Artykuły

Sztuka bycia sobą

JERZY TRELA. Aktor związany nieprzerwanie od 1970 roku ze Starym Teatrem. W swoim dorobku ma ponad 130 ról w Teatrze TV (w filmie ponad 70). Jest profesorem krakowskiej PWST, rektorem był przez dwie kadencje. Nagrodę Miasta Krakowa otrzymuje po raz drugi.

Szkołę teatralną JERZY TRELA zaczął z czteroletnim opóźnieniem. Wcześniej pracował w Nowohuckim Domu Kultury. Jakieś dekoracje, potem lalki. Kończył liceum sztuk plastycznych. Mógł pójść na ASP - nie poszedł. Trzeba było zarabiać. Potem już nie chciał. Wybrał aktorstwo i szkołę teatralną. Nie było łatwo. Musiał dorabiać. Żona po porodzie chorowała i nie mogła pracować.

Opuszczał zajęcia. Biegał za nim po szkole pracownik odpowiedzialny za dyscyplinę: - 180 godzin pan opuścił! - krzyczał. Wtedy zaczął pracować z Krzyśkiem Jasińskim, Mietkiem Franaszkiem i Jasiem Łukowskim. Chcieli coś zrobić. Nikt tego nie "kupował". Pojechali na festiwal teatralny do Erlangen. Bali się okropnie. Teatry niby studenckie, ale bardziej zawodowe. Dekoracje, scenografia. Wszystko ogromne i z rozmachem. Ich spektakl był biedny, malutki w tym wszystkim. Zdobyli pierwsze miejsce.

Wrócili kiedyś późną nocą. Spali z Krzyśkiem Jasińskim na Brackiej. Rano Krzysiek wyszedł pierwszy. Stał na podwórku, na ogromnej kupie gruzu. Mówił do siebie, że za każdą cenę zrobi tutaj teatr. I zrobił. Teatr STU.

Potem był teatr Rozmaitości. Poszli tam całą grupą. Wiele chęci, pomysłów i wiary. Nie zawsze wychodziło. System administracyjny nie pozwalał na utrzymanie grupy. Po roku Stary Teatr. I tak już do dzisiaj, mimo gościnnych występów na stołecznej scenie.

Czy Konrad Swinarski go wykreował? Nie potrafi powiedzieć. Spełniał określone zadania w imię przemyślanego i z góry określonego przesłania. Właśnie Swinarski mu wpoił, że nie należy się mizdrzyć przed publicznością. On powinien jej narzucać swoje przesłanie. Nie tylko swoje, jakieś prywatne. Ale to, które było efektem wysiłku wielu ludzi, którzy brali udział w konstrukcji ideologicznej przedstawienia. Dlatego on jako aktor nie może pozwolić kreować się widzowi. I nie jest ważne, że publiczność, jakaś jej część, tego nie akceptuje, że chce oglądać pajaca, który będzie grał jak widzowie sobie życzą. Dopiero Swinarski nauczył go prawdziwej analizy tekstu. Mówi to dzisiaj z pełną odpowiedzialnością.

Bzdurne jest twierdzenie, że po czterdziestym spektaklu przychodzi się do teatru jak do roboty. Powiedział to któryś z aktorów. Nonsens. Każde przedstawienie jest inne. Każde jest nowe. Nowa publiczność. Teksty, które mówi, są żywe. Chce to widzowi przekazać. Tego się nie da odbębnić czy wyrecytować. Jest taka teza, że aktor podczas grania nie musi myśleć. Nie wierzy w nią. - Jak można nie myśleć? - pyta. Można się zapomnieć. To też jakaś forma myślenia. Zapominał się na przykład w Wyzwoleniu podczas modlitwy. Myślał wtedy tekstem i wierzył w to, co mówi. Chciał, żeby ci, którzy siedzą na widowni, myśleli i czuli tak samo. Wtedy jest prawdziwa sztuka. Nie robota czy dniówka, za którą się bierze pieniądze.

Teatr, film, telewizja, słuchowiska radiowe... Za współpracę z telewizją otrzymał "Złoty ekran". W zasadzie nigdy nie był jej do końca wierny. W swojej pamięci zachował bardzo niewiele dobrych telewizyjnych wspomnień.

Nie rozumie takich pojęć jak aktor intelektualny czy intelektualista. Nie ma czegoś takiego. Aktor jest aktorem. Kto jest aktorem intelektualnym? Akademickie dywagacje.

Czy odniósł w filmie sukcesy równe teatralnym? Nie trafił jeszcze tam na swoją życiową rolę? Ciekawą propozycję stanowiły filmowe losy żołnierza w filmie Kutza Znikąd donikąd. Nadzieją był osławiony film Andrzeja Żuławskiego Na srebrnym globie, którego realizacje przerwano. Może Chilon w Quo vadis?

Czego o nim nie napisano!

- Ta twarz nie jest stworzona wyłącznie do grania poetyckich buntowników.

- Świetna ponura twarz, jakby pomyślana do Konradów.

- Gra twarzą i głosem. Oszczędny w gestach. Zamknięty w sobie.

- To aktor intelektualista.

- Tragiczna uroda.

- Genialny aktor. Rzadko się taki zdarza, co ma taki dar od Boga przeistaczania się w całości w postać, którą gra. Nieprawdopodobne, że potrafi być genialny także w roli komediowej, czego się po nim nie spodziewałam.

- Jest tak zapracowany, że statuetkę Ludwika Solskiego, którą otrzymał za całokształt twórczości (Ludwik 2000), musiała odbierać żona Georgette.

- To aktor w pełnym tego słowa znaczeniu, kreacyjny. To jest sztuka.

Po Rozmowach przy wycinaniu lasu Tyma był "demonicznym drwalem z duszą intelektualisty i twarzą Bustera Keatona". Wspaniałym cyzelatorem "grającym sytuacje komediowe niekomediowo".

Raz przestraszył się swojego tekstu. To było w Londynie, w katedrze. Wystawiali wtedy Dziady. Wielka Improwizacja. Wieczna lampka koło tabernakulum. Niesamowita akustyka. Był przerażony. Czekał, co się stanie. Nie stało się nic. Grał... Uczestniczył w prawdziwej sztuce.

Często przychodzi mu czytać o sobie. Jakieś zawodowe charakterystyki, encyklopedyczne wyliczanki. Recenzje. Nie ma prób określenia jego osobowości. Nie ma pytań, czyją w ogóle ma.

Kiedyś powiedział. "Być sobą?... Być sobą - to przede wszystkim pamiętać o własnych korzeniach, to zachować świadomość tego, gdzie się człowiek urodził, skąd wyszedł, dokąd zmierza... A to tak strasznie trudno".

On, Jerzy Trela, urodził się 14 marca 1942 roku w miejscowości Leńcze. I jest sobą. Aktor, profesor PWST i rektor tej uczelni (1984-1990). Członek Narodowej Rady Kultury w latach 1986-1989. Mąż ciągle tej samej żony, Georgette. Poznał ją jeszcze w liceum plastycznym. Dwoje dzieci i tyleż wnuków. Mieszka jak mieszkał - w bloku. Zagrał ponad 80 ról teatralnych, ponad 60 w Teatrze Telewizji i około 50 w filmach, poczynając od Kolumbów Janusza Morgensterna.

Maksymę życiową ma jedną: być sobą. Na wyżyny aktorstwa wznosił się w kolejnych rolach Konrada jak teraz w monodramie Leszka Kołakowskiego Wielkie kazanie księdza Bernarda. Niemal nie sposób uwierzyć, że tak wątły człowiek podejmuje walkę z Diabłem i Złem. Idźcie na wielkie kazanie Treli na scenie STU. Do zobaczenia!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji