Artykuły

Chwila zadumy z Mają Komorowską

W czwartek, 25 listopada do pułtuskiego Domu Polonii na zaproszenie Klubu Inteligencji Katolickiej przyjechała aktorka MAJA KOMOROWSKA. - Mówienie wiersza to głównie sprawa przekazania myśli człowieka, który go napisał. Dlatego próbuję mówić wiersze tak, by nie było w tym czegoś sztucznego - powiedziała aktorka.

Maja Komorowska jest znana kinomanom m.in. jako Rachela z "Wesela", Jola z "Panien z Wilka", Irena z "Dekalogu", Zofia ze "Stanu posiadania", Guślarz z "Lawy", Ewelina Lechicka z serialu "Panny i wdowy" czy ciotka Idalia z "Cwału". Debiutowała na deskach Teatru Groteska w Krakowie, była związana z teatrami w Opolu i Wrocławiu. Od 1972 roku występuje w warszawskim Teatrze Współczesnym. W pamięci miłośników teatru pozostanie jako niezapomniana Klara Zachanassian z "Wizyty starszej pani" czy Elżbieta I ze spektaklu "Królowa i Szekspir".

Za rolę Cecily Robson w "Kwartecie" w reż. Zbigniewa Zapasiewicza [na zdjęciu] otrzymała kilka prestiżowych nagród. Od 1982 r. aktorka uczy w Akademii Teatralnej w Warszawie. Działa na rzecz różnych organizacji charytatywnych.

Podczas czwartkowego spotkania Maja Komorowska zaprezentowała się nie tylko jako aktorka i pedagog, ale przede wszystkim jako wrażliwa interpretatorka poezji. - Mówienie wiersza to głównie sprawa przekazania myśli człowieka, który go napisał. Dlatego próbuję mówić wiersze tak, by nie było w tym czegoś sztucznego - wyjaśniła. Bez niepotrzebnych emocji i patosu recytowała wiersze Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta. Anny Kamieńskiej, ks. Jana Twardowskiego i ks. Janusza Pasierba. Zwracała uwagę na ciekawe myśli i piękno słowa poetyckiego. Poprzez swój wybór poezji zachęciła do refleksji nad przemijaniem i wartością każdej chwili. - Przywiązuję dużo wagę do spotkań - powiedziała Maja Komorowska. Choć w ubiegłym roku przeżyła wypadek, nie unika wyjazdów poza Warszawę. W drodze do Pułtuska odżyły nieprzyjemne wspomnienia (złe warunki atmosferyczne), ale aktorka starała się nad nimi zapanować. Ucieszyła się, że licznie zgromadzeni pułtuszczanie czekali na jej przybycie; spotkanie opóźniło się. Szybko nawiązała kontakt z publicznością. Bacznie ją obserwowała, dostrzegała na twarzach zebranych wzruszenie czy uśmiech. W przerwach między recytacjami opowiadała anegdotki ze swojego życia (m.in. o wakacjach w klasztorze z poetką Barbarą Sadowską). Przedstawiła też siebie jako mamę i babcię oraz tęskniącą córkę. - Im jesteśmy starsi, tym częściej myślimy o rodzicach - wyznała aktorka.

Z nostalgicznym uśmiechem wspomniała zdarzenie, jakie miało miejsce po śmierci jej matki. W książeczce do nabożeństwa znalazła list, który kiedyś do niej napisała. Najważniejsze w nim były słowa: "Chciałabym być taką mamą jak Ty". Na marginesie było dopisane ręką matki: "Przepustka do nieba". Po tej osobistej historii Maja Komorowską przeczytała dotyczący matki fragment swojej wydanej w 1999 r. książki "31 dni maja". - Ta część wieczoru była najbardziej wzruszająca - takie opinie można było usłyszeć po spotkaniu z aktorką. - To spotkanie dało nam chwilę zadumy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji