Artykuły

Po pierwsze ambicje

- Oczywiście, że praca w teatrze nie jest aż tak dobrze płatna, jak np. prowadzenie koncertu, imprezy sponsorowanej czy też granie w filmie. Po prostu pewne rzeczy robi się po to, aby później dwa, trzy miesiące pracować w teatrze za pensję - mówi KRZYSZTOF KOLBERGER.

Czy prawdziwe jest stwierdzenie, że praca w teatrze to realizacja ambicji, a film to zarabianie pieniędzy?

Dla niektórych tak, dla mnie jednak każde przedsięwzięcie jest realizacją życiowych zamierzeń. Oczywiście, że praca w teatrze nie jest aż tak dobrze płatna, jak np. prowadzenie koncertu, imprezy sponsorowanej czy też granie w filmie. Po prostu pewne rzeczy robi się po to, aby później dwa, trzy miesiące pracować w teatrze za pensję. Myślę jednak, że aktorstwo nie powinno skupiać się wyłącznie na pieniądzach, to jest pewnego rodzaju powołanie, misja. Praca ma dawać mi szansę rozwoju, zbierania doświadczenia, bogacenia swojego warsztatu. Nie da się tego wymierzyć tylko finansowymi sukcesami. Stąd wiele imprez charytatywnych, w których uczestniczę. Oczywiście, za darmo.

Aktor gra więc w serialu wyłącznie dla pieniędzy?

Każdy jest kowalem swojego losu. Są sytuacje życiowe, które zmuszają do tego, nawet wbrew własnym ambicjom. Nie należy jednak tego oceniać, ważne jak się to traktuje, jeśli w sposób powierzchowny, a właśnie tak przeważnie to wygląda, to niedobrze. Ja bym się nudził strasznie grając przez kilka lat jedną postać. Na razie życie nie zmusza mnie do grania w serialach, nie muszę się tym martwić. Nie jest to jednak sztuka przez duże "S".

A jeśli musiałby pan wybrać - ambitna sztuka czy kasowy film, na co by się pan zdecydował?

Wolałbym pogodzić obie te sprawy, najczęściej tak robię. Na szczęście na razie nie musiałem wybierać pomiędzy teatrem a filmem. Jeśli tak kiedyś będzie, to wówczas będę się zastanawiał.

Chciałby pan wyreżyserować kolejną sztukę?

Przede wszystkim jestem aktorem, na razie reżyseria była dla mnie formą zabawy, sprawdzenia się, posmakowania czegoś nowego, zbierania doświadczenia. Wiem już, że to moja wielka pasja, ale na razie się nią nie zajmuję, po części także z powodów bytowych, bowiem reżyseria wymaga wiele poświęceń, mnóstwa czasu. Miałem kilka propozycji w tym roku, zastanawiałem się, czy przygotować własną wersję jakiejś sztuki czy opery.

Ma pan na myśli coś konkretnego?

Jest jedna sztuka, która towarzyszy mi od początku szkoły teatralnej, a więc ponad 30 lat. Myślę o "Weselu", w którym już podczas studiów miałem okazję grać pojedyncze sceny, a potem nieco większe role, zarówno w teatrach jak i w przedstawieniach radiowych. Pisałem zresztą pracę magisterską pt. "Rola Gospodarza w Weselu". Tak więc ta sztuka towarzyszy mi przez wiele lat. Gdybym kiedyś miał możliwość zrealizowania własnej wersji "Wesela" w teatrze, to bym się bardzo cieszył. To nie będzie łatwe, ale jak się bardzo uprę, to może się uda. Na razie postanowiłem jednak zająć się wyłącznie aktorstwem.

A reżyseria filmowa?

