Artykuły

Piękna robota

TEATR NARODOWY wystawił na MAŁEJ SCENIE przy ulicy Czackiego tragedie RACINE'A "BRYTANIK" w przekładzie KAZIMIERZA BROŃCZYKA, reżyserii WANDY LASKOWSKIEJ i scenografii ZOFII PIETRUSIŃSKIEJ.

Dzieło wielkiego francuskiego klasyka z XVII wieku stanowi bardzo wysoki probierz kunsztu aktorskiego. Nie zawiedliśmy się na EICHLERÓWNIE, która w roli Agrypiny, matki Nerona i macochy Brytanika, którego niegdyś odsunęła od dziedzictwa po Klaudiuszu, a teraz forytuje przeciw synowi, pozwoliła sycić się bogactwem tej postaci. Wspaniała technika aktorska, opanowane modulacje głosu, które znajdują oparcie w stylu dzieła, gra spojrzeń i klasycznego gestu, czajenie się do ciosu w scenach tkliwych i odsłanianie wzruszającej bezbronności w scenach gniewnych - oto wspaniały haft jej kreacji. Dzięki jej grze stawało się jasne, że godny przekład tego arcydzieła domaga się wiersza, choćby tak niedoskonałego, jaki zaofiarował jej Brończyk. Proza pozbawiałaby rzecz stylowości, nawet tak przemyślana proza, na jaką w roku 1939 próbował przekładać "Brytanika" Boy. W przekładzie Brończyka gniewa posługiwanie się przy dziele tak klasycznym niedo-rymami. Łatwiej by przychodziło się nam godzić na posiłki asonansów dostatecznie wykwintnych, lecz stanowczo zbytnim ułatwieniem są półasonanse częstochowskie w rodzaju: należna - zależnym, albo dała - przypominałem. Rażą tez gramatyczne sztuczności takie jak "z cezara pamięci odeprze".

Napisałem tak dużo o przekładzie, by mieć okazję powinszowania Eichlerównie, że w swym biegu ku Racinowi pokonała i tę dodatkową przeszkodę, tuszując niedobrzmienia przekładu, zaś podnosząc jego walory w partiach trafnych.

Wspaniale sekundował Eichlerównie GOGOLEWSKI w roli Nerona, dając dowód swoich uprawnień do ścisłej czołówki obecnego polskiego aktorstwa.Drapieżny duet rabusiów na tronie był nasycony napięciem udzielającym się widowni. Trudne zadanie psychologiczne, polegające na przedstawieniu tyrana jeszcze nie zdefiniowanego, nie zaprawionego w zbrodniach, lecz popełniającego pierwszą zbrodnię władcy, która będzie miała skutki nieodwracalne, Gogolewski rozwiązał w sposób bardzo przekonywający. W jednym tylko wyraźnie ustępował Eichlerównie - w opanowaniu wiersza i pokonywaniu tych przeszkód, jakie spiętrzył tłumacz.

Mniej wdzięczne role odtworzyli w sposób arcystylowy SZCZEPKOWSKI jako Burrus, ŚMIAŁOWSKI jako Narcyz i bardzo rzymsko - portretowa WODYŃSKA, jako Albina.

Natomiast trudno rzec, by spełnili nasze marzenie o stylu Racine'a ŁOTYSZ jako Brytanik i STANISZEWSKA jako Junia. Byli parą wzruszających kochanków i ofiar tyranii, lecz aparycja ich i gra mogłyby być przeniesione z powodzeniem do jakiejś sztuki romantycznej, czy w ogóle XIX-wiecznej. Interpretacyjna sentymentalność ich kreacji na szczęście nie kolidowała aż tak z przedstawieniem, by osłabić jego urok, a tylko sprowadzała ich sprawę na jeszcze dalszy plan wobec konfliktu między Neronem i Agrypiną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji