Kraków. Lupa i Szydłowski nominowani do Fenomenów Przekroju
Już po raz piąty nasza redakcja przyzna swoje doroczne nagrody - Fenomeny "Przekroju". Czytelników zapraszamy do wspólnej zabawy i głosowania W tym roku do nagrody nominowaliśmy 12 osób i instytucji, które dokonały czegoś niezwykłego, pożytecznego. Spośród nich redakcyjna kapituła wybierze czterech zwycięzców, piątego wskażą nasi czytelnicy.
Wśród nominowanych są m.in Krystian Lupa i Bartosz Szydłowski.
Krystian Lupa
To najsłynniejszy dziś polski reżyser i jeden z najbardziej znanych w Europie twórców współczesnego teatru. Także malarz, scenograf własnych spektakli. Niedoszły filmowiec; z łódzkiej Filmówki wyrzucono go po pierwszym roku za nie rokującą nadziei ekscentryczność.
Fascynacje filmowe są osią ostatniej głośnej premiery w krakowskim Starym Teatrze, "Factory 2", która stała się jednym z najważniejszych wydarzeń w kulturze w 2008 roku.
Lupa wprowadził do teatru ciemne moce psychoanalizy, bada lęki współczesnego człowieka zaplątanego w moralną degenerację. Interesują go skryte pożądania, powikłane i wieloznaczne współzależności międzyludzkie. Używał do tego Dostojewskiego, Czechowa, Witkacego, Musila i Gombrowicza, najczęściej jednak Thomasa Bernharda, ulubionego z autorów.
Słynie z wielogodzinnych spektakli często dzielonych na dwa wieczory. Powolna narracja, sceny rozgrywane w czasie naturalnym - to typowe cechy jego teatru. Widz ma poczucie zanurzania się w innej rzeczywistości, nie tyle podglądając bohaterów, co osobiście biorąc udział w ich sprawach, bolesnych i namiętnych, zwyczajnych albo niecodziennych.
***
Bartosz Szydłowski [na zdjęciu]
Wbrew obiegowej opinii o zmartwychwstaniu krakowskiej Nowej Huty, jeśli ktoś z Krakowa zapuszcza się w tamte rejony, to tylko z dwóch powodów: albo tam mieszka, albo chce zobaczyć, co nowego dzieje się w teatrze Nowa Łaźnia.
Jego założyciel kilka lat temu reaktywował przedsięwzięcie, którego początki sięgają połowy lat 90. Razem ze znajomymi z roku (w Krakowie studiował reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej) otworzył w 1996 roku na krakowskim Kazimierzu niezależny teatr Łaźnia, wystawiający dramaturgię współczesną. Po skończeniu studiów każdy z założycieli poszedł swoją drogą, a Łaźnia się rozsypała. Teatr odrodził się w 2005 roku, już nie na Kazimierzu, który był zwyczajnie za drogi, lecz - ku zaskoczeniu starego Krakowa - w najmniej popularnej (ale i najtańszej) dzielnicy - Nowej Hucie.
Zaczęło się od spektaklu "Mieszkam tu", który w pewnym sensie tworzyli sami mieszkańcy Huty, przynosząc rekwizyty kojarzące się z tą komunistyczną enklawą, z hutą, z PRL. Od tamtej pory teatr gra regularnie. Między 5 a 12 grudnia 2008 roku w Łaźni, ale także na innych krakowskich scenach, spektakle wystawiały teatry z Indii, RPA, Kolumbii, Iranu... Wszystko to w ramach pierwszej edycji festiwalu Boska Komedia, największej tego typu imprezy w naszej części Europy. By zakwalifikować tylko najciekawsze przedstawienia, Szydłowski zjeździł kilkanaście przeglądów w przeróżnych zakątkach świata - od Azji po Amerykę Południową. Wyjazdy sponsoruje mu miasto, ale za działalność w Łaźni w dużej mierze odpowiada finansowo on sam. Często więc zaprasza do projektów przyjaciół z teatrów z mniejszych miast. Grają za darmo albo za minimalne gaże, nocują w domu reżysera. W Nowej Hucie, rzecz jasna. Bo choć w krakowskim światku Szydłowski to dziś osoba bardzo dobrze znana, nie przeprowadził się ani na Kazimierz, ani na coraz modniejsze Podgórze.