Artykuły

Michał Znaniecki [na zdjęciu] został zaakceptowany przez zespół i na 99 procent zostanie nowym dyrektorem Teatru Wielkiego. - Chcę wyzwolić drzemiący w zespole opery potencjał. Moją dewizą jest współpraca - mówi reżyser.

Odkąd "Gazeta" jako pierwsza ujawniła, że Znaniecki jest najpoważniejszym kandydatem na nowego dyrektora Teatru Wielkiego, wydarzenia potoczyły się w zawrotnym tempie. Ich kulminacją były spotkanie kandydata z komisją kultury sejmiku wojewódzkiego i przedstawicielami zespołu poznańskiej opery.

O ile rozmowa z wojewódzkimi radnymi była tylko formalnością, to konfrontacja twarzą w twarz z zespołem teatru była kwestią kluczową. Tylko sprzeciw załogi mógł uniemożliwić Znanieckiemu objęcie stanowiska po Sławomirze Pietrasie. Nic takiego się nie stało.

Według informacji "Gazety", na zamkniętym dla mediów spotkaniu zespół znalazł z przyszłym szefem nić porozumienia, zaakceptował jego kandydaturę i wizję prowadzenia opery. - Nie przyjeżdżam do Poznania, by robić rewolucję, nie chcę szokować, nastawiam się na ciężką pracę - mówił wcześniej Znaniecki.

Na potwierdzenie swoich słów ujawnił, kto wg niego powinien zostać nowym dyrektorem muzycznym opery. Chodzi o Gabriela Chmurę, 63-letniego dyrygenta, laureata wielu prestiżowych nagród, który wcześniej, jako dyrektor artystyczny kierował m.in. w operą w Akwizgranie. Obecnie Chmura jest dyrektorem artystycznym Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.

Znaniecki na oba spotkania przyszedł bardzo dobrze przygotowany. Czytelnie przedstawił swoje priorytety i nakreślił spójny - choć siłą rzeczy dość ogólny - plan odnowy poznańskiej opery. Co się na niego składa?

Znaniecki wymienia:

- Repertuar będzie przygotowywany "pod zespół", a nie odwrotnie. Położę nacisk na obsadzanie śpiewaków wg ich warunków głosowych, by nie rzucać ich na zbyt głęboką wodę i nie robić artystom krzywdy.

- Chcę wyzwolić drzemiący w zespole opery potencjał. Pamiętam z moich dawnych poznańskich realizacji, że możliwości są ogromne i Teatr Wielki ma wszelkie atuty, by ponownie stać się drugą po Operze Narodowej sceną operową w kraju.

- Odnowię grupę baletową, zaproszę do współpracy choreografów młodego pokolenia, ze świeżym spojrzeniem na balet.

- Zagospodaruję młodych śpiewaków wychodzących z Akademii Muzycznej, dam im zaistnieć w mniejszych produkcjach, również na scenach międzynarodowych tak, by im nie zaszkodzić, za to przygotować do poważniejszych wyzwań.

- Postawię na działania edukacyjne. Chcę zacząć wychowywać nową publiczność dla opery. Nie wystarczy raz na jakiś czas wystawić musical o krasnoludkach, by przyciągnąć młodych ludzi, potrzebna jest rzetelna edukacja. Chodzi o system przygotowujący nauczycieli tak, aby ich uczniowie byli w stanie zobaczyć i zrozumieć dorosły spektakl.

- Moją dewizą jest współpraca i kooperacja. Chciałbym robić regularnie wspólne projekty z Teatrem Tańca, Filharmonią, wychodzić ze spektaklami poza scenę operową, do Starej Gazowni, zrobić w 2010 r. wielki spektakl jubileuszowy nad Maltą. Oprócz tego chcę postawić na kooperację z innymi scenami operowymi, zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Kiedy Znaniecki zostanie oficjalnie nowym dyrektorem poznańskiej opery? Być może jeszcze w kwietniu, bo do załatwienia pozostały już tylko i wyłącznie sprawy proceduralne.

W najbliższych dniach marszałek Marek Woźniak spotka się prawdopodobnie z obecnym dyrektorem Sławomirem Pietrasem, by szczegółowo omówić warunki jego odejścia. Potem już potrzebna jest tylko zgoda ministra Bogdana Zdrojewskiego, który musi zaakceptować bezkonkursowy tryb wyboru nowego dyrektora.

Znaniecki podpisze trzyletni kontrakt na kierowanie poznańskim Teatrem Wielkim. Reżyser zadeklarował również, że z końcem obecnego sezonu przedstawi szczegółowy plan artystyczny działania opery obejmujący całą jego kadencję. Swoje obowiązki obejmie 1 lipca.

Michał Znaniecki na swoim koncie ma ponad 90 spektakli muzycznych i dramatycznych. Reżyserował we Włoszech, Francji, Irlandii i Polsce.