Nie, filmu raczej nie będę reżyserował. Miałem również takie propozycje, ale się nie zdecydowałem. Stało się tak, bowiem doskonale zdaję sobie sprawę, że to zupełnie inny rodzaj reżyserii, teatr i film to ogromna różnica. Mam pewne doświadczenie, które pozwoliłoby mi stanąć nie przed, a za kamerą, ale na razie nie miałem takiej odwagi. W Polsce jest wielu wspaniałych reżyserów więc wychodzę z założenia, aby każdy robił to, do czego nadaje się najlepiej. Ja staram się jak najlepiej wykonywać swój zawód. Nie wykluczam jednak takiej przygody, jak będzie konkretna, interesująca mnie propozycja, prawdopodobnie podejmę się reżyserii.

W rodzinie będzie jednak wkrótce reżyser filmowy...

Chyba tak, córka studiuje na reżyserii filmowej. Zdała egzamin w wielkiej tajemnicy, nie mieliśmy z żoną pojęcia, że zamierza studiować reżyserię. Wytłumaczyła nam później, że zrobiła tak, aby się sprawdzić. Sześć osób zdało egzamin, ona była druga.

Nazwisko Kolberger pomogło podczas egzaminów?

Nie ma mowy o protekcji. Nawet gdybym chciał, byłoby to niemożliwe, bowiem egzaminy są długie, jest kilka komisji. Zapewniam, że w tym przypadku tatuś nie załatwiał.

Jest pan dumny, że poszła w ślady ojca?

To jej własny wybór. Życzę jej, aby nigdy nie musiała się oglądać na pomoc innych. A z własnego doświadczenia wiem, że będzie jej ciężko. Tym bardziej że interesuje ją film ambitny, psychologiczny.

Krzysztof Kolberger jest już zmęczony pracą?

Faktycznie pracy mam ostatnio bardzo dużo. A wszystko dlatego, że wysoki poziom, który sobie próbuję narzucić, stawia określone wymagania. Ostatnio miałem dwie premiery w tatrze i związany z tym okres prób spowodował, że nie mogłem się skupić na przedsięwzięciach, które mogą dać trochę więcej środków materialnych. Teraz nadrabiam ten czas. Bywa więc tak, że nawet gdy mam przedstawienie wieczorem - nie powinienem tego mówić, bo jest taki zwyczaj, że w dniu grania sztuki aktor nie wyjeżdża poza miasto, w którym mieści się teatr - muszę wyjechać. Na szczęście jestem człowiekiem, który lubi swoją pracę, dzięki temu aktorstwo mnie nie męczy. Mam wiele propozycji, to jest dla mnie satysfakcjonujące, a jednocześnie motywuje mnie do dalszej pracy. Cieszę się, że proponują mi kolejne role, że jestem potrzebny. Aktorstwo to dla mnie sposób na życie.

A jak pan spędza te nieliczne wolne chwile?

Najchętniej z rodziną, przyjaciółmi. Urlop od wielu lat mam niestety bardzo krótki więc staram się go jak najpełniej wykorzystać. Najczęściej wyjeżdżam za granicę, tam mogę wypocząć fizycznie i psychicznie, nie muszę być aktorem, przestaję być osobą publiczną. To zapewnia mi sferę prywatności. I dlatego w tym roku byłem na Krecie, poszerzyłem swoją wiedzę, odpocząłem na plaży, pojadłem ryb, które bardzo lubię i sporo pozwiedzałem. Aktywny wypoczynek jest mi natomiast raczej obcy, nie mam czasu na sport. Mam w domu saunę, jacuzzi i w ten sposób staram się dbać o kondycję. To mi wystarcza, bowiem aktorstwo wyzwala ogromną energię. Mój organizm najczęściej jest na wysokich obrotach, po przedstawieniu długo się muszę wyciszać, nie mogę zasnąć.

Krzysztof Kolberger [na zdjęciu]

Aktor i reżyser teatralny, urodził się w 1950 roku w Gdańsku, w 1972 roku ukończył warszawską PWST. Aktor Teatru Narodowego w Warszawie, współpracuje m.in. z Teatrem Ateneum, Teatrem Studio, Operą Poznańską, Operą Wrocławską i Teatrem Telewizji. Odtwórca wielu ról teatralnych oraz filmowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji