Artykuły

Mój umysł jeszcze dobrze działa!

- Zagrałem w ponad stu filmach i do dziś nieraz dziwię się, widząc siebie na ekranie, bo o wielu filmowych występach po prostu zapomniałem - opowiada warszawski aktor, JANUSZ KŁOSIŃSKI.

Ze sceny zniknął wiele lat temu, w mało przyjemnych okolicznościach. Dziś, choć dobiega dziewięćdziesiątki i zmaga się z przykrą chorobą, wciąż tryska humorem.

Grudniowe, wczesne popołudnie, gmach Polskiego Radia. Na corocznej gali rozdania Wielkich Splendorów, nagród Teatru Polskiego Radia, pojawiły się dawno nie widziane twarze. W pewnym momencie na salę wchodzi starszy, zgarbiony mężczyzna. Idzie o kuli, jego nogi są zniekształcone, widać, że każdy krok sprawia mu trudność. - Kto to jest? - pyta jeden z fotoreporterów organizatorkę imprezy. - To aktor Janusz Kłosiński - odpowiada kobieta.

Wielu Polaków; wychowanych na starych serialach, jeśli nawet nie kojarzą nazwiska aktora, z pewnością, widząc jego twarz, wymieni Czernousowa z "Czterech pancernych", dentystę w 'Stawce większej niż życie" czy dyrektora w "Czterdziestolatku". - Zagrałem w ponad stu filmach i do dziś nieraz dziwię się, widząc siebie na ekranie, bo o wielu filmowych występach po prostu zapomniałem - opowiadał w jednym z wywiadów.

Obsadzano go też w rolach partyjnych dygnitarzy, często nieco zagubionych w ówczesnej rzeczywistości. Czy dlatego jako jedyny aktor zgodził się wystąpić publicznie w TVP i podziękować generałowi Jaruzelskiemu za - wprowadzenie stanu wojennego? Zapłacił za to boleśnie w 1982 roku. Był bojkotowany przez większą część środowiska aktorskiego, ale także przez publiczność. Kiedy grał Żyda w "Weselu" Wyspiańskiego w Teatrze Narodowym, każde jego pojawienie się na scenie było wyklaskiwane.

Mogli mnie na ulicy jajkami obrzucić!

- Hanuszkiewicz zapytał mnie, czy wyjdę do następnej sceny? Odpowiedziałem, że oczywiście tak - wspomina w jednej z rozmów. - Później już nigdy więcej na scenę nie wszedłem. Nie dlatego, że poczułem się winny, ale dlatego, że zbezczeszczono świątynię, teatr i wielkiego Wyspiańskiego. To tak jakby wiernym nie podobał się kościelny i z tego powodu zakłócili mszę. Jeśli moi koledzy chcieli mi jakieś sceny urządzić, to mogli to zrobić na ulicy i tam mnie jajkami obrzucić.

Na wspomnianej już uroczystości wręczenia Wielkich Splendorów aktor został uhonorowany specjalnym medalem. Od lat bowiem gra Józefa Jabłońskiego, nestora rodu Jabłońskich w powieści radiowej "W Jezioranach". Rolę tę Kłosiński kreuje nieprzerwanie od 1961 roku. Stryj Józef jest znany z powiedzonka Tak onojestaj, panie świnty! - Przygoda z radiem zaczynałem wcześniej, jako kierowca Wesołego autobusu - wspomina aktor. - Kiedy byliśmy z występami w Stanach, mówiono nam: grajcie ładnie, bo nie zapłacimy - śmieje się.

Janusz Kłosiński, mimo wieku i trudności z poruszaniem się, przybył osobiście, by odebrać medal. Na scenę wszedł, korzystając z pomocy, ale nie wypuszczając z dłoni... czapki. - Proszę państwa, 19 listopada zacząłem 89. rok życia! - powiedział. - Powoli zmierzam zatem do finału, i choć - jak widać - nogi odmówiły mi posłuszeństwa, mój umysł jeszcze dobrze działa. A ciśnienie mam 120 na 80!

Przez cały czas zresztą tryskał doskonałym humorem, opowiadając dowcipy o hrabinie i... koniu puszczającym bąki. Medal przyjął jednak z powagą, choć na temat odznaczeń ma swoje zdanie. - Wszystkie medale i krzyże jakie dostałem, pochowałem. Nie dlatego, że nimi gardzę, ale dlatego, że nie czuję się człowiekiem zasłużonym, lecz człowiekiem, który spełnił swój obowiązek - tłumaczy. - Nikomu nie jestem winien nawet złotówki, a te osoby, które są mi w czymkolwiek winne, rozgrzeszam. Jestem człowiekiem skrupulatnym, rzetelnym, punktualnym, co mam chyba po mojej babce Niemce. Przez 30 lat pracy w teatrze spóźniłem się na scenę tylko raz.

Nie narzeka głośno. Ostatnio zagrał księdza w filmie o wiele mówiącym tytule Wszystko będzie dobrze. Mieszka z rodziną, jego oczkiem w głowie jest 13-letni prawnuk. Patryk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji