Artykuły

Wyznania dramaturżnicy

Kto karmi swój cień? - pyta w cotygodniowym felietonie pisanym specjalnie dla e-teatru Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Kiedy pracowałam jeszcze w agencji reklamowej (przy oknie za filarem) i pisałam zdania w rodzaju "soczyste mięso wołowe" - "w serdecznej, domowej atmosferze" - "keczup i musztarda dla pikanterii", to po prawej pod świetlikiem siedział kolega bardzo przystojny. Był nie tylko taki właśnie na wskroś pociągający, ale jeszcze szpakowaty, choć przed 30-tką. Jasne było, że musiał być wrażliwy i mądry, skoro siwy. Poza tym był zdolny i dużo zarabiał. No wiec zazdrościłam mu na potęgę tych Darów Losu, gryzmoląc swój codzienny urobek ("nie za suche, lekko chrupiące", "sprawdzane aż w 40 punktach kontrolnych", "idealnie wypieczone").

Ponieważ każda branża ma swoje targowiska próżności, nominacje w kategorii, nagrody i wyróżnienia, kolega Piękny i Mądry oczywiście zgarniał je jedna po drugiej. Któregoś dnia postanowiłam zdobyć się na odwagę i wychynęłam zza filaru, umorusana kopciem z pieca, w podartych łachmanach, ze słomą w butach i zapytałam, czy mogę dotknąć Złotej Statuetki? Kolega popatrzył, przejrzał mnie na wylot i powiedział: "Małgosiu, walnij się głową o filar. Czniam na nagrody. Ale wpisane w CV bardzo się przydają w pomyślnym developmencie mojego życia zawodowego".

Natychmiast skserowałam sobie mentalnie to zdanie i gdy sama zaczęłam zbierać nagrody, spuszczałam skromnie oczy i mówiłam, że chodzi mi tylko o pieniądze. Tak to trwało i trwało, aż dostałam się do Studium Scenariuszowego (na którym się wtedy dokształcałam, a ja się w kółko gdzieś dokształcam), i tam, w ramach spotkań z Niezwykłym Człowiekiem, przyszedł do nas Marek Koterski. To spotkanie wiele wniosło ożywczego zamętu w moje myślenie o sławie. Marek Koterski był świetnie przygotowany do zajęć, nie opowiadał anegdot ze swojego życia (jak ja teraz), żeby zgarnąć kasę, przyniósł własne materiały, choć miał to być tylko jednorazowy wykład. Pracowaliśmy całą grupą nad sztuką pisania dialogu: pokazał nam, jak on dobiera się do dialogu, jak nagrywa i wyłapuje powtórzenia w mowie potocznej, nieświadome przestawienia słów i jak tworzy z tego wszystkiego zasadę, według której konstruuje już zupełnie nowe, totalnie niesamowite zdania - które potem rzucają wszystkich na kolana ("Dzień świra" mnie rzucił).

Ale do rzeczy, bo miało być o sławie. W pewnym momencie, zupełnie naturalnie i bezwstydnie oświecił nas, że gdy zaczynał karierę najbardziej chodziło mu o sławę, że miał nawet zeszyt z napisem: "Marek Koterski. Dzieła zebrane" i że tak to po prostu jest. Pomyślałam wtedy: Boże, jaka ulga.

Pisanie jest już samo w sobie dostatecznie dziwaczną formą pracy, by jeszcze komplikować sobie życie autokreacją.

Dziś żadna z tych odpowiedzi nie jest dla mnie do końca prawdziwa. Ale żebym mogła zobaczyć w sobie, po co piszę, przyswoiłam sobie te dwie formy poczwarkowe. Żeby się za nimi schować. Mówiłam raz jedno, raz drugie.

Moja ulubiona autorka książki o pisaniu dramatów i scenariuszy przytomnie nawołuje, żeby nie ignorować wiedzy, po co się pisze. I żeby zacząć przyglądanie się sobie od słowa "sława". Żeby zauważyć, jak wielkie jest pragnienie sławy. Że to jest ogromny imperatyw twórczy. Że trzeba go dostrzec, utulić i nie wstydzić się go. Postarać się zobaczyć jego wielką siłę napędową. Poczuć, jaką daje determinację i zawziętość. "Udowodnię im, jak bardzo się mylili, trzymając mnie za filarem, za piecem, pod stołem".

Jednak potem ostrzega: sława obdziela bez żadnej zasady tych, co na nią zasługują z tymi, którzy nie powinni być ozłoceni. Nie ma w tym porządku, harmonii, sprawiedliwości. System działa na tajemniczej zasadzie i ten, który będzie tracił dni i noce rozgryzając tajemnicę Systemu zamiast tajemnicy własnego życia, traci czas i karmi swój cień.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji