Artykuły

Od "Fausta" do... "Fausta

Jan Ballarin - artysta od 45 lat związany ze sceną operową i operetkową, od chwili debiutu - w ciągu bez mała półwiecza stał się czołowym solistą Opery Śląskiej. Człowiek wielu talentów, także organizacyjnych. Lata 1977-1989 wypełnił pracą pedagogiczną w katowickiej Akademii Muzycznej (trzykrotnie był dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego - pisze Wiesława Konopelska w miesięczniku Śląsk.

Po raz pierwszy na deskach Opery Śląskiej pojawił się będąc jeszcze studentem, w roli Siebla w premierowym przedstawieniu "Fausta", 26 czerwca 1971 roku. Była to niezwykle istotna data w karierze młodego tenora a i samej Opery Śląskiej, która wkroczyła tym spektaklem w kolejne swoje wspaniałe lata pod kierownictwem Napoleona Siessa. "Faust" jako przedstawienie odniósł wielki sukces, który był również udziałem debiutującego Jana Ballarina. Dzieło to jest jakby stworzone po to, by artysta mógł się w nim zaprezentować jako wschodząca gwiazda, a po latach - podobnie jak to jest zawarte w samej treści opery, jako postać mająca za sobą szmat życia - tego doczesnego i artystycznego. Tak więc Jan Ballarin pojawił się znów w "Fauście" kilka lat temu, już jako Stary Faust. Tę rolę wybrał również na swoje jubileuszowe przedstawienie w dniu 20 lutego 2009 roku.

Od chwili debiutu minęło 45 lat - w ciągu bez mała półwiecza Jan Ballarin stał się czołowym solistą Opery Śląskiej. W pamięci wielu melomanów, a także w annałach historii tego teatru i zapiskach krytyków pozostało 15 jego kreacji scenicznych. Nie sposób zapomnieć jego Nadira w "Poławiaczach pereł", Leńskiego w "Eugeniuszu Onieginie", Almavivy w "Cyruliku sewilskim" czy Tarnina w "Czarodziejskim flecie", Stefana i Damazego w "Strasznym dworze". Wszystko to wydarzyło się w ciągu zaledwie sześciu lat - od 1971 do 1977 roku! Lata 1977-1989 wypełnił pracą pedagogiczną w katowickiej Akademii Muzycznej (trzykrotnie był dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego), współpracą z Akademią Muzyczną w Krakowie, kształceniem młodych wokalistów w szkołach muzycznych Zabrza i Gliwic. To z jego szkoły wokalnej wyszli znani dziś wokaliści jak Ewa Biegas, Magdalena Spytek, Grażyna Marek, Iwona Socha, Aleksandra Szafir, Juliusz Ursyn-Niemcewicz, Piotr Rachocki, Jarosław Kitala i Ireneusz Miczka. Na scenie Metropolitan

Opera i La Scali występuje również uczeń Jana Ballarina - Piotr Beczała - zaliczany do ścisłego grona najwspanialszych tenorów świata. Swoje talenty pedagogiczne i organizacyjne wykorzystywał Jan Ballarin piastując w latach 1992-1995 funkcję dyrektora artystycznego Operetki Śląskiej.

Jan Ballarin to człowiek niespożytej energii - twórczej, organizacyjnej i społecznej. Wystarczy wymienić powołany do życia w Gliwicach Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Ludomira Różyckiego.

Liczne honory i wyróżnienia jakie spotkały Artystę na jego twórczej drodze są dowodem jego niezwykłego zaangażowania w "pracę od podstaw", w kształcenie młodych artystów, ale też w kreowanie znaczących ról w wielkich dziełach operowych.

20 lutego w Operze Śląskiej publiczność, wśród której zasiedli jego byli studenci, znakomitości ze świata operowego, melomani i wielbiciele talentu Jana Ballarina, odśpiewała Mistrzowi "Sto lat"! Mistrz, jak na Jubilata przystało, po spektaklu "Fausta" Gounoda, w którym wystąpił znów w roli Starego Fausta, przyjmował życzenia i gratulacje - a było ich co nie miara! Do swojego jubileuszowego przedstawienia Jan Balairin zaprosił przyjaciół -Aleksandra Teligę, by zaśpiewał partię Mefista, Edwarda Kulczyka - do roli Fausta, Iwonę Sochę - by wykonała partię Małgorzaty, a Grażynę Marek do roli Marty. Tym razem Siebla zaśpiewał Piotr Rachocki. I były to bardzo dobre wybory! Teliga jako Mefisto był inny niż pamiętny Tadeusz Leśniczak - nie tak giętki i plastyczny, nadskakujący i kuszący - to był prawdziwy władca piekieł - stateczny, choć przepełniony chytrością i przebiegłością, znakomicie radzący sobie głosowo z wielką basową partią. Jego Mefisto to postać monumentalna, uosabiająca samo zło. Na przeciwległym biegunie stał Edward Kulczyk - wspaniały tenor, rozmiłowany w pięknej Małgorzacie i Iwona Socha - dziś jeden z najpiękniejszych sopranów, jako Małgorzata. Oboje znakomici nie tylko wokalnie ale i aktorsko.

Jedna tylko rzecz wskazywała na pospieszne przygotowywanie jubileuszowego przedstawienia - to polsko- francusko-włoska wersja spektaklu. Trudno się jednak dziwić, skoro każdy z wykonawców na co dzień związany jest z innymi teatrami. W sumie przedstawienie wypadło okazale i było godne tak znaczącego jubileuszu!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji