Artykuły

Kraków. W szkole scenriuszowej VIPów mniej

Masłowska, Witkowski, Sasnal - takimi nazwiskami przyszłych studentów reklamuje się Krakowska Szkoła Scenariuszowa. Jej twórca, Piotr Marecki, na łamach różnych gazet podał już ich nazwiska. Oni jednak nie zamierzają się pojawić na żadnych zajęciach.

Masłowska, Witkowski, Sasnal - takimi nazwiskami przyszłych studentów reklamuje się Krakowska Szkoła Scenariuszowa. Jej twórca, Piotr Marecki, na łamach różnych gazet podał już ich nazwiska. Oni jednak nie zamierzają się pojawić na żadnych zajęciach.

- Nie będę studiować - napisał w e-mailu do naszej redakcji Wilhelm Sasnal. - Nie, nie studiuję w szkole scenariuszowej - mówił nam pod koniec zeszłego miesiąca Michał Witkowski. - I nie chcę, żeby moje nazwisko było wykorzystywane jako reklama szkoły.

W poniedziałek on też przysłał e-maila do naszej redakcji, potwierdzając swoją poprzednią decyzję. Napisał w nim - Nie zamierzam być studentem w szkole scenariuszowej.

Z nauki pisania filmowych historii zrezygnowała też Dorota Masłowska. - Wyprowadzam się z Polski.

Nie miałabym jak dojeżdżać na zajęcia - mówi.

Piotr Marecki przyznaje, że Masłowskiej wśród studentów nie będzie. Jednak jak mantrę powtarza nazwiska Sasnala i Witkowskiego, promując swoją szkołę.

W wywiadzie, jakiego udzielił "Gazecie Wyborczej" również nie omieszkał wspomnieć tych artystów. Także w rozmowie telefonicznej nie przyznał się, że słynni pisarze i malarz zrezygnowali z nauki pisania u niego scenariuszy.

Zapytany, dlaczego chwali się uczniami, których nie ma, traci spokój. - Proszę o tym nie pisać. Wycofuję się ze wszystkiego, co do tej pory mówiłem i odmawiam autoryzacji - stwierdza. Nadal zapewnia,

że Witkowski i Sasnal studiować będą. - Tylko nie chcą tego nagłaśniać - zapewnia.

Według Mareckiego, twórcy nie chcą być nagabywani przez dziennikarzy i na odczepne mówią,

że zrezygnowali ze szkoły. Dodaje, że są kapryśni. - Michał Witkowski co tydzień zmienia zdanie - mówi.

Krakowska Szkoła Scenariuszowa to inicjatywa Piotra Mareckiego, redaktora naczelnego czasopisma ha!art, i Piotra Kletowskiego, filmoznawcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Powstała pod patronatem UJ, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz SKA Instytutu Sztuki. Mają się w niej kształcić scenarzyści.

- W polskim kinie brakuje dobrych scenariuszy - mówi Marecki. - Chcemy więc zachęcić literatów, żeby pisali dla kina i nauczyć filmoznawców literatury.

Pierwsze zajęcia, m.in. historia kina i wstęp do warsztatów scenariuszowych, odbyły się w dniach 7-9 listopada. - Bardzo ciekawe - ocenia Sławomir Shuty, jeden ze studentów. Nie miał on jednak okazji siedzieć w ławce ani z Witkowskim, ani z Sasnalem. - Nie było ich na zajęciach - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji