Artykuły

Płock. Marszałek Struzik na afiszu "Don Pasquale"

W piątek na scenie teatru wystąpi Polska Opera Kameralna. Rozlepione w mieście afisze już od kilku dni anonsują to wydarzenie. Z daleka w oczy rzuca się wielki napis "Don Pasquale". A nad nim, równie imponujący - "Adam Struzik".

Nie, nie, szef urzędu marszałkowskiego (czyli instytucji, która finansuje działalność płockiego teatru) nie jest autorem muzyki do tej opery komicznej (tę napisał Gaetano Donizetti). Libretto także nie jest jego autorstwa (zajął się nim Giovanni Ruffini). Dlaczego więc nazwiska twórców opery na afiszu zajęły o wiele mniej miejsca?

- Takie afisze dostaliśmy od Polskiej Opery Kameralnej - rozkłada ręce Leszek Skierski z Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego. I dodaje: - Owszem, płocki teatr w swych materiałach promocyjnych także wspomina, że jesteśmy "instytucją finansowaną ze środków urzędu marszałkowskiego". To tyle. Gdybyśmy to my decydowali o wyglądzie afiszy z "Don Pasquale", ich proporcje zapewne byłyby inne.

Nieoficjalnie pracownicy teatru dodają: - Fatalnie to wygląda. Zupełnie, jakby marszałek napisał tę operę. Te afisze po prostu śmieszą. A chyba nie o to chodziło.

Polityka sztuki

Skąd takie oddanie Polskiej Opery Kameralnej dla osoby marszałka?

Polska Opera Kameralna to prywatne przedsięwzięcie Kazimierza Kowalskiego [na zdjęciu], popularnego śpiewaka operowego, znanego z radia, telewizji i koncertów w teatrach operowych, także letnich kurortach i kościołach. Jak czytamy w materiałach promocyjnych, celem Polskiej Opery Kameralnej "jest prezentacja spektakli operowych w miastach, w których nie ma stałych teatrów muzycznych".

A sam Kowalski związany jest z Polskim Stronnictwem Ludowym - macierzystym ugrupowaniem marszałka Struzika - które w Łódzkiem nadzoruje placówki kulturalne. W 2001 Kowalski startował z list PSL z okręgu łódzkiego do Sejmu.

To połączenie polityki i kultury nie zawsze wychodziło Kowalskiemu na dobre. Spore kontrowersje wzbudziło np. powołanie śpiewaka na stanowisko dyrektora artystycznego podległego samorządowi Teatru Wielkiego w Łodzi (pod koniec roku 2005). Chodziło o to, że Kowalski od kilku lat kierował już swoją prywatną sceną i deklarował, że nie zamierza z tej działalności zrezygnować. W dodatku dyrektorem departamentu kultury w łódzkim urzędzie marszałkowskim była wtedy żona Kowalskiego, Małgorzata Kowalska (przez cały czas swego urzędowania podkreślała ona, że nie nadzoruje męża, bo bezpośrednio podlega jej tylko dyrektor naczelny teatru, a dopiero jemu - dyrektor artystyczny).

Ostatecznie ze stanowisk odwołano - najpierw Małgorzatę Kowalską, potem dyrektora naczelnego sceny samorządowej, w końcu, jesienią 2008 r. - Kowalskiego. Ale nie obyło się bez walki. Jak podawał łódzki dodatek "Gazety Wyborczej", obrady zarządu w sprawie odwołania Kowalskiego były bardzo burzliwe, a losy rządzącej województwem koalicji PO-PSL zawisły na włosku.

Sztuka polityki

- Kiedy skończył się remont płockiego teatru, podkreślano, że na nowej scenie będą występować gościnnie inne teatry, operetki, nawet opera - to dalszy ciąg naszej rozmowy z anonimowymi pracownikami naszego teatru. - Z teatrami czy operetką nie było problemu, mazowiecki urząd marszałkowski finansuje m.in. Teatr Polski czy operetkę, czyli Mazowiecki Teatr Muzyczny. Ale z operą był problem. Spektakle Teatru Wielkiego z Warszawy czy Bydgoszczy okazały się zbyt kosztowne, zbyt rozbudowane. Aż w końcu dostaliśmy informację z Warszawy, że przyjedzie do nas właśnie Polska Opera Kameralna. Byli już u nas, jesienią 2008 r., z "Hrabiną". Swoją drogą to był naprawdę dobry spektakl, z chórem, baletem i można spodziewać się, że ten piątkowy będzie równie ciekawy. A afisz? Afisz był bardzo podobny do tego z "Don Pasquale". Z wielkim marszałkiem Struzikiem na górze.

W biurze prasowym mazowieckiego urzędu marszałkowskiego dowiedzieliśmy się w piątek, że nie będzie komentarza w sprawie afisza. Po pierwsze - nikt go tam nie widział, po drugie - urząd nie miał żadnego wpływu na jego kształt. Pytaliśmy także o formę współpracy urzędu z Polską Operą Kameralną, ale do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Sam Kowalski nie widzi w reklamowaniu marszałka Struzika nic złego. - To po prostu zwykły afisz. Nie ma sensu doszukiwać się w nim czegoś zdrożnego. A swoją drogą, cieszyłbym się, gdyby marszałkiem mojego województwa była osoba tak dbająca o kulturę i podległe je kulturalne instytucje - powiedział nam słynny śpiewak. - "Don Pasquale" to wspaniałe przedstawienie, z wybitnymi solistami, nie ma tu mowy o żadnym chałturzeniu. Tak więc zapraszam, to opera komiczna, w sam raz na czas karnawału.

Sprawdzaliśmy w piątek - bilety na spektakl jeszcze są, kosztują 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji