Artykuły

Kryzys czy kres?

"Nawet z cyckami można być męskim szowinistą" - pisze w cotygodniowym felietonie specjalnie dla e-teatru Marta Cabianka

Nie mówmy o kryzysie męskości. Kryzys to trudności przejściowe. Nie stwarzajmy męskości szansy na ich przezwyciężenie, na modyfikację i petryfikację starego paradygmatu, nie stwarzajmy nadziei na kolejny, chwilowy konsensus, a zatem i na długofalową frustrację. Kryzys jest usankcjonowaniem starego porządku. Sztucznym utrzymywaniem przy życiu jednego z ostatnich bastionów hipokryzji w kulturze - dychotomii męskości i kobiecości. Zamiast rozprawiać o kryzysie męskości, trzeba ogłosić jej kres.

Nie trzeba będzie wtedy naprawiać tej kategorii, poszerzać jej wykładni o nowe cechy, dopasowywać na siłę do rzeczywistości. A w praktyce pochylać się nad pogubionymi mężczyznami, żeby pomóc im odzyskać utraconą pozycję, troszczyć się o ich komfort i poczucie niezbędności, rozliczać ich, ale zarazem lamentować nad nimi i współczuć im. Trzeba wyzwolić mężczyzn z opresji kobiecych oczekiwań i społecznych konwencji, z upokarzającej ich empatii; uwolnić ich od wiertarki i ofiarować w prezencie lakier do paznokci. Oznaczać to będzie prawdziwą wolność wyboru: od roli społecznej po sposób funkcjonowania w związku, od wizerunku po hobby. Haftowanie makatek czy oglądanie futbolu, solarium czy siłownia, urlop wychowawczy czy awans w korporacji, zarabianie czy gotowanie, miękkość czy brutalność, pot czy łzy, ostatni cham czy słodki idiota - człowiek, a więc także mężczyzna, ma prawo sam zdefiniować nie tylko kim jest, ale jakim jest.

"Nawet z cyckami można być męskim szowinistą" - mówi Manuela o Loli, swoim byłym mężu w filmie "Wszystko o mojej matce".

Od kilku tygodni na łamach "Gazety Wyborczej" toczy się debata na temat kryzysu męskości, którą rozpoczął obszerny wywiad z Zygmuntem Baumanem zatytułowany "Mężczyźni to trutnie". Wiadomo nie od dziś, że 90% kobiecych frustracji wynika z faktu, że mężczyźni nie realizują kulturowego "wzorca męskości". Pisze Piotr Pacewicz: "kobiety są rozczarowane, są na nas wściekłe, uważają za dupków. Słabych, skupionych na sobie, maminsynków". Oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle, że jedna połowa ludzkości jest rozczarowana drugą połową ludzkości. Taki oto absurdalny wniosek sam się nasuwa w wyniku stosowania pojęcia "tożsamości zbiorowej". "Kryzys męskości" jest kategorią odnoszącą się właśnie do zbiorowości. Postulowanie "kresu męskości" ma przywrócić podmiotowość i indywidualną wolność poszczególnym członkom tego dość licznego i zróżnicowanego zbioru - "mężczyźni".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji