. Internauci mogli na bieżąco komentować przedstawienie, a ich opinie pojawiały się za plecami aktorów.

Ale są też problemy...

Zbyt wolne łącza internetowe uniemożliwiają pokazywanie spektakli w dobrej rozdzielczości. W obecnej siedzibie neTTheatre w Lublinie nie mamy jeszcze dostępu do odpowiedniej techniki. Rozwijamy jednak oprogramowanie i technologię. Jesteśmy teatrem nie tylko aktorów i reżyserów, ale także informatyków.

Scena neTTheatre to pierwszy polski teatr internetowy założony przez Pawła Passiniego w 2007 roku. Siedzibę miał najpierw w Srebrnej Górze, niedaleko Wrocławia, a potem artyści przenieśli się do budynku Teatru Centralnego w Lublinie. 15 grudnia 2007 roku odbyła się pierwsza transmisja spektaklu w sieci. 16 tys. internautów obejrzało "Odpoczywanie". Inne przedstawienia prezentowane w Internecie to m.in. "Tehillim/Psalmy", "Drugi pokój" czy "Śpiewając w pustce".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji