Artykuły

Nocne ludzi rozmowy

Sztuka formą i wymową utrzymana jako "nocne Polaków (Anglików...) rozmowy" w półmroku pokoju przy szklance i papierosie - gdzie nawet pozornie błahy temat niesie rozważania na podstawowe pytania - o prapremierze "Nocna porą" w reż. Marka Pasiecznego w Teatrze Mickiewicza w Częstochowie pisze Julia Liszewska z Nowej Siły Krytycznej.

"Nocną porą" w reżyserii Marka Pasiecznego to kolejna w tym sezonie, po "Patrz, słońce zachodzi", polska prapremiera w częstochowskim teatrze - prapremiera sceniczna (wcześniej dla Teatru Telewizji sztukę tę zrealizował Piotr Trzaskalski). Dramat "Nocną porą", którego autorką jest Rebecca Lenkiewicz - angielska aktorka, to jej dramatopisarki debiut z 2002r. (prapremiera w 2004 w Teatrze Narodowym w Londynie).

Osnową sztuki jest historia z życia trzypokoleniowej rodziny, żyjącej na angielskiej prowincji. Główną osobą dramatu jest zdziwaczała umierająca babka - Lilly (Elżbieta Karkoszka). Ojciec rodziny - Patrick (Michał Kula) - brnący w alkoholizm, po odejściu żony zagubiony pomiędzy barem a domem, którym się nie zajmuje. Przeciwwagę dla brakującej matki i żony Ester (która odeszła wiele lat temu) stanowią trzy córki (dość czytelne nawiązanie do trzech sióstr Czechowa): najstarsza - Judith (Małgorzata Marciniak) próbująca zastąpić matkę; żyjąca z dnia na dzień, pozująca na "singielkę" średnia Rose (Agata Ochota-Hutyra) i buntująca się przeciw wszystkim i wszystkiemu nastoletnia Maud (Katarzyna Mazurek). Mozaiki charakterów dopełniają grany przez Adama Hutyrę romantyk Gary - były narzeczony Judith oraz spiritus movens dramatu - John (Waldemar Cudzik) - przybysz z Londynu - aktor szukający oddechu od gwiazdorskiego życia i spokoju po stracie matki, mający zamieszkać z rodziną na czas kręcenia filmu o Yeatsie. To John, w założeniu autorki, ma stać się katalizatorem zmian w życiu wszystkich postaci dramatu.

Reżyser postawił na bliski kontakt widza ze sztuką - zarówno lokalizacja na Scenie Kameralnej, jak i zręczna wieloplanowa scenografia (niewielka scena gra bez zmian dekoracji jako bar, pokój, sypialnia, biblioteka i plaża) "wchodzą" w widownię, widz czuje się jakby obserwował akcję wprost zza okna domu. Poza tym nie napracował się bardzo. Aktorów pozostawił samym sobie i początkowo sprawiali wrażenie jakby nie potrafili się odnaleźć na scenie, w tekście (nie sprawiają wrażenia nie przekonanych do ról, ani do zwracania się do siebie angielskimi imionami, w realizacji Trzaskalskiego imiona były spolszczone - co wypadło znacznie naturalniej). Zdezorientowany widz zamiast słuchać dialogów zaczyna podziwiać przyjemną dla oka, utrzymaną w ciepłych kolorach, przytulną, wręcz drobnomieszczańską scenografię.

Na szczęście, autorka dramatu zadbała o to, żeby przy brakach w reżyserii tekst bronił się sam. Po kilku pierwszych, otępiałych scenach aktorzy zaczynają czuć tekst, wraz z rozwojem akcji senność znika (szczególnie w czasie pojawiania się na scenie Michała Kuli, który dzięki swemu doświadczeniu aktorskiemu potrafił poprowadzić zespół do końca przedstawienia).

Tekst dramatu daje szerokie pole do wykreowania wyrazistych postaci dla wszystkich siedmiu aktorów - tu w zasadzie nie ma postaci drugoplanowych. Jednak te kreacje nie są równe.

Z jednej strony mamy bowiem przekonywające postaci z krwi i kości, spośród których szczególnie na odbiorze spektaklu odciskają się seniorzy - krwiste i tchnące energią kreacje Lilly Elżbiety Karkoszki i Patricka Michała Kuli, a z drugiej strony niewyraźny John Waldemara Cudzika. Postać ta mająca być duchem sprawczym zmian - jest jedynie ich ledwo zarysowanym tłem i czy to jako kochanek Rose, czy jako towarzysz realizacji ekscentrycznych pomysłów Lilly, "światowy" aktor z Londynu z trudem dorównuje gromadzie prowincjuszy - jest powierzchowny i blady - typowa gwiazdorska wydmuszka. Zawiódł też Adam Hutyra, widać że nie udało mu się rozgryźć roli.

Bohaterowie Lenkiewicz szukając i uciekając, próbując i cofając się, kochając i cierpiąc rozgrywają swoje powszednie dramaty. "Nocną porą" to tradycyjna wielowątkowa sztuka mająca kilka warstw przekazu. Główna warstwa obyczajowa - historia rozbitej rodziny trwającej w oczekiwaniu na powrót nie widzianej od lat matki jest jedynie punktem wyjścia dla głębszych rozmyślań. Przede wszystkim o samotności i poszukiwaniu wyjścia z niej - poszukiwaniu drugiego człowieka, poszukiwaniu miłości - fizycznej, romantycznej, rodzicielskiej. Ale również o sile oddziaływania przypadkowo napotkanych osób na los innych. Pod wpływem pojawienia się w życiu rodziny człowieka z zewnątrz zmienia się życie nawet tych członków rodziny, które nie zamieniły z nim więcej niż kilku słów. Oczywiście na pytanie, na ile trwałe to zmiany i na ile wynikają z przyczyn zewnętrznych czy z samej woli i wnętrza bohaterów - widz musi odpowiedzieć sobie sam.

Mimo przedwiosennej pory "Nocną porą" to spektakl wieczoru, półmroku i ciszy. Rzec by można - propozycja na długie jesienne i zimowe wieczory. Sztuka formą i wymową utrzymana jako "nocne Polaków (Anglików...) rozmowy" w półmroku pokoju przy szklance i papierosie - gdzie nawet pozornie błahy temat niesie w sobie rozważania na podstawowe pytania o człowieku. Zespołowi Teatru im. Mickiewicza udało się wciągnąć widza w te rozmowy i pozostawić mu otwartą drogę nie tyle na ich dokończenie, (bo trwają one tak długo jak życie), ale na kontynuowanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji