Artykuły

Kolejny miły wieczór

"Lot nad kukułczym gniazdem" w reż. Jana Buchwalda w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.

Joanna Derkaczew poleca i odradza

Kit: Teatr Powszechny w Warszawie, 'Lot nad kukułczym gniazdem', reż. Jan Buchwald

Wśród produktów w wersji light zdarzają się kurioza. Hamburgery, które dewastują wątrobę o 1 proc. wolniej. Papierosy, po których umiera się o parę dni później. Słodziki, w których niegrzeczna, niemodna, tucząca energia zastąpiona zostaje cudowną, dobroczynną chemią. 'Lot nad kukułczym gniazdem' z warszawskiego Teatru Powszechnego to spektakl, w którym pod wszystkie rozpasane, rewolucyjne, wstrząsające wątki podstawiono ładne i przyjemne substytuty. Wariaci? Oczywiście, ale sympatyczni, pocieszni, sumiennie wykonujący polecenia choreografa. Buntownik McMurphy? Czarujący wesołek - po co martwić widzów jego wątpliwą przeszłością, pokazywać jakieś rysy na jego urzekającej osobowości. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym to nieustająca zabawa. Świetny materiał na familijny program w stylu 'Pacjenci tańczą na lodzie'. Pojedynki McMurphy'ego z siostrą Ratched przypominają przekomarzanie się prowadzących poranne programy telewizyjne.

Gdy wódz Bromden dusi w końcu okaleczonego, nieprzytomnego przyjaciela, światła gasną. Z offu sączy się spokojny jazzik. Kolejny miły wieczór. Trauma i bunt w wersji light.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji