Artykuły

Kariery olsztyńskich aktorów

Na początku swojej drogi zawodowej zahaczyli o Olsztyn: uczyli się tu w studium aktorskim i grają w teatrze Stefana Jaracza do dziś. Albo tu się urodzili i po studiach w innym ośrodku wrócili do rodzinnego miasta. MILENA GAUER, AGNIESZKA GRABOWSKA i ARTUR STERANKO - olsztyńscy aktorzy opowiadają o swoich karierach.

Można ich zobaczyć w serialach telewizyjnych, kultowych filmach oraz kinowych hitach. Na początku swojej drogi zawodowej zahaczyli o Olsztyn: uczyli się tu w studium aktorskim i grają w teatrze Stefana Jaracza do dziś. Albo tu się urodzili i po studiach w innym ośrodku wrócili do rodzinnego miasta. Olsztyńscy aktorzy opowiadają o swoich karierach

Milena Gauer [na zdjęciu]

Jej monodram "Jackie. Śmierć i księżniczka" (na podstawie Elfriede Jelinek, w reż. Weroniki Szczawińskiej) obala mit Jackie Kennedy. Spektakl jest bardzo dobrze przyjmowany na ogólnopolskiej scenie teatralnej. Milena Gauer jest aktorką Teatru im. Stefana Jaracza. Ostatnio Milenę można zobaczyć w filmie "Ile waży koń trojański?"

- Juliusz Machulski jest moim przyszywanym wujkiem. Moi dziadkowie i państwo Machulscy mieszkali w tej samej kamienicy w Łodzi. Wychowywali synków w tym samym wieku. Jednym z nich był mój tata, a drugim był Julek. Chłopcy od podstawówki się przyjaźnili. Założyli nawet klub filmowy i wysyłali prośby o autografy do hollywoodzkich aktorów. Wymarzyli sobie, że Julek będzie reżyserem, a Janusz, mój tata, operatorem. Razem zdawali do filmówki, ale nie dostali się za pierwszym razem. Julek poszedł na polonistykę, a tata na handel zagraniczny. Rok później udało się i jednemu, i drugiemu. Potem zrobili razem "Seksmisję", "Va bank". I kiedy wujek kręcił "Konia trojańskiego", zadzwonił do mnie i spytał, czy chcę zagrać w "Ile waży koń trojański?". I to właściwie mój pierwszy film. Chociaż jak tata kręcił kiedyś film, mama przechodziła z wózkiem, w którym ja siedziałam. Dziś zajmuje mnie teatr. Jak grałam w Warszawie "Jackie", stało się coś niesamowitego. Przyszło 150 osób, siedzieli sobie na głowach. Wytworzyła się niesamowita

energia i to było najlepsze przedstawienie, jakie zagrałam! A potem Wrocław, Kraków... To duże wrażenie, gdy się gra dla tak wielu osób. W Olsztynie na "Jackie" przychodzi około dziesięciu widzów. Dlaczego tak mało? Nie wiem. Ale nie mam poczucia sukcesu. To jednak bardzo miłe uczucie, że spektakl się podoba - tym bardziej że przez lata nie mogłam dostać się do szkoły teatralnej i studiował wiedzę o teatrze, czytałam "Teatr" i "Didaskalia" od deski do deski. Dziś jak widzę siebie w tych branżowych pismach, też jest mi przyjemnie. Jak poszłam kupić te gazety z recenzjami "Jackie" to się zryczałam. Nie myślałam, że kiedykolwiek się to wydarzy. Tak, to ogromne wrażenie.

Agnieszka Grzybowska

Można było ją oglądać też w serialach. m.in. "M jak miłość" czy "Kryminalnych". Agnieszka Grzybowska urodziła się w Olsztynie, jest absolwentką PWST we Wrocławiu. Występowała w Teatrze Polskim we Wrocławiu, Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie i Nowym w Słupsku.

- Jeszcze w szkole teatralnej profesor Jerzy Jarocki zaproponował mi rolę w "Wujaszku Wanii" - wspomina Agnieszka Grzybowska. - W sztuce grałyśmy tę samą rolę razem z Jolą Fraszyńską. I tak się stało, że debiutowałam grając z moimi profesorami z uczelni na trzecim roku studiów w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Jak się jednak wkrótce okazało, jej przeznaczeniem miał być olsztyński teatr. Po kilku latach wróciła do Olsztyna. - Nie zamieniłabym Olsztyna na inne miejsce - podkreśla Agnieszka Grzybowska.

- Gdzie jest takie miejsce, w którym tylko kilka minut dzieli nas od jeziora i można wskoczyć na łódkę, gdzie jest tyle lasów? Jestem bardzo przywiązana do Olsztyna. Tak więc kiedy dowiedziałam się, że zmieniła się dyrekcja, pomyślałam sobie, właściwie dlaczego nie miałabym wrócić

- opowiada Agnieszka. - Człowiek szuka sobie miejsca. Tutaj już na początku pracy szybko okazało się, że jest genialny zespół, że trudno go zostawić. Ekipa aktorska jest wielką rodziną i to niesamowity plus tego teatru. Przenosiny do dużych miast są zbędne, bo teraz jest taka komunikacja, dostęp do informacji, że to kwestia chęci, żeby znaleźć inne propozycje poza teatrem. Ktoś może narzekać, że prowincja. A tak naprawdę to my sami tworzymy ten obraz. Można robić fajne rzeczy poza dużymi ośrodkami. Przykładem są teatry w Legnicy i Wałbrzychu - skąd wychodzą ciekawe i ambitne spektakle. Olsztyn robi też mnóstwo premier i niewiele jest teatrów, które mają tak różnorodną propozycję dla widzów.

Ale ona również potwierdza, że aktorzy często na dobrą propozycję gry w filmie czekają kilka lat. - Mam dużo przyjaciół, którzy są w Warszawie i robią kariery, ale dostanie ciekawej roli jest jak wygrana na loterii - uważa Agnieszka Grzybowska. - Trzeba pojechać i siedzieć w stolicy. Czasami rok, dwa, może nawet dłużej. Kasia Glinka (aktorka popularna ostatnio dzięki serialowi "Barwy szczęścia"- red.) była od kilku lat w Warszawie, a dopiero od dwóch lat stała się rozpoznawalna. Podobnie jest z inną aktorką Anią Guzik (którą można zobaczyć w serialu "Agentki" znana stała się m.in. dzięki grze w "Heli w opałach"), która kończyła studia dwa lata wcześniej ode mnie. Trzeba się zastanowić, czego się chce. Czy chce się grać w ciekawych rzeczach i mieć przyjaciół przy sobie, czy po prostu wrócić do Warszawy i walczyć. Ja się nie zastanawiałam. Mi się udało, grałam w "Klanie", u Agnieszki Holland, w "M jak miłość". Ale granie w serialach nigdy nie spełnia aktora. Może jest to sposób na zarabianie, na zdobycie popularności. Musi to być jednak dobra produkcja i interesujące zadanie aktorskie. Oczywiście granie w serialach wymaga umiejętności i absolutnie nie dewaluuje aktora. Ale ja kocham teatr i on zawsze jest u mnie na pierwszym miejscu.

Artur Steranko

Od początku lat 80. związany jest z olsztyńskim teatrem. Jego ostatni występ na ekranie to obsypany nagrodami film "Cztery noce z Anną" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego. Grał też w filmie "Nikifor" w reżyserii Krzysztofa Krauze i w serialach, m.in. "Odwróceni", "Kryminalni" i "Kameleon". Artur Steranko skończył studium dramatyczne przy Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pracował w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie i Wybrzeże w Gdańsku.

- O tym, że zostałem aktorem jak zwykle zadecydował przypadek - wspomina Artur Steranko. - Wszyscy w klasie zastanawialiśmy się, kto z nas pójdzie na jakie studia. Moja nauczycielka z języka polskiego, a byłem w klasie humanistycznej, zaczęła mi doradzać, żebym poszedł do szkoły aktorskiej. Pojechałem na egzaminy i dostałem się. W sumie więc aktorem zostałem dzięki niej. Z Wybrzeża trafił potem do olsztyńskiego teatru. Grał w serialach i filmach. - Zdecydowanie trudniej jest rzeczywiście robić to będąc zatrudnionym w mniejszym ośrodku - ocenia. - Moi koledzy aktorzy z Olsztyna próbują dostać się do produkcji, odnoszą sukcesy. Mój udział w filmach, to raczej kwestia przypadku. Specjalnie nie zabiegałem o angaże. Ktoś mnie dostrzegł, zauważył i tak się tam znalazłem.

Artur Steranko mówi, że w Olsztynie odnalazł swoje miejsce na ziemi.

- Jestem zadowolony z wyboru, że zostałem w Olsztynie - podkreśla. - Kiedy Krzysztof Krauze kręcił "Nikifora" powiedział, że chętnie by się przeniósł do Krynicy Górskiej i tam mieszkał. Ja mu na to - "ale Krzysiu jak będziesz robił filmy?". On mówi: "Polska nie jest wielkim krajem i w każdej chwili mogę wyjechać i nakręcić film". Jak się uprawia wolny zawód, nie jest się związanym z teatrem, można jeździć po kraju, i świecie, jak to robi na przykład również Jerzy Skolimowski. Jeżeli reżyser zatrudnia mnie do roli w teatrze, to nie powiem mu, że wyjeżdżam na dwa tygodnie.

Ale jeśli tylko znajdzie czas, to najchętniej wyjeżdża.

- Jak będziesz miał możliwość to zwiedzaj świat - Artur Steranko wspomina rady kolegi. - Ja to trochę bagatelizowałem, bo wydawało mi się to niepotrzebne. Okazało się, że miał rację, więc teraz nadrabiam czas. Z żoną byliśmy rok w Kanadzie. To bardzo dobra rzecz: oczyszcza i daje świeżość w spojrzeniu na wszystko. Polecam wszystkim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji