Artykuły

Całkowite zaćmienie

Paul Verlaine był o dziesięć lat starszy od Artura Rimbauda, ale w poezji nie liczy się wiek, lecz wrażliwość i inwencja twórcza. A tego Verlaine'owi zaczynało w pewnym okresie powoli brakować. Jego życie zdawało się być ustabilizowane, małżeństwo z młodziutka i posażna, Matylda Maute de Fleurville, która miała mu urodzić potomka, zdawało się odsuwać w cień depresje i leki poety. Paul przestał zaglądać do kieliszka, zaczął się przyzwoicie prowadzić. I w tym momencie jego życia pojawił się Rimbaud. Artur ma niewiele ponad dwadzieścia lat, a już pisze znakomite wiersze, burzące dotychczasowe poetyckie reguły, a przy tym jest autentyczny, nieokrzesany, bezkompromisowy. Kiedy spotykają się po raz pierwszy, Verlaine zdaje się widzieć w butnym i utalentowanym młodzieńcu samego siebie sprzed lat. Spotkanie, a także późniejsze wspólne życie (w pełnym znaczeniu tego słowa i obu poetów są faktami historycznymi. I trudno się dziwić, że znakomity scenarzysta i dramaturg Christopher Hampton właśnie wspólne przeżycia tego niezwykłego poetyckiego tandemu wykorzystał w sztuce "Całkowite zaćmienie". Hampton perfekcyjnie miesza fikcję z faktami historycznymi, kreuje wyraziste portrety obu wielkich francuskich poetów. Sympatia autora jest wyraźnie po stronie Rimbauda. Nie dlatego, że był większym poetą, któż to zresztą zmierzy... Rimbaud jest artystycznie dojrzalszy i bardziej konsekwentny niż Verlaine. To Artur powie z całym przekonaniem: "Jeśli mam być największym z poetów od czasów Racine'a, to muszę doświadczyć wszystkiego na własnej skórze". A "wszystko" oznacza sięgnięcie ludzkiego dna, dewiacji, nałogów, uzależnień. I tylko szczęście nie jest "towarem" dla poetów, bo jak wyzna Artur: "Jestem zbyt inteligentny, by czuć się szczęśliwym".

Michał Kwieciński wyreżyserował spektakl bardzo zajmujący. Jego premiera odbyła się 7 czerwca ub. roku. Rola Krzysztofa Globisza jako Verlaine'a jest więcej niż dobra, ale prawdziwym objawieniem można nazwać grę młodego Bartka Opani w roli Rimbauda. Jest w niej tak potrzebna wielka porcja młodzieńczej świeżości i siły sprzężonej z wrażliwością. Widzowie będą mieli możliwość porównania spektaklu z filmem Agnieszki Holland, który jest właśnie wyświetlany w kinach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji