Artykuły

Łódź. Kostiumy Marii Balcerek w Muzeum Włókiennictwa

Siedemdziesiąt kostiumów do oper: "Aida", "Bal maskowy", "Falstaff" Verdiego, "Carmen" Bizeta, "Ça ira" Watersa, "Człowiek z La Manchy" Leigha, "Halka" Moniuszki oraz około 50 projektów kostiumów do oper i innych spektakli teatralnych autorstwa Marii Balcerek zostanie zaprezentowanych w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 282.

Wystawa prac absolwentki łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych zostanie otwarta dziś o godz. 13. Z tworzeniem kostiumów Maria Balcerek pierwszy raz zetknęła się jeszcze w latach 80. W czasie studiów, w ramach "fuch" pozwalających dorobić do stypendium, studenci wydziału tkaniny projektowali i szyli kostiumy do filmów. Szybko wciągnął ją świat kostiumów teatralnych, zwłaszcza operowych. Pierwszym spektaklem z jej kostiumami była bajka "Czupurek" w łódzkim Teatrze im. Jaracza w 1992 roku.

Spośród prezentowanych strojów scenicznych Maria Balcerek największy sentyment ma, jak mówi, do tych z "Balu maskowego", wystawianego w Operze Narodowej w Warszawie w 1998 roku.

- To trzy zupełnie różne odsłony. Mroczny romans kryminalny, mroczny trójkąt i polityka. No i wspaniała muzyka Verdiego - odsłania fascynacje.

Z łódzkich spektakli warto przyjrzeć się kostiumom do "Aidy" w Teatrze Wielkim.

- Przeciętnie do spektaklu projektuje się około 60 kostiumów. Przedstawienia grane są w dwóch, trzech obsadach. Każdy artysta dostaje własny kostium na miarę. Co oznacza, że potrzebnych jest około 200 kostiumów - wyjaśnia Balcerek.

Jej zadaniem jest je wymyślić i zaprojektować. Efektem jej pracy są więc rysunki, które także zobaczymy na wystawie. Według nich szyte są stroje w pracowniach teatralnych.

Maria Balcerek jest od 30 lat związana z Łodzią. W ciągu 15 lat stworzyła scenografię do ponad 70 spektakli teatralnych i operowych. Jest laureatką m.in. nagrody ministra kultury za scenografię do "Pana Twardowskiego" Waldemara Wolańskiego w Teatrze Arlekin i trzykrotną laureatką łódzkich Złotych Masek za scenografie i kostiumy. Pracuje we własnym mieszkaniu na Górnej. Kiedyś miała także 100-metrową pracownię w kamienicy w tej samej dzielnicy.

- Spółdzielnia sprzedała kamienicę prywatnemu nabywcy. Nie udało mi się nawet odzyskać zwrotu kosztów włożonych w remont. A osiem lat temu było to około 40 tysięcy złotych. Wydział kultury zaproponował mi 16-metrową pracownię do wyremontowania - zdradza. - To żadna Europejska Stolica Kultury, to nie jest nawet Mandżuria!

Przebogate kostiumy sceniczne Marii Balcerek można oglądać do 11 stycznia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji