Artykuły

"Metro" bez zmian

- Przesłuchania z końca lat 80. wyglądały tak, że jak przyszło kilkaset osób, to 80 procent z nich pytało, co mają robić. A my namawialiśmy wszystkimi sposobami, żeby taki kandydat na artystę cokolwiek zaśpiewał. Dzisiaj na takie przesłuchania ludzie przychodzą z profesjonalnymi podkładami, znajomością podstaw muzyki i wokalu. Pokazują swój warsztat - mówi kompozytor JANUSZ STOKŁOSA.

"Metro" dorosło

Żywiołowość zespołu "Metra" jest wręa elektryzująca, można powiedzieć, że NIE ZNA GRANIC... RAMPY.

Nie było fety ani fajerwerków, jedynie tort z 18 świeczkami. Pełnoletnie urodziny "Metra" - najsłynniejszego polskiego musicalu, który od 30 stycznia 1991 r. nie schodzi z desek scenicznych - były skromne.

A musical ciągle zachwyca i spektakle idą kompletami. Pewnie dlatego, że przedstawienie nic nie straciło na aktualności. No i nie bez znaczenia jest świadomość, że tutaj właśnie urodziły się artystycznie gwiazdy, bez których trudno sobie wyobrazić dzisiejszą polską scenę i estradę: Katarzyna Groniec, Edyta Górniak, Natasza Urbańska, Barbara Melzer, Agnieszka Włodarczyk, Robert Janowski, Michał Milowicz, Artur Chamski. Twórcami "Metra" są Agata i Maryna Miklaszewskie - libretto i teksty piosenek, Janusz Stokłosa - muzyka, Janusz Józefowicz - adaptacja, choreografia, reżyseria. Pierwszymi odtwórcami ról Jana i Anki byli Robert Janowski i Katarzyna Groniec. Na osiemnaste urodziny spektaklu role te zagrali Zofia Nowakowska i Rafał Drozd.

"Metro" wystawiano ponad 1400 razy w Polsce, 40 razy na Broadwayu, ponad 200 razy w Rosji i we Francji. Podobno dopóki będzie się sprzedawać, nie zejdzie z afisza.

"Metro" bez zmian

"Świat się zmienia, padają mury, otwierają się granice, teatr też się zmienia.

O tym, jak te słowa z musicalu mają się do zmian, które przez lata w nim zaszły, a także o wielu innych sprawach rozmawiamy z Januszem Stokłosa - twórcą muzyki do "Metra".

Proszę powiedzieć, jak to jest z tymi zmianami?

Janusz Stokłosa: - Bardzo się staramy, żeby żadnych zmian nie było. Zacznę od tego, że pisząc muzykę, starałem się nie sięgać po motywy czy brzmienia wówczas modne. Mody są przemijające, a ja jestem zwolennikiem poglądu, że muzyka jest taka sama od zawsze i na zawsze - piękna albo brzydka. Nie zmieniła się także energia młodych ludzi biorących udział w przedstawieniu. Gdyby jej zabrakło, wtedy nie byłoby spektaklu, bo moim zdaniem największą jego siłą jest energetyczna eksplozja, autentyczność.

Czy nic w takim razie nie zmieniło się przez te lata?

- Owszem. Przestrzeń teatralna. Ten spektakl był wymyślony dla dużego zespołu, genialnie "uruchomionego" przez Józefowicza - grupowe sceny taneczne, akrobatyczne. Graliśmy na deskach Teatru Dramatycznego. Na dużej, obrotowej scenie to wszystko miało sens i temperaturę. Tutaj, na kilku metrach sceny Buffo, wszyscy się gniotą jak sardynki w puszce. I tego najbardziej szkoda.

A jak ocenia Pan kolejne obsady? Czym się różnią?

- Dzisiaj mamy już chyba szóstą obsadę i obserwuję, że przygotowania trwają coraz krócej. Ogromnie wzrosła świadomość artystyczna młodych ludzi. Przesłuchania z końca lat 80. wyglądały tak, że jak przyszło kilkaset osób, to 80 procent z nich pytało, co mają robić. A my namawialiśmy wszystkimi sposobami, żeby taki kandydat na artystę cokolwiek zaśpiewał. Dzisiaj na takie przesłuchania ludzie przychodzą z profesjonalnymi podkładami, znajomością podstaw muzyki i wokalu. Pokazują swój warsztat. A mówię o młodzieży 14-, 15-, 16-letniej.

Skąd zaczerpnął Pan pomysł muzyczny do musicalu. Nie byle jaki, skoro dostał nominację do Tony Award w kategorii najlepsza partytura teatralna roku 1991/1992, a w 1998 roku muzyka przez Pana napisana uhonorowana została podwójną platynową płytą.

- Niewiele osób pewnie wie, że do "Metra" muzykę napisał początkowo Przemek Gintrowski. A mój w tym przedsięwzięciu udział zaczął się od tego, że Zuzia Łapicka, ówczesny kierownik literacki Teatru Rampa, w którym grał Janusz Józefowicz, zapytała go, czy nie zapoznałby się z librettem napisanym przez

Agatę i Marynę Miklaszewskie, z piosenkami z muzyką Gintrowskiego. Ja wtedy pracowałem jako kierownik muzyczny Teatru Ateneum. Z Januszem spotkałem się tam przy pracy nad spektaklem "Brel". Namawialiśmy go, żeby zrobił coś swojego. I jak usłyszał o libretcie Miklaszewskich, postanowił zrobić na bazie tego etiudę w Teatrze Rampa. Ale pojawił się wtedy jak deus ex machina Wiktor Kubiak, polski biznesmen ze szwedzkim obywatelstwem, który powiedział: - po co robić coś małego, wynajmijmy duży teatr, poszukajmy w Polsce, a jak będzie trzeba w Europie, młodych, pełnych zapału ludzi i zróbmy coś własnego, z dala od państwowych teatrów i wytartych ścieżek. Zaproponował, że zostanie producentem przedsięwzięcia i sfinansuje je. Równocześnie Janusz nie mógł się za bardzo dogadać z Przemkiem co do pewnych zmian w muzyce, a że jest krnąbrny, powiedział dziewczynom: - albo piszemy od nowa muzykę, albo ja tego nie robię. No i stanęło na tym, że zacząłem pisać muzykę. Co do inspiracji...nie było ich żadnych. Nie słyszałem nawet piosenek Gintrowskiego.

Podczas pierwszego ćwiczebnego zgrupowania odwiedził was Andrzej Wajda i wypowiedział proroctwo...

- Tak. Przyszedł do nas, popatrzył na to całe towarzystwo i powiedział: - wiecie panowie, połowę z nich nigdy nie wziąłbym do żadnej pracy artystycznej, bo wyglądają tak, że się nie nadają do pokazywania, ale to będzie siła tego zespołu.

Udział w musicalu "Metro" był dla wielu wykonawców początkiem kariery artystycznej. Katarzyna Groniec jest bodajże najlepszą polską śpiewająca aktorką. W ubiegłym roku dostała dyplom mistrzostwa im. Aleksandra Bardiniego za wybitne osiągnięcia w dziedzinie piosenki aktorskiej. Robert Janowski grał w musicalach i na scenie dramatycznej oraz w filmach. Wydał cztery płyty solowe, prowadzi z wdziękiem i znajomością rzeczy program telewizyjny Jaka to melodia". Viola Klimczewska robi w USA karierę baletową a Artur Chamski (do dzisiaj w składzie zespołu "Metra") wygrał właśnie Jak oni śpiewają".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji