Artykuły

Kraków. W sobotę "Proces" w Bagateli

8 listopada, po dwóch przedstawieniach przedpremierowych, na scenie Teatru Bagatela odbędzie się premiera "Procesu" w reż. Waldemara Śmigasiewicza.

Wieloobsadowy Proces to próba pokazania "stwarzającego się" bohatera, którego świadomość, zachowanie i reakcje tworzą ludzie, których na swej drodze spotyka Józef K.

W arcytrudną rolę, żyjącego pełnym absurdu świecie Józefa K. wcielił się Wojciech Leonowicz - laureat tegorocznej nagrody im. Leona Schillera. Leonowiczowi partneruje niemal cały zespół aktorski Teatru Bagatela.

***

Waldemar Śmigasiewicz

Proces rozszczepionego języka

Fanz Kafka - według mnie - to pisarz przez, którego można przeczuć i zrozumieć nadciągający kryzys tożsamości człowieka. To szalenie trudny autor i tysiące opracowań krytyczno - literackich jego twórczości, wcale nie pomaga ani czytelnikom, ani tym, którzy nad nim pracują - czasem zaciemniając i piętrząc trudności związane z interpretacją jego prozy.

Symbolizm, dążący ku tragedii bohater, zwariowany i wykolejony na poziomie języka świat to już dostatecznie wiele zawiłych problemów, z którymi trzeba się borykać pracując nad Kafką.

Mnie szczególnie zainteresowała ta ostatnia kwestia, czyli rozbicie, unicestwianie świata w sferze werbalnej. U Kafki jest masa samowykluczających się określeń, które później rozbite na atomy w znajdziemy całej XX wiecznej powieści. Przykładem niech będzie Joseph Heller i jego "Paragraf 22", twórczość Pierra Klossowskiego, czy M. Corrougesa.

Bohatera "Procesu" Józefa K. określają dwa wykluczające się nurty. Z jednej strony ogromne pragnienie seksualnego związania się z kobietą, a z drugiej strony lęk przed niespełnieniem się przy tej kobiecie. Dodatkowo, nad tym wszystkim ciąży głęboka świadomość tego, że tak naprawdę Józef K. nie będzie w stanie przekazać ciągłości życia.

Skoro nie jesteś w stanie - Józefie K. przekazać dalej życia, swoje doprowadź do katastrofy - zdaje się mówić Kafka w "Procesi"e. Katastrofa jednak w pojęciu kafkowskim to osiągnięcie swoistej pełni. Odczucie stuprocentowego fizycznego bólu jest tu odczuciem głębokiego bólu istnienia.

Te dwie płaszczyzny, w których funkcjonuje bohater, uzewnętrzniają się dwoma równoległymi aspektami. Pierwszy to domniemanie głównego bohatera, a drugi to sprawę jego starokawalerstwo. Te płaszczyzny funkcjonowania bohatera Kafki są oczywiście ścisłym odbiciem jego biografii, bez znajomości której jest trudno pochylać się nad jego twórczością i zrozumieć jego bohaterów.

Życie na marginesie, bycie autsajderem, przeżywanie wewnętrznych wzlotów i pragnienie powolnego umierania określają mojego Józefa K.

***

W "Procesie" nic co się dzieje nie może być brane dosłownie. Ilość gier jakie stosują wobec Józefa K., ale i wobec siebie bohaterowie, sprawia, że niczego co tam się dzieje nie można brać dosłownie, bez zrozumienia iż najważniejsze jest zawsze ukryte i nierozpoznane.

Można powiedzieć, że u Kafki niewidzialne toruje sobie drogę do niewiadomego. Na końcu tej drogi znajduje się jednak coś określonego, na które wszyscy intuicyjnie oczekują.

Bohater się boi, a z drugiej strony chce, by to coś nienazwane nadal torowało sobie drogę ku śmierci, ku unicestwieniu.

***

W "Procesie" nie interesuje mnie krytyka systemów politycznych i biurokracji, itp. tylko to w jaki sposób ludzie żyją w obszarze zwyrodniałego języka sądu. Jego logiki, praw, aksjomatycznych drobiazgów. Jak z maleńkich ułomków, często bez związków przyczyno - skutkowych budują swoje światy. Jak erotyzm, w tym rozszczepionym językowo świecie, przywraca ład.

Idąc za Luką Ronkonim, który mówi, że teatr powstaje w świadomości widza, chciałbym by pewne literalnie niedopowiedziane na scenie sytuacje, rozgrywały się w wyobraźni widza. Akurat "Proces" jest jednym z najlepszych do tego "eksperymentu" materiałem.

Obrazy w tym utworze są malowane z przeciwstawnych sytuacji, apokaliptycznych absurdów i szarej codzienności.

***

Świetną, pełną oddania pracę wykonał zespół Teatru Bagatela, a tytaniczną wręcz pracę nad rolą wykonał Wojtek Leonowicz. Aktor, który nie zrobi kroku z kłamstwem na ustach. Zawsze brnie w prawdę i zawsze potrafi się przyznać, że czegoś nie wie. A nie ma wspanialszego zjawiska niż aktor, który - za Sokratesem - wie, że nic nie wie.

Wysłuchała Magda Furdyna

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji