Artykuły

Oddech młodości

"Stracone zachody miłości", pierwsza sztuka {#au#136}Szekspira{/#} wydana pod jego własnym nazwiskiem (w 1598 r.), uchodzi za jedną z mniej udanych. Rzadko grywana w świecie, niewiele też miała tłumaczeń i wystawień w Polsce. Maciej Prus, reżyser najnowszej premiery w Teatrze Polskim, zainteresował się tą komedią dzięki najnowszemu tłumaczeniu Stanisława Barańczaka.

Młody król Nawarry i jego trzej równieśnicy-przyjaciele ślubują przez trzy lata zgłębiać wiedzę w odosobnieniu, z dala od światowych uciech, a zwłaszcza od towarzystwa kobiet. Nieskomplikowana historia klęski ich kawalerskich postanowień (po przybyciu z poselstwem córki króla Francji i jej pięknych dam dworu) opowiedziana została prosto i czytelnie.

Rzecz cała rozgrywa się w jednej dekoracji parku przed pałacem króla Nawarry. W głąb sceny ciągną się dwa szpalery wysokich, geometrycznie przyciętych żywopłotów. Z łagodnie pochylonego zielonego stoku zbiega czwórka młodych przyjaciół w jasnych koszulach, spodniach w czystych, pastelowych barwach, wpuszczonych w wysokie buty.

Miłe otoczenie i sielska atmosfera raczej nie powinny skłaniać do poddania się wyrzeczeniom, ale od czego młodzieńczy zapał? Nawet najbardziej oporny, sceptyczny Biron, podpisze edykt królewski, nakładający surowe kary za kontakty z płcią piękną.

Ten może nie najbłyskotliwszy, ale na pewno godny uwagi tekst Szekspira Maciej Prus przeniósł na scenę lekką ręką i sprawnie. Z banalnej tkanki miłosnego qui pro quo czterech par z kręgów dworskich i, dla urozmaicenia, jednej (dość ekscentrycznej) szlachecko-włościańskiej, stworzył widowisko żywe, roziskrzone wieloma ciekawymi rolami, zwłaszcza młodzieży aktorskiej. Od dawna nie było w Teatrze Polskim tak "młodego" spektaklu.

Dariusz Biskupski (Ferdynand, król Nawarry), Piotr Bąk (Biron), Robert Czebotar (Dumaine) i Sławomir Głazek (Longueville) stanowili zgraną grupkę przyjaciół, chętnie porzucających śluby dla francuskiej Księżniczki i jej fraucymeru. Skutecznie zawróciły im w głowach Małgorzata Pieńkowska (Księżniczka), Małgorzata Sadowska (Rozalinda), Magdalena Homanowska (Katarzyna) i Stanisława Ferko (Maria). Poza - protokolarnie powściągliwą - parą królewską, najwięcej do zagrania mieli pełni temperamentu indywidualiści: Rozalina i Biron, czyli Sadowska - Bąk. Z postaci pobocznych wyróżniał się Tomasz Preniasz-Struś jako Ćma, bystry paź ekscentrycznego hiszpańskiego szlachcica Don Adriano de Amado. W tej roli pokazał siłę swej donkiszotowatej vis comica Leon Charewicz. Dobrze spisywali się Marcin Jędrzejewski jako parobek Bania, Tadeusz Paradowicz w roli Boyeta. Pyszne stroje Zofii de Ines, zwłaszcza w scenie przybycia do obozu dam młodzieńców przebranych za "Moskali" - upozowanych na cara Iwana Groźnego, bojara, "Hucuła" i kupca - na premierze nagradzane były oklaskami. Pójdźcie sami zobaczyć, że słusznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji