Artykuły

Zagrali wielcy polscy aktorzy

"Narty Ojca Świętego" w reż. Piotra Cieplaka z Teatru Narodowego w Warszawie podczas XXV Spotkań Teatralnych w Gorzowie Wlkp. Pisze Renata Ochwat w Gazecie Lubuskiej.

Jerzy Radziwiłowicz, Janusz Gajos, Władysław Kowalski i inni aktorzy Teatru Narodowego zagrali w piątkowy wieczór w Gorzowie. Były oklaski na stojąco.

Różne twarze aktorów - Zawsze w nowych miejscach gra się z większą tremą, odpowiedzialnością. Przecież to nowa scena, nowe sytuacje, nowa publiczność.

Dochodzi do tego stres. Ale to zawsze pomaga i dobrze się gra - mówił na spotkaniu z publicznością Władysław Kowalski. Wielkiego aktora do takiej odpowiedzi sprowokował jeden z widzów pytając, jak się gra w takim Gorzówku.

Potęga plotki

Aktorzy Teatru Narodowego: Janusz Gajos - ksiądz Kubala, Władysław Kowalski - profesor Chmielowski, Jarosław Gajewski - mistrz Karol Adolf, Jerzy Radziwiłowicz - Jan Nepomucen Wojewoda, Beata Fudalej - Joanna W Co Się Ubrać, Grzegorz Małecki - Młody Messerschmidt i Krzysztof Stelmaszyk - Komendant Policji w piątkowy wieczór zagrali "Narty Ojca Świętego". To pierwszy dramat znanego pisarza Jerzego Pilcha w reżyserii Piotra Cieplaka.

Oto w Granatowych Górach na nowo odżywa stara plotka, jakoby do miasteczka miał przyjechać sam Ojciec święty. Nie dość przyjechać, miałby tu zostać do końca życia. Powód: w 1938 r. spędził tu dwa dni na nartach i nawet swoje deski zostawił. Tyle tylko, że te zaginęły w tajemniczych okolicznościach. Informacją, ponoć tym razem stuprocentowo pewną, z Wojewodą, mistrzem Janem Adolfem, profesorem i Młodym dzieli się ksiądz Kubala, który dostał stosownego SMS-a z samego Watykanu.

No i zaczyna się szaleństwo. Ludzie w miasteczku na potęgę się zmieniają. Rzucają nałogi, pomagają biednym. Joanna wraca do męża, nawet Młody przestaje pić. Tylko profesor oszaleje i opisze wizję świata używając piłkarskich metafor, a Papieża osadzając w roli najlepszego piłkarza świata.

Zagotowali się na Zieloną Górę

W dramacie Pilcha jest przezabawny dialog między księdzem a Komendantem Policji. Ksiądz bowiem po kielichu uderza w luksusowy samochód. Z rozmowy wynika, że to nie pierwszy taki przypadek a proboszcz ma na sumieniu wiele stłuczek z drogimi autami. - Zaskakujące było, że państwo najsilniej reagowaliście na nazwy niemieckich marek - śmiali się artyści.

Ale jeszcze weselej było podczas rozmowy Joanny z Młodym. Messerschmidt tłumaczy jej, że ma dar bilokacji. - Jestem w Granatowych Górach i jednocześnie nad morzem - pada ze sceny. Potem mówi jej, że był w nieznanym sobie miejscu i być może była to Zielona Góra. Ale nie mogła to być Zielona Góra, bo on tam nigdy nie był. Ta krótka wymiana zdań wywołała huragany śmiechu.

- Zaskoczyła nas państwa reakcja, myśmy się ugotowali - mówiła ze śmiechem Beata Fudalej. Widzowie koniecznie chcieli wiedzieć, czy to był zamierzony trick, kwestie wygłoszone specjalnie dla Gorzowa. - Nie, tak jest w oryginale - tłumaczyli zaskoczeni artyści. Zrozumieli, co jest grane, kiedy Iwona Kusiak, kierownik literacki Teatru Osterwy wyjaśniła im, że Gorzów rywalizuje z Zieloną Górą.

Jedyny tekst o papieżu

"Narty Ojca Świętego" są jedynym polskim dramatem, który stara się opisać stosunek Polaków do Jana Pawła II. - I co ciekawe, wyszedł on z rąk protestanta. Być może dlatego Jerzy Pilch miał dystans do tego, co tu się działo - mówił na spotkaniu z widzami Janusz Gajos.

Premiera śmiesznego, ale jednocześnie bardzo ważnego dramatu odbyła się 6 listopada 2004 r. - Po śmierci Jana Pawła II zawiesiliśmy spektakle. Minęło potem kilka miesięcy i znów wróciliśmy do tekstu. Zastanawialiśmy się, czy to moralne grać dalej. Uznaliśmy, że tak - mówiła Beata Fudalej.

Aktorzy podkreślili rolę reżysera Piotra Cieplaka w powstaniu sztuki. - On po przeczytaniu książki zamówił u Pilcha ten dramat. Na początku dostaliśmy takie wielkie monologi do opowiadania. Sami tekst trochę udramatyzowaliśmy - opowiadali.

Dodali, że Narodowy jest jedynym teatrem w Polsce, który ma repertuarze ten dramat. - I to też chyba coś ważnego znaczy - mówił Władysław Kowalski.

Spektakl gorzowianom podobał się bardzo. Nagrodzili warszawskich aktorów długotrwałymi brawami na stojąco. - To po prostu ekstraliga aktorstwa. Aż chce się oglądać -mówiła po spektaklu Anna Jaworska.

Przed gorzowianami ostatnie dwa wieczory XXV Spotkań Teatralnych. Teatralnych sobotę o 19.00 "Emigranci" Sławomira Mrożka" w wykonaniu warszawskiego Teatru Praga. W niedzielę Teatr Słowackiego z Krakowa zagra "Bliżej" Patricka Marberga. Przedstawienie o 18.00.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji