Odgrzewany przysmak
"Twórcy obrazów" w reż. Kazimierza Kutza w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Danuta Lubina-Cipińska w Raporcie.
Kazimierz Kutz po 24 latach pracuje nad spektaklem w Teatrze Śląskim! Wspaniały twórca wreszcie dał się namówić na wyreżysero wanie czegoś w rodzinnym mieście i to na scenie im. Stanisława Wyspiańskiego, którą nazywa się "narodową sceną Śląska". Hurra!
Radość z tej wieści szybko jednak zmieniła się w zdumienie. Teatr Śląski mianowicie - podobno z powodu mizerii finansowej - odkupił od Starego Teatru w Krakowie wyreżyserowane tam przed laty przez Kutza przedstawienie .Twórcy obrazów" Enquista. Odkupił - ponoć za pół darmo - nie tylko reżyserię, ale i dekoracje Ryszarda Melliwy, oprawę muzyczną Jana Kantego Pawluśkiewicza, a także dwie aktorki - Annę Polony i Sonię Bohosiewicz - z powodzeniem kreujące przez kilka sezonów na krakowskiej scenie dwie spośród czterech ról tego kameralnego dramatu.
Wkładem Teatru Śląskiego w to bardzo ekonomiczne przedsięwzięcie jest oddelegowanie do spektaklu Grzegorza Przybyła i zaproszenie do gościnnych występów Artura Święsa, a także udostępnienie technicznej obsługi sceny. Tempo przygotowań do "premiery" też było oszałamiające. Zaledwie tydzień prób, na które reżyser wziął urlop od obowiązków senatora. I danie gotowe. Odgrzane, choć trzeba przyznać, że smaczne, jak dobry bigos. Zaserwowano je po raz pierwszy z okazji jubileuszu 97. rocznicy wzniesienia gmachu Teatru Śląskiego. I pewnie w jadłospisie będzie co najmniej do stulecia teatru, bo firmują go przecież nie byle jacy twórcy.
Mnie się jednak marzy, że Kazimierz Kutz zrobi w Katowicach przedstawienie całkowicie nowe, o którym głośno będzie w całej Polsce. Najpierw jednak jako parlamentarzysta powinien zadbać o właściwe finansowanie kultury, a gdy to nastąpi - skupić się już wyłącznie na twórczej pracy. Doczekamy tego? Mam wielką nadzieję, że tak.
