Artykuły

Nie tylko o tańcu

BARBARA BITTNERÓWNA przeszła do legendy baletowej jako zjawiskowa tancerka, choć tak naprawdę z wielką sceną pożegnała się, na skutek intryg, w drugiej połowie lat 50. - pisze Stefan Drajewski z okazji ukazania się autobiografii artystki pt. "Nie tylko o tańcu".

Barbara Bittnerówna przeszła do legendy baletowej jako zjawiskowa tancerka, choć tak naprawdę z wielką sceną pożegnała się - na skutek intryg - w drugiej połowie lat 50. Po odejściu z Opery Warszawskiej nie zatańczyła potem żadnej wielkiej roli w balecie klasycznym. Znalazła jednak inną formę wyrazu, która chyba przyniosła jej większą popularność...

Lwów. To bardzo ważne miasto w biografii artystki. Tu jako dziecko została odkryta i potem jako "cudowne dziecko" zrobiła olśniewającą karierę. Pisze dokładnie o tym w swoich wspomnieniach "Nie tylko o tańcu". Świat stał przed nią otworem. Ze względu na jej artystyczną przyszłość rodzina przeniosła się do Warszawy, aby mogła kształcić się wówczas w najlepszej szkole baletowej w Polsce. Jesienią 1939 roku miała wyjechać do Anglii, by tam kontynuować naukę tańca. Ale wybuchła wojna. Z Jerzym Kaplińskim stworzyli duet, który występował w okupowanej Warszawie.

Poznań. Po wojnie - jak pisze we wspomnieniach Bittnerówna - osiadła w Poznaniu, gdzie próbowała znaleźć spokój. Bez wielkiej miłości wyszła za mąż za Jerzego Kaplińskiego, scenicznego partnera. W Poznaniu Bittnerówna była primabaleriną. Na Bittnerówną się chodziło, dla niej Kapliński tworzył specjalne choreografie... Małżeństwo nie trwało długo. Kiedy razem wyjeżdżali na Śląsk do Bytomia byli tylko dobrymi przyjaciółmi. Rozstanie nie oznaczało jednak rozstania artystycznego.

Bytom. Na Śląsku Bittnerówna była znowu gwiazdą. Ubóstwiała ją publiczność, kochali koledzy artyści. Tam narodziła się miłość pomiędzy nią ą śpiewakiem Leszkiem Finze, z pochodzenia lwowianinem. Razem opuścili Bytom i wyjechali do Warszawy, która miała się wkrótce okazać nieprzyjazna.

Warszawa. Kilka ważnych ról na scenie Opery Warszawskiej z pożegnalną Julią na czele. A potem kilka lat tańca w drobiazgach baletowych, ale za to z najlepszymi polskimi tancerzami: Stanisławem Szymańskim, Witoldem Grucą, Wojciechem Wiesiołowskim... Bittnerówna ciepło pisze o przyjaciołach, cierpko o wrogach.

Stefan Drajewski "Barbara Bittnerówna Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Warszawa 2004.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji