Życie wokół teatru
"Uważam, że kaliski teatr jest naprawdę niezły i przynajmniej nie chcę tego popsuć - mówi Jan Buchwald. Chciałbym, aby skłonił się jeszcze bardziej ku publiczności, podjął z nią prawdziwie partnerski dialog, który ożywić może tylko dostarczenie widzom najwartościowszych artystycznie produkcji".
Słowa te z pewnością można uznać za zgodne z życiową dewizą nowego dyrektora Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu, która polega na pełnym - sprzyjającym artystycznemu rozwojowi - otwarciu na otaczający i świat i ludzi oraz nie sprzeniewierzaniu się wartościom uznanym za własne.
J. Buchwald ma 44 lata. Urodził się i mieszka na stałe w Warszawie. Jego życiem sterują zodiakalne Ryby - znak, spod którego wywodzi się wielu artystów.
W 1974 roku ukończył filologię polską w Uniwersytecie Warszawskim, a w 1987 roku uzyskał dyplom na Wydziale Reżyserii warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Większą część życia zawodowego spędził w Teatrze Telewizji, z którym związany był w latach 1975-91, pełniąc kolejno obowiązki redaktora i zastępcy redaktora naczelnego.
Jednocześnie reżyserował przedstawienia w wielu polskich teatrach. Dał się poznać publiczności Teatru Powszechnego (tu reżyserował przedstawienie dyplomowe u Zygmunta Hubnera) i Teatru Współczesnego w Warszawie oraz Teatru Polskiego we Wrocławiu i Teatru Powszechnego w Łodzi. Oklaskiwała go także publiczność kaliska. Wśród swoich artystycznych doświadczeń ma także pracę w polonijnym teatrze POSK-ZASP w Londynie.
Żona Dorota jest teatrologiem. Mają dwoje dzieci: dziewięcioletnią Marię i o rok młodszego Macieja.
Jest wierny zasadzie pozostawania poza układami politycznymi. Tak było w czasach, które nie pozostawiały żadnego wyboru i tak jest dzisiaj, w obliczu wielu opcji. Deklaruje się jako zwolennik zdrowego rozsądku i przyzwoitości w działaniach publicznych. Od lat współpracuje z Przeglądem Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Jego zainteresowania pozazawodowe, o ile w ogóle można je takimi nazwać, koncentrują się także wokół teatru i humanistyki. Czas wolny od obowiązków teatralnych wypełniają mu lektury, kontakty z artystami, ludźmi sztuki. Słowem - jego życie kręci się wokół teatru.
Zawsze znajduje jednak czas dla najbliższych. Dla nich zarezerwowane są urlopy, które spędzają najczęściej nad morzem. Teraz, z konieczności, życiu rodzinnemu poświęci tylko weekendy.
Za swoją największą wadę uznaje nadmierny krytycyzm, przejawiany wobec otoczenia. Przyznaje, że jest perfekcjonistą. "Jednakże, gdy mówię o tym głośno, można przypuszczać, że nie jest to przypadek beznadziejny. W każdym razie pracuję nad tym... "- dodaje z nieskrywanym uśmiechem.