Warszawa. "Lot nad kukułczym gniazdem" znowu w Powszechnym
6 lutego "Lot nad kukułczym gniazdem" powraca na deski Teatru Powszechnego. Reżyseruje Jan Buchwald.
Amerykańska prapremiera sztuki według słynnej książki Kena Keseya odbyła się w 1963 roku. O dziwo, sztuka z Kirkiem Douglasem w roli głównej nie przyniosła jej twórcom sukcesu. Ten stał się dopiero udziałem filmu Milosza Formana: 5 Oscarów, m.in. za wielkie kreacje Jacka Nicholsona oraz Louise Fletcher.
Polska prapremiera "Lotu nad kukułczym gniazdem" odbyła się w Teatrze Powszechnym w 1977 roku. Niezapomniany, budzący ogromne emocje spektakl w reżyserii Zygmunta Hubnera w sposób bolesny i przejmujący podejmował temat wolności jednostki w świecie totalitarnej dyktatury. Chociaż niektórzy z ówczesnych krytyków sugerowali, że nie jest sprawą przypadku, że sztuka zrodziła się w Stanach Zjednoczonych... 6 lutego "Lot nad kukułczym gniazdem" powraca na deski Teatru Powszechnego. Reżyseruje Jan Buchwald. W nowej wersji McMurphym jest Tomasz Sapryk, siostrą Ratched Aleksandra Bożek, Wodzem zaś Waldemar Kownacki. Przyjdzie im zmierzyć się nie tylko z materią sztuki, ale także z niezapomnianymi kreacjami Wojciecha Pszoniaka, Mirosławy Dubrawskiej oraz Franciszka Pieczki. Poprzednia realizacja miała także czytelny kontekst - konkretny układ polityczny. Tym razem odbiór spektaklu już nie będzie tak oczywisty. Jak sztuka o poszukiwaniu wolności zabrzmi w obecnej rzeczywistości? Na stronie internetowej teatru możemy przeczytać podpowiedz: "Lot nad kukułczym gniazdem" powraca w zupełnie innej rzeczywistości. W czasie wolności politycznej, demokracji i rozwijającej się wolnorynkowej ekonomii. Stanowiący miejsce akcji szpital psychiatryczny staje się miejscem ucieczki od wolności, która oznacza konieczność podejmowania decyzji, dokonywania wyborów, podejmowania ryzyka oraz ponoszenia odpowiedzialności za własne życie. Łatwiej, nawet znosząc opresję, podporządkować się bezwzględnej władzy, niż rozwijać własną indywidualność. Łatwiej ukryć się, przyjmując autorytarną postawę, niż wejść w prawdziwie osobiste relacje". Nie trzeba się z tym zgadzać, ale warto skonfrontować swoją opinię z sugestiami realizatorów, wybierając się już w lutym do Teatru Powszechnego.
