Artykuły

Na tropie wojennych historii dziadków

Pięćdziesięciu młodych Polaków, Niemców i Estończyków postanowiło dowiedzieć się o wojnie czegoś więcej niż uczą na lekcjach historii. Relacje ludzi, którzy walczyli po przeciwnych stronach barykad, pokazują całe okrucieństwo wojny - mówią pomysłodawcy międzynarodowego spektaklu na podstawie wspomnień osób, które ocalały z pożogi - pisze Marta Bełza w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Pięćdziesięciu młodych Polaków, Niemców i Estończyków postanowiło dowiedzieć się o wojnie czegoś więcej niż uczą na lekcjach historii. Przez kilka miesięcy pytali swoich dziadków, jak wtedy wyglądało ich życie. Na podstawie zebranych opowieści napisali scenariusz i przygotowali spektakl, który prezentowali już w estońskich miastach: Karepie, Tallinie i Johvi.

W poniedziałkowy wieczór efekty pracy młodych ludzi można było obejrzeć w Gminnym Ośrodku Kultury w Dywitach. Przedstawienie jest częścią projektu "Podążając śladami historii naszych dziadków". Jego autorami są Virko Annus - reżyser, twórca wielu przedstawień teatralnych Narodowego Radia Estońskiego, Claudia Hinterhölzl - pedagog teatralny z Monachium oraz Aneta Fabisiak-Hill, animator kultury z GOK w Dywitach.

Nad projektem czuwa berlińska fundacja Europeans for Peace, która powstała, aby łagodzić skutki krzywd wyrządzonych przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej. Stowarzyszenie wspiera również inicjatywy, które pomagają budować dobre relacje między kolejnymi pokoleniami.

Młodzi ludzie mieli niewiele czasu na przygotowanie spektaklu. Przyjechali do Dywit tylko na trzy dni. Nie przywiązywali wagi do kostiumów i rekwizytów. Najważniejsze były opowiadane historie. Ich bohaterami są ludzie, którzy mimo wojny starali się żyć w miarę normalnie. Młodzież przedstawiła kilkanaście scenek ilustrujących losy swoich bliskich.

O czym są te historie? Babcia Feliksa Sterna z Niemiec przyjaźniła się z wieloma Żydami. Nigdy nie przyjęła światopoglądu Hitlera i na znak protestu nie wstąpiła do NSDAP. Kiedy jej znajoma żydowska aktorka musiała uciekać z kraju, powiedziała zrozpaczonej babci Feliksa: - Aenne, nie możesz sama powstrzymać historii.

Do domu babci Liiny z Estonii pewnego dnia zapukali niemieccy żołnierze. Poprosili o posiłek. Kobieta obawiała się odmówić, dlatego wpuściła ich do środka. Nie mogła jednak znieść ich grubiańskiego zachowania. Poprosiła jednego z żołnierzy, aby odszedł od stołu. Po chwili przeraziła się swoich słów. Ku jej zdumieniu, dowódca Niemców podzielał jej oburzenie i ukarał swoich podwładnych.

Publiczność reagowała bardzo emocjonalnie. Starsi ludzie mieli łzy w oczach. Byli wzruszeni, że dożyli czasów, kiedy młodzież może bez nienawiści rozmawiać o trudnej historii. - Ten spektakl pozwolił każdej stronie przedstawić swój punkt widzenia - tłumaczy Piotr Kotowski, który brał udział w przedstawieniu. - Losy ludzi, którzy wtedy żyli, były bardzo skomplikowane. Nie można kogoś tylko obwiniać.

Kornelia Kurowska, prezes Wspólnoty Kulturowej Borussia, która od lat organizuje projekty na rzecz porozumienia narodów, uważa, że bezpośredni kontakt młodych z różnych krajów to najlepszy sposób na naukę historii. - Takie spotkania uświadamiają młodzieży, jak złożona jest przeszłość - mówi. - Żeby wzajemnie się zrozumieć, musimy nauczyć się, jak razem żyć i współdziałać. Ta inicjatywa jest tym bardziej cenna, że biorą w niej udział Estończycy. Nadal bowiem niewiele wiemy o naszych sąsiadach z krajów bałtyckich.

Teraz młodzi ludzie, na podstawie zebranych opowieści, przygotowują książkę i płytę DVD. Znajdą się tam również materiały pokazujące, jak powstawał spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji