Artykuły

Siła i prawda słowa

"Król Edyp" w reż. Gustawa Holoubka z warszawskiego Teatru Ateneum w Poznaniu obejrzał Olgierd Błażewicz z Głosu Wielkopolskiego.

Mieliśmy już, dzięki Agencji Gruv Art, 25 poznańskich premier czołowych scen i aktorów warszawskich. Ale, ten spektakl, który wczoraj zaprezentowany został poznańskiej publiczności ze sceny Teatru Wielkiego, był czymś absolutnie wyjątkowym.

Oto bowiem mogliśmy obejrzeć w Poznaniu głośny w kraju i wysoko nagradzany spektakl "Króla Edypa" Sofoklesa w reżyserii Gustawa Holoubka przygotowany na jubileusz 75-lecia warszawskiego Teatru Ateneum. A jest to spektakl znaczący. A w każdym razie znaczący w swoim gatunku. Taki, jakie nieczęsto dane nam jest teraz oglądać. Bo ten typ i rodzaj teatru jaki on reprezentuje, należy już dziś jakby do przeszłości. Budowany jest bowiem na słowie i aktorskiej precyzji jego przekazu i to w sposób nawiązujący do odchodzących już w przeszłość tradycji. A przede wszystkim na podstawie tekstu, napisanego 2500 lat temu. I aby taki tekst, naprawdę był nas dziś w stanie poruszyć, trzeba po prostu świetnego aktorstwa Ale jubileuszowy spektakl warszawskiego Ateneum znalazł na szczęście taką, na miarę tragedii Sofoklesa obsadę, także dzięki gościnnym występom Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej i Jerzego Treli.

"Król Edyp" to tragedia o winie, karze i prymacie prawdy. A zarazem ubrany w słowa prastary, antyczny mit o gniewie bogów spowodowany zbrodnią, popełnioną przed wielu laty, z której sprawca dotąd się nie rozliczył. Najpierw, jak to zwykle w takiej sytuacji bywa szuka winnych, uruchamia komisję śledczą i nie może uwierzyć w to, że sprawcą tych wszystkich nieszczęść jakie spadają na kraj, jest on sam- król. Ale, antyczny heros w przeciwieństwie do współczesnych polityków, nie idzie w "zaparte", lecz dąży do poznania najbardziej nawet okrutnej prawdy i ukarania sprawcy, nawet jeśli okaże się nim w końcu on sam. I na tym polega uniwersalna wielkość tej tragedii, a zarazem i trudność jej pokazania ze sceny, w naszych czasach, tak inaczej przecież pojmujących role sumienia i odpowiedzialności.

Najistotniejsze jest to, że twórcom warszawskiego spektaklu udało się uniknąć patosu, krzyku i szerokiego aktorskiego gestu. Wszystko zostało tu stonowane i po aktorsku rozegrane. Świetna jest przede wszystkim Teresa Budzisz - Krzyżanowska w roli Jokasty. Wybitną, chociaż nie do końca bezdyskusyjną rolę zapisał na swym koncie Piotr Fronczewski jako Edyp [na zdjęciu z Jerzym Trelą].

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji