Artykuły

Miara roczna pomorskiej kultury

- Dla szczecińskich teatrów miara roczna nie byłaby zbyt korzystna. Rok 2004 nie przyniósł im wielkich osiągnięć - o wydarzeniach kulturalnych mijającego roku pisze Artur D. Liskowacki.

W MYŚLENIU o sztuce - zwłaszcza teatralnej - przywykłem do bilansów sezonowych.. Rok jest w tej mierze ramą sztuczną, ma w sobie coś z podsumowania wpływów i strat budżetu, a teatr - z jego planowanym repertuarem, w którym liczą się pieniądze, ale i pewna równowaga form i gatunków - z takiej ramy się wymyka. Z drugiej jednakże strony, może właśnie bilans roczny, pozbawiony tej sezonowej układności, dość przypadkowy, prawdziwiej oddaje bilans zysków i strat w sztuce, teatralnej również?

Niestety, dla szczecińskich teatrów miara roczna nie byłaby w tym wypadku zbyt korzystna. Rok 2004 nie przyniósł im wielkich osiągnięć. "Wyzwolenie" Wyspiańskiego w reż. Augustynowicz - najgłębsza, moim zdaniem, wypowiedź o naszej współczesności, z jaką mieliśmy ostatnio do czynienia na scenach Szczecina - miało premierę 13 grudnia 2003 roku. Tak że choć to 2004 rok był dla tego spektaklu sprawdzianem w jego rozmowie z widzem - dodajmy: sprawdzianem trudnym - data premiery sprawia, że w bilans roczny "Wyzwolenia" nie można włączać.

Co więc z premier 2004 warte byłoby w nim do zapisania?

Na pewno "Oskar i pani Róża" też w reż. Augustynowicz [na zdjęciu] na tejże scenie. Trudno się oprzeć wrażeniu, że to trochę przypadek - spektakl zapowiadał się raczej jako dodatkowa, dość lekka (mimo wagi tematu) próba wykorzystania sukcesu książki Erica-Emmanuela Schmitta, którego był adaptacją. Tymczasem skromny, surowy inscenizacyjnie spektakl (świetne role A. Januszewskiej i W. Brzezińskiego) okazał się nie tylko przebojem poruszającym serca widzów (w każdym niemal wieku), ale i dopracowanym w swej formie, pięknym przedstawieniem o życiu i śmierci.

Interesującym przedsięwzięciem był wystawiony w Teatrze Polskim - prapremierowo! - "Elementarz" wg Falskiego, choć tu brawa dla pomysłu (nasza współczesna historia pisana na kartach najpopularniejszej książki wszystkich Polaków), nie zawsze już - w opiniach krytyków - szły w parze z uznaniem dla scenicznego efektu reżyserii Ryszarda Majora. W Polskim udało się natomiast coś innego; też trochę "przy okazji", na uboczu głównych planów i przedsięwzięć: ożywiono tzw. Domek Grabarza, w którym odbyła się premiera "Wariacji enigmatycznych" (uwaga: drugi to już E. E. Schmitt z powodzeniem pokazany w Szczecinie w 2004 r.!) w reż. T. Malinowskiej-Tyszkiewicz. O samym spektaklu można by mówić różnie, ale nie ulega kwestii, że Domek Grabarza wart jest teatru. Można tylko sobie życzyć, żeby Polski spróbował wrócić tam jeszcze. Na dłużej i rozmaicie.

Poważne próby z dużej wagi dramaturgią odbywały się także w Teatrze Lalek Pleciuga (np. śmiało zainscenizowane "Imię" J. Fosse - i znów w reż. Augustynowicz!), ale warto też pochwalić Pleciugę pracującą w swym głównym nurcie repertuarowym - w 2004 mogła się podobać "Alicja w Krainie Czarów", chwalono też "Interesy pana kota").

W teatralnym bilansie roku nie może zabraknąć sukcesu Kany - a ten sukces to nie tyle 25-lecie istnienia teatru (obchody zaczął grudzień 2004), ile oryginalna forma i trafne przełożenie jej na szczecińskie realia - Festiwalu Artystów Ulicy.

Złą pamiątką po mijającym roku w teatrze będzie natomiast to, co zdarzyło się - nieomal w rocznicę jubileuszu 50-lecia - w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. Konflikt o podłożu, jak się mogło wydawać, ekonomicznym (zarzuty wobec dyrekcji miały właśnie taki punkt wyjścia) zmienił się rychło w polskie piekiełko. Szkoda, bo w efekcie dynamicznie sobie poczynający zespół, kierowany przez Kułagowskiego i Semotiuka, rozleciał się z hukiem, a atmosfera w koszalińskim teatrze do dziś się chyba jeszcze nie oczyściła. Co dalej? Następcy - Radziwonowicz oraz Żentara - mają sporo zapału i niemało planów, zaś w niedalekim Słupsku - niemal od zera wystartował Semotiuk, rekonstruujący mozolnie teatralną tradycję tego miasta w jego Nowym Teatrze. Może więc złe przyniesie jakieś dobre owoce obu teatrom?

W literaturze szczecińskiej i (najogólniej mówiąc) okolicznej - brak było w tym roku znaczących w skali kraju wydarzeń, choć nie zabrakło książek ważnych, w tym takich, które się ukazały w czołowych oficynach kraju. Myślę np. o tomie szkiców "Gender dla średniozaawanso-wanych" Ingi Iwasiów (WAB), a także debiucie prozatorskim "Zresztą latem wszystkie kwiaty są piękne" Krzysztofa Bizia (Świat Literacki). Iwasiów jest już dziś cenioną w kraju postacią nie tylko na krytycznoliterackim, ale i pisarskim rynku. Będzie się zapewne sporo jeszcze mówić o jej tomie wierszy "39/41" (Wydawnictwo 13 Muz). Natomiast K. Bizio pozostaje gwiazdą młodej polskiej dramaturgii, jego sztuki inspirują cenionych reżyserów pracujących na różnych scenach.

Dla Anny Augustynowicz miniony rok był rokiem dużej aktywności twórczej, czyli... podobnym do poprzednich. Warto tu wspomnieć o warszawskich spektaklach. "Zszywanie" Nilsona w Teatrze Rozmaitości zapamiętane zostanie, niestety, jako skandal (radni okazali się... cenzorami), "Powrót na pustynię" Coltesa w Powszechnym miał za to dobre przyjęcie i życzliwą na ogól krytykę.

Warto włączyć do bilansu nową książkę Joanny Kulmowej - co prawda dziś autorki warszawskiej, ale jej "Strumiańskie wędrowanie" (Sejny) to wędrówka bardzo (i mądrze) "tutejsza". Odnotować też trzeba wciąż żywą modę na niemiecko-polską przeszłość Szczecina - jej wartą uwagi kontynuacją jest duża, zanurzona w przeszłości i realiach współczesności powieść Piotra Zielińskiego "Autostrada" i odmienna w tonacji, czerpiąca z faktów historii, ale bliższa symboliczno-groteskowej optyce mikroproza "Taniec śmierci" Andrzeja Palmirskiego.

Ładną - ponadregionalną, a i ponadgraniczną pointą literacką 2004 r. było natomiast wieńczące rok wydanie "Kronik" Guya de Maupassanta w tłumaczeniu Krystyny Łyczywek. Pierwsze to w Polsce (!) wydanie słynnych niegdyś, a tak wciąż aktualnych felietonów znakomitego francuskiego pisarza. Czy książkę tę dostrzegą także poza Szczecinem? I czy dostrzegą w jej tle - Szczecin, w którym Krystyna Łyczywek, artystka fotografik, animator kultury, od lat, tak aktywnie działa i tworzy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji