Artykuły

Franz Kafka: "Ameryka"

Spektakl nie jest ani nazbyt trudny, wymagający szczególnego skupienia czy wysiłku intelektualnego w odbiorze, ani nazbyt długi, mimo wszystko opuszczamy teatr zupełnie zmaltretowani, przepuszczeni przez jakiś okrutny, psychiczny magiel, który - czuliśmy to zupełnie wyraźnie - może obracać się, obracać i obracać bez końca, na coraz to wolniejszych obrotach

Bez pewnej dozy okrucieństwa nie mogło się, oczywiście, obyć: taki jest przecież świat, w którym przychodzi żyć bohaterom wszystkich powieści Kafki - właśnie okrutny, zbiurokratyzowany i zhierarchizowany, miażdżący każdego, kto wpadnie w jego tryby. Natomiast wyregulowanie rytmu obrotów zależało już nie tylko od pisarza, a od autora adaptacji (JEAN LOUIS BARRAULT) i reżysera (ZYGMUNT HÜBNER) - przynajmniej ten ostatni nie był tu chyba bez winy.

Po stanowiącej niejako prolog scenie z palaczem (wyrazista rola ZBIGNIEWA JÓZEFOWICZA), następują doskonałe, przypominające puszczony z przyśpieszeniem film, sekwencje w domu senatora Jacoba. Wszystko wydaje się nam precyzyjne i logiczne w tym spektaklu: poczynając od konstruktywistycznej, przypominającej przęsła mostu budowli, wzniesionej na scenie przez EWĘ STAROWIEYSKĄ i FRANCISZKA STAROWIEYSKIEGO (będzie ona przekształcać się to w pokłady statku, to w piętra biurowca, to w kondygnacje willi), kończąc na skrótowym, zawierającym się w jednym błysku aktorstwie, z którym interesująco kontrastuje nieporadny, mazgajowaty Karl Rossman grany przez STANISŁAWA ZATŁOKĘ.

Nie czujemy niepokoju, gdy tempo opada cokolwiek w scenie wizyty w willi Pollundera (choćby dla świetnej roli IZABELLI PIEŃKOWSKIEJ, która - grając Klarę - zagrała jeszcze "mimochodem" Fleur z "Sagi", znakomicie utrafioną w sylwetce, geście, uśmiechu...), ale wraz z pojawieniem się Robinsona i Delamarcha, wkrada się na scenę inna poetyka.

Opisowość a zarazem pewną błazenadę, z jaką ANDRZEJ MAY i BOGUSŁAW SOCHNACKI potraktowali swoich bohaterów, trudno krytykować od strony roboty aktorskiej, można natomiast - wydaje się - zgłosić pewne wątpliwości, co do reżyserskiego założenia. Para hochsztaplerów wyrasta dość niespodziewanie na jarmarczne demony, które przerastają i rozbijają kukiełkowy po trosze świat "Ameryki", tak, że spektakl nigdy już nie powraca do początkowego, nerwowego rytmu - nawet w scenach hotelowych, które zdały się stanowić doskonałą po temu okazję.

W rezultacie gdyby trzem różnym osobom - bez uprzedzenia - pokazać trzy różne sceny z przedstawienia w TEATRZE NOWYM, być może tylko po opisie scenograficznej konstrukcji mogłyby się zorientować, że wszystkie oglądały fragmenty jednej i tej samej inscenizacji... Również i robota aktorska - pomijając nawet powołane już przykłady - pochodziła z odmiennych chyba światów: jeżeli RYSZARD DEMBIŃSKI (Green, Starszy Portier) był może nie tyle jednowymiarowy, co kukiełkowy raczej, to EWA ZDZIESZYŃSKA (Brunelda) swój maleńki, ale zapadający w pamięć epizod nasyciła wszystkimi barwami aktorskiej palety, wykorzystując do maksimum możliwości głosowe i gestyczne. Można - wydaje się - i tak, i tak, ale chyba nie równocześnie.

Nie nazbyt - przynajmniej w tym wykonaniu - zdobiły przedstawienie songi STANISŁAWA RADWANA; kilka z nich było na pewno bardzo ciekawych muzycznie, nie wytworzyła się jednak u nas taka szkoła aktorskiego wykonania songów, jaką pamiętamy z Berliner Ansamble. Mnie osobiście - choć nie czuję się w tej materii do końca kompetentny - najbardziej odpowiadał sposób śpiewania ZOFII GRĄZIEWICZ.

Tyle uwag, rozstrzelonych i cokolwiek chaotycznych, szczerze mówiąc, zbyt byłem jednak zmęczony tym spektaklem, aby móc teraz zdobyć się na wyważoną, wartościującą do końca analizę. Przykro mi, ale moja wyobraźnia - choć silnie poruszona pierwszymi scenami - zaczęła najwyraźniej usypiać pod koniec widowiska... Wiele w nim rzeczy dobrych, interesujących, ciekawych, ale całość - dalece nie rzuca na kolana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji