Artykuły

Upadek

Dzieło Griega, poczęte zresz­tą z pięknych pobudek, to re­portaż sceniczny, bliższy dzien­nikarstwu niż literaturze. Szla­chetnie retoryczny, jak trzeba wygarnirowany błyskotliwościami w rodzaju: "Ludzie dzielą się na strażników więziennych i więźniów i między nimi toczy się walka" i paryskimi bon-motami o kobietach "Zdobędę ją choćbym nawet miał użyć łomu". No, ma to rzeczywiście lekkość żelaza...

Bój zaś się toczy w tragicz­nych dniach Komuny Paryskiej, sprawa idzie nie tylko o życie paryżan, lecz i o pryncypia ide­owe, o polityczny kształt pań­stwa francuskiego. W zawirowa­niach wojny domowej hartują się charaktery mocnych, ugina­ją kolana pod słabymi, wielki spór o kraj toczy się w kawiarniach i na barykadach, w gabi­netach mężów stanu i u proku­ratora Komuny, w kolejkach biedaków za chlebem i w poko­jach bankierów. I giną komunardzi w nierównym boju, i przegrywają swoją sprawę z przeciwnikiem. W polityce, jak i w życiu...

Reżyser Zygmunt Hübner na­dał tej epickiej opowieści tem­po i czytelną wykładnię postaw i poglądów bohaterów dramatu. Widownia, jak struna skrzypco­wa, reaguje na najlżejsze dot­knięcie. W różnorodnej galerii postaci i typów odnotować trze­ba kilka dobrych ról, by wspom­nieć kabotyńskiego malarza Courbet w wykonaniu Gustawa Lutkiewicza, szlachetnego Delescluze kreowanego przez Franciszka Pieczkę, markiza de Ploeuca (Edmund Fetting) czy wreszcie, choć nie bez zastrzeżeń Varlina (Olgierd Łukaszewicz) i Prokuratora (Ryszard Żuromski).

Osobna sprawa jest z rolą Thiersa w kreacji Bronisława Pawlika. Świetnie zagrana, tyle, że w opozycji do wiedzy histo­rycznej. Thiers, to prawda, nie był efektowanym politykiem, nie miał w sobie nic z trybuna, należał do formacji polityków-pragmatystów. Arcyzręczny w bu­dowaniu programów i żelazny w działaniu. Ale nie był też tchó­rzem, ni plugawym graczem. Jeszcze jako minister spraw we­wnętrznych u Ludwika Filipa wystawia się na strzały manife­stantów, no i - bagatela - co­kolwiek by o nim nie powie­dzieć, był architektem Republi­ki, która trwa we Francji do dziś.

Thiers w tym przedstawieniu zachowuje się trochę, jak powia­towy horodniczy, a trochę, jak infantylny generał, rozgrywający gry sztabowe na stole swego gabinetu.

Twórcą oszczędnej i funkcjonalnej dekoracji jest Jan Banucha.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji