Artykuły

Przeciw wojnie i biedzie. Gdy lud niedojrzały do władzy.

Żył w latach 445-383 p.n.e. Twórczością swoją atakował aktualne po­glądy polityczne, religijne i wychowawcze. Wywarł tym wielki wpływ na współczes­nych i całą literaturę europej­ską. Z jego czterdziestu ko­medii zachowało się w całoś­ci jedenaście... "Rycerze", "Chmury", "Osy", "Pokój", "Ptaki", "Lizystrata", "Tesmoforie", "Żaby", "Sejm niewieści" i "Bóg bogac­twa". Tyle można dowiedzieć się o wielkim Ateńczyku-Arystofanesie z "Małego słow­nika pisarzy świata".

Autorzy "Słownika?' nie raczyli wyjaśnić jakie aktualne poglądy pisarz zwalczał? Że był przeciwnikiem wojny (peloponeskiej) która toczyła się od kilku lat. Spartanie nisz­czyli Ateńczykom winnice i zabudowania; ludność chroni­ła się do miast, koczując na otwartych placach. Dwukrot­nie wybuchała w mieście za­raza... W tych warunkach osiemnastoletni pisarz tworzył swoje pierwsze komedie - "Biesiadnicy" i "Babilończycy". Atakował ówczesnych przy­wódców radykalno-demokratycznego skrzydła; bronił ateń­skich sprzymierzeńców, wy­zyskiwanych przez ateńskich demokratów. Przywódca tego skrzydła - Kleon pociągnął poetę do odpowiedzialności przed Radą. Tylko z trudem uniknął skazującego wyro­ku...

Nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo, wystą­pił z nową komedią - "Acharnejczycy" - w której wykazu­je absurdalność wojny wy­nikłej o drobiazgi. Zawarciu pokoju stoją jednak na prze­szkodzie ludzie którzy zara­biają na wojnie - stratedzy, marzący o laurach wojen­nych; posłowie wyjeżdżający na rokowamia z tłustymi die­tami; donosiciele tropiący zwolenników Sparty. Nato­miast od wojny cierpi prosty człowiek. Pokojowi są też przeciwni chłopi, którym Spartanie zniszczyli gospodar­stwa. Za swoje krzywdy pragną się zemścić: zwolennik pokoju, jest w ich oczach zdrajcą ojczyzny. W takiej atmosferze sztuka Arystofanesa nie wywarła wpływu na dalsze losy wojny - i Aten. Niezrażony niepowodzeniem Arystofanes wystąpił po roku z następną sztuką pokojową pt. "Rycerze" w której zaata­kował bezpośrednio Kleona przywódcę - i właściciela Garbarni. Przemawia w niej głosem nienawiści do "kra­marzy", którzy dla własnych korzyści pchają ludzi do woj­ny. Nie Lud jej potrzebuje tylko Oni - podżegacze, han­dlarze lnu i konopi, wełny i skór. Szczególnie odrażająco przedstawia tyrana-Kleona: "przed którym drżą bogacze i biedni; który może Radę sko­pać, wodzów stłamsić, do lo­chów wrzucić". A biedny Lu­dek aż śmierdzi ze strachu i czyni demagoga strategiem". Poeta wyśmiewa Lud niedoj­rzały do władzy słowami chó­ru:

Zaiste potężnyś pan

i władca

O Ludku nasz...

Wszyscy przed tobą drżą

Jakbyś był królem

lecz łatwo dajesz się

wieść na pasku

i wielceś rad gdy lizus

tumani Cię...

Nie ma potworności, której poeta nie zarzucił Kleonowi. A On tłumaczy się (w sztuce) ze wszystko to robi żeby lud ateński był panem Hellady. Tyrana może zohydzić w oczach Ludu, tylko inny de­magog, gorszy od niego, któ­rym jest Kiełbaśnik. Zajmu­je on miejsce Kleona, a jego posyła na swoje miejsce do sprzedawania kiełbas... Życie rozprawiło się z Kleonem su­rowiej. Po pierwszych suk­cesach Ateńczycy ponieśli klę­skę i bitwie pod Amphipolis - latem 422 roku. Zginęli tam obaj zwolennicy wojny - ateński Kleon i spartański Brazydos...

Wówczas Arystofanes pisze sztukę "Pokój" którą chce wpłynąć na przebieg rokowań. I rzeczywiście, wkrótce po jej wystawieniu zawarty został pokój, który zakończył dzie­sięcioletnie zmagania. Nastał okres kilkuletniego pozorne­go pokoju, którego jednak sprzymierzeńcy nie podpisali. W Atenach istniało też stron­nictwo wojenne, którym kie­rował Hyperbol - wytwórca lamp oliwnych. Trudno więc twierdzić żeby komedie Arystofanesa przyczyniły się do wygaszenia wojennych cią­got. (Były jednak) i są do dziś, głosem rozsądku - wskazują na właściwych sprawców wo­jen.

W następnych latach zain­teresowanie Arystofanesa bu­dził problem biedy i bogac­twa. Pracę uważał za pozy­tywną wartość; przeważała jego sympatię na stronę biednych. Pokazuje w swoich ko­mediach ludzi, których liche zarobki ledwo starczają na wegetację - i takich, którzy mają tylko jeden płaszcz i parę butów. Są inni pozba­wieni nawet płaszcza i koca. Widzi różnicę między człowie­kiem który stracił woły i nie może wyjść z biedy - a takim który całe życie żyje z żebractwa. Pierwszym współ­czuje, drugimi pogardza; uważa ich za hańbę społeczeństwa. Sprzeczność między biedny­mi i bogatymi wynika jego zdaniem nie z posiadania bo­gactw, tylko ze sposobu ich zdobywania. Sądzi że bieda idzie w parze z uczciwością, a bogactwo z

oszustwem. Ludzie, ciężko pracujący za garść pęczaku czy kawałek ryby nie mogą unieść widoku bogaczy, którzy porośli w złote piórka dzięki spekulacjom i wykorzysty­waniu koniunktury. Solidary­zuje się z biedakami; jest przeciw tym którzy oszukują społeczeństwo, ukrywają się przed obowiązkami i wałęsa­ją po mieście udając bohate­rów. W sztuce "Osy" chór mó­wi: - Ale są wśród nas tru­tnie, którzy zjadają nasz mozolny zarobek, nie ruszając się z miejsca...

Biedacy w sztukach Arysto­fanesa nie szczędzą górnym warstwom społeczeństwa wy­zwisk i przekleństw, nieraz trudnych dla naszego ucha. Rzucają je przeciw zniewieściałym. lalusiom, mędrkują­cym na publicznych placach. Piętnują młodych darmozja­dów, zapatrzonych w boga­tych przodków i chude sakiewki ojców; gdy zaharowani rękodzielnicy, chłopi, wę­glarze muszą zrywać się na pierwsze pianie kogutów - aby mieć co w usta włożyć. Wytyka nowobogackich, któ­rzy porośli w bogactwo dzię­ki pracy niewolników. Chłosta fircyków, dla których praca jest hańbą i lizusów ulicz­nych gardłujących w każdej sprawie aby napełnić kiesę. Naśmiewa się też z tłumaczy snów, wieszczek spod ciem­nej gwiazdy żerujących na ludzkiej ciemnocie, Jakże te ciemne typy przypominają na­szych nabierączy; wydają się jakby wzięte z naszego dwudziestowiecznego życia; są wi­dać nieśmiertelni....

Bieda jest głównym proble­mem w ostatniej (?) komedii Arystofanesa - Bóg bogactwa. (Ploutos), Chłopa i ręko­dzielnicy zbiedniali przez wojnę i pracę niewolników spadają do roli proletariatu miejskiego. Zbogaceni przed­siębiorcy i handlarze kupują ich ziemie, kopalnie w któ­rych pracują niewolnicy. Za­czynają tworzyć nową war­stwę społeczną, która zdobywa wpływ na politykę Miasta-Państwa. Drobni i średni rol­nicy, tworzący większość narodu, rzadko biorą udział w zgromadzeniach ludowych, nie odgrywają większej roli w ży­ciu publicznym.

Komedie Arystofanesa dają przekrój ówczesnego życia w Atenach, ukazują trudną dro­gę do demokracji, do której większość ludności jeszcze nie dorosła. Smaga biczem satyry wady całego społeczeństwa. Nie opowiada bajek o wydu­manym świecie obywatelskich swobód, tylko przedstawia co­dzienne życie, które wydaje się często podobne do nasze­go.

Należy mieć nadzieję, że Teatr Polski pokaże komedie Arystofanesa - walczącego o pokój i poszanowanie dla ludzkiej pracy - szerszej pu­bliczności - tej z hal fabrycz­nych. Może z ekranu telewi­zyjnego, albo w domach kul­tury? Wielkie tu zadanie dla nowo powstałego Robotnicze­go Stowarzyszenia Twórców Kultury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji