Artykuły

Opolsko do szpiku kości, czyli musical Andrzeja Czernika

"Wybór" w reż. Andrzeja Czernika w Teatrze Eko Studio w Opolu. Pisze Anita Dmitruczuk w Gazecie Wyborczej - Opole.

Na Dni Opola musical "Wybór" Andrzeja Czernika jest pozycją trafioną, pomysł pokazywania go poza takimi okazjami już chyba mniej. Premiera odbyła się w piątek w amfiteatrze.

Kuba to chłopak na progu dorosłego życia, który lubi śpiewać, stara się wytrzymać w domu z ojcem alkoholikiem, a w wolnych chwilach okrada sklepy wraz kolegami z podwórka. O Ani więcej ponad to, że śpiewa w MOK-u, nie wiemy, ale to nieważne, bo jej zadanie w musicalu polega na tym, żeby ładnie śpiewać i uroczo wyglądać.

Fabuła jest porażająco prosta i nachalnie opolska. Oto Kuba poznaje Anię, kiedy jego koledzy zaczepiają jej przyjaciółki na ulicy. Dziewczyna gubi wtedy torebkę, którą Kuba odnosi do MOK-u, bo Ania tam śpiewa. Okazuje się, że i on ze śpiewaniem szczególnych problemów nie ma, więc po przesłuchaniu zostaje wybrany, by wystąpić w koncercie Debiuty na opolskim festiwalu (co ma się rozumieć jest odskocznią do kariery i odmieni życie chłopaka). Niestety, koledzy Kuby tego samego dnia planują napad na bank, wybór polega więc na tym, czy postawić na miłość do Ani i własny talent, czy może na łatwe pieniądze, które wyciągną rodzinę Kuby z długów. Jak wybiera Kuba, nietrudno się domyślić, w cukierkowym scenicznym Opolu wszystko musi się bowiem skończyć happy endem. Ze sceny raz po raz padają nazwy opolskich ulic, główni bohaterowie mówią do siebie w sposób tak naiwny, że aż śmieszny, a widz od początku do końca nie ma wątpliwości co do tego, co będzie dalej. Kuba i Ania są płascy jak klapki na lato i nie pomaga im fakt, że Andrzej Czernik nie pokusił się w tym musicalu o żadną grę z konwencją - wszystko napisane jest poważnie, z zacięciem pedagogicznym i lokalnym patriotycznym kolorytem. Nie pomaga przedstawieniu również to, że na próżno w nim szukać osoby, która nie miałaby problemów zarówno ze śpiewaniem, tańczeniem, jak i grą aktorską. Od początku do końca tancerze są na scenie od tańczenia, wokaliści od śpiewania, a profesjonalni aktorzy od grania. Są więc w tym spektaklu układy choreograficzne, które sprawiają wrażenie ładnego przerywnika bez związku z fabułą, a także dialogi, które są tylko po to, by karawana mogła jechać dalej.

Jednak grzechem głównym "Wyboru" jest przede wszystkim brak piosenek, które zostałyby w głowie po tym, jak na ścianie amfiteatru zostaną wyświetlone napisy końcowe.

A jednak całość sprawia mimo wszystko bardzo sympatyczne wrażenie i nie da się ukryć, że na premierze publiczność bawiła się znakomicie. To w znacznej mierze zasługa drugiego planu ("chłopaki z podwórka" miażdżą głównych bohaterów humorem, a rodzice Kuby mają w sobie więcej prawdy niż on sam i jego dziewczyna) oraz tancerzy Adeny, którzy wnieśli do tego spektaklu mnóstwo energii. Wprawdzie trudno uwierzyć, że przygotowanie "Wyboru" zajęło ponad rok, ale na Dni Opola musical jest propozycją bardzo trafioną. Pomysł pojechania z tym musicalem w Polskę chyba już mniej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji