Artykuły

Myślące twarze

Słuchając, usta zatnij,

czoła nie zniżaj,

oto opowieść o dniach ostatnich

Komuny miasta Paryża.

(Broniewski)

Tymi słowami rozpoczynał swój ognisty poemat o upadku Komuny Paryskiej bard międzynarodowej walki proletariackiej, poemat, którego wybrane strofy, śpiewane w przedsta­wieniu Zygmunta Hübnera, wzbogacają dziś "Upadek" Nordahla Griega na scenie Teatru Powszechnego - wstrząsającą kronikę dramatyczną pierwszej rewolucji proletariackiej z 1871 roku. Ważne to przedstawienie, znaczące i ponadczasowe. Szkoda, że grane dopiero teraz.

Nie rozumiem wiec, gdy je­den z recenzentów twierdzi, że "kilkanaście tygodni temu ten "Upadek" wyglądałby jak staro­świecki damski kapelusz, doda­jąc, że dopiero "polityka przy­wróciła tej sztuce życie scenicz­ne". Legendy walk rewolucyj­nych spod znaku wolność - równość - braterstwo" nie da się traktować w kategoriach przemijającej mody, tym bar­dziej jeśli powraca na scenę w tak znakomitym przedsta­wieniu. Ten spektakl należało przygotować dużo wcześniej, grać go przynajmniej pół roku temu - ku przestrodze. To dziś brzmi on już, niestety, jak przysłowiowa musztarda po obiedzie. Co nie należy traktować jako zarzut, bowiem "musztarda" owa jest przednia i ciągle zaostrza apetyt. Ape­tyt na myślenie, którego bra­kowało n nas niejednokrotnie.

Panorama teatralna rewolucji paryskiej jaką stworzył ze swoim zespołem Hübner w oparciu o tekst norweskiego pi­sarza i publicysty jest rozum­ną, wnikliwą a uniwersalną syntezą procesu rewolucyjnego, niezależnie od przypisanych jej okoliczności i tragicznego fina­łu Komuny Paryskiej. Można więc ją odnieść z powodzeniem do wszelkich przeszłych i przy­szłych gwałtownych zrywów społecznych, nie wyłączając do­świadczeń naszych rodzimych kryzysów. I nie owa "opowieść o dniach ostatnich Ko­muny", ów tytułowy u Griega "Upadek" wydaje mi się sprawą najważniejsza, a gruntow­na analiza przyczyn niepowo­dzenia, które - jak chwast - pojawiają sie wraz z nasie­niem, by wzrastać dziko i przesłaniać kiełkujące dopiero idee.

Przedstawienie Hübnera, jak rzadko które, przesycone jest prawdą autorską, prawdą o ludziach, o ich sile i sła­bościach. Każda z pojawia­jących się na scenie posta­ci została skonstruowana, zgłębiona i ukazana z wyjątkową dbałością o psychologiczną wia­rygodność, większą i ważniejszą w tym przedstawieniu od wia­rygodności historycznej. "Upa­dek" Griega jest przecież dra­matem literackim, nie zaś kro­niką historyczną, a jako taki ma swoje specyficzne prawa. Wyrządziłbym krzywdę wszyst­kim pozostałym aktorom Teat­ru Powszechnego - uczestni­kom tego wieloosobowego przedstawienia - wymieniając jedynie znaczące role i ich wykonawców. Wszystkie są w tym spektaklu ważne i dosko­nale zagrane. Rzadki to przy­kład rzetelnej zespołowej ro­boty aktorskiej.

"Upadek" Hübnera jest wy­razem czci, składanym wrzez Teatr Powszechny komunardom wszystkich czasów. I ja­ko taki wzbudza szacunek oraz głęboką refleksję. Pozosta­wia w sercach gniew, a na widowni - myślące twarze. Jak chciał Broniewski wyrażając hołd bojownikom Komuny Paryskiej:

"Słuchając, usta zatnij,

czoła nie zniżaj,

oto opowieść o dniach ostatnich

Komuny miasta Paryża".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji