Artykuły

Jelenia Góra. Powrót Krystiana Lupy

Owacyjnie przyjęty w Jeleniej Górze Krystian Lupa podczas krótkiego pobytu w mieście otworzył ekspozycję swoich rysunków teatralnych w Biurze Wystaw Artystycznych i wspominał dawne lata, które spędził w stolicy Karkonoszy. Wielu z oklaskujących słynnego reżysera nie pamięta czasów, kiedy jego nazwisko widniało na plakatach anonsujących produkcję Teatru Norwida w Jeleniej Górze - pisze TEJO w portalu Jelonka.com.

A to właśnie w naszym mieście Krystian Lupa spędził znaczące lata w swoim życiu. Tu na przełomie lat 70. i 80 XX wieku jego teatr wznosił się na wyżyny sztuki.Najpierw tłumy w Biurze Wystaw Artystycznych. Tu wystawa rysunków teatralnych Krystiana Lupy, który - choć mało kto o tym wie - jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych. - Ale malarzem to jestem wielkanocno-bożonarodzeniowym - mówił autor (tylko w święta siada przy sztalugach). Dodał, że jeśli nie wie, jak coś rozwiązać, często bierze kartkę i rysuje. Stąd prace przedstawiające w nietypowy sposób pomysły artysty. Ale rysunki do kilku sztuk to nie wszystko, co nam pokazało BWA. Na ekspozycję składają się także elementy scenografii do niektórych sztuk, a także projekcje filmów. Jeden to zapis prób do "Faktory 2"( - Ktoś mi powiedział, że przedstawienie jest bardzo jeleniogórskie - wyznał reżyser) oraz archiwalia z Jeleniej Góry, w tym film Henryka Szoki nakręcony podczas ostatniego pobytu reżysera w mieście w 1993 roku. Janina Hobgarska zapraszała wszystkich do powtórnej wizyty w galerii, by móc w spokoju wszystko obejrzeć. Dodała, że czuje, iż wystawa "jest klęską", bo w żaden sposób nie przekazuje całości i wielkości dzieła Krystiana Lupy.

Wśród oglądających pojawili się aktorzy, którzy grali w reżyserowanych przez Krystiana Lupę spektaklach: Irmina Babińska, Ryszard Wojnarowski, Andrzej Kempa i Tadeusz Krzaczkowski. Oraz Alina Obidniak, była dyrektorka Teatru Jeleniogórskiego, bez której jeleniogórskiego epizodu Krystiana Lupy nie byłoby. Prezydent Jeleniej Góry uhonorował gościa kwiatami oraz srebrną monetą 40 jeleni płatniczych. W tłumie zwiedzających stał Wojtek Klemm, dyrektor artystyczny TK. Mimo choroby przyszedł też Bogdan Nauka, główny szef teatru. Przybyło sporo młodzieży, w tym uczniów Liceum Plastycznego.

Druga odsłona pobytu Krystiana Lupy w Jeleniej Górze dokonała się w Teatrze Jeleniogórskim na scenie studyjnej. - Sztuka Krystiana Lupy jest niedefiniowalna - określił Andrzej Więckowski, który - jak sam przyznał - czuł się nieswojo w roli gospodarza bardzo nietypowego spotkania w ramach "Obserwatorium Karkonoskiego" zatytułowanego "Ujarzmiona wolność artysty", którego gościem był słynny reżyser.

Więckowski dodał, że teatr Lupy to wielkie laboratorium, w którym on sam jest stwórcą własnego utopijnego świata, a ściany teatru chronią przed promieniowaniem, które może być niebezpieczne. Sam Krystian Lupa przyznał, że uwielbia chaos i bardzo często się nim w swojej pracy inspiruje. Takie też było spotkanie: cudownie chaotyczne. Krystian Lupa wstał i chodził po scenie studyjnej tak jak miał to w zwyczaju, kiedy tu pracował. Słuchało go grono miłośników teatru, w tym bardzo wielu młodych ludzi, którzy - jak zaznaczyli - nie przyszli pod przymusem, ale z ciekawości.

- Przyjechałem tu jako dziennikarz z "Forum" - żartował artysta. Krystiana Lupę, wyraźnie wzruszonego po niemal 15-letniej nieobecności w Jeleniej Górze, wzięło na wspominki.

- Alina Obidniak mówiła mi o Jeleniej Górze jako o europejskim centrum sztuki teatralnej, mieście niezwykłym. Miałem jakieś plany w Warszawie, ale nic z nich nie wyszło. Zatrzymałem się w hotelu Forum i zadzwoniłem do Jeleniej Góry. Recepcjonistka przedstawiła mnie, że dzwonię z Forum. Kiedy przyjechałem i przywitałem się z Henrykiem Szoką, powiedział: - Witamy panie redaktorze! Sprostowałem, że jestem nowym reżyserem. Zobaczyłem na twarzy pana Henryka cień zawodu - śmiał się Krystian Lupa, a wraz z nim publiczność.

Szczególnie zaintrygowały Krystiana Lupę zakryte szczelnie okna na scenie studyjnej. Na początku stracił nieco orientację i mówił zgromadzonym o oknach pokazując na ścianę, gdzie ich nie ma. Dopiero po jakimś czasie połapał się, że jest odwrotnie. Wszyscy, włącznie z bohaterem spotkania, wybuchnęli śmiechem. Lupa opowiedział, jak to aktorzy spowodowali wypadek drogowy.

- Podczas sztuki "Życie człowieka" jeden z aktorów ubrany w bieliznę, otwierał okno i się na nim "zawieszał". Pieszy, który przechodził akurat przez jezdnię al. Wojska Polskiego, zagapił się na tę scenę i wszedł prosto pod samochód, którego nie zauważył. Na szczęście nic poważnego się nie stało.

Gość długo mówił o istocie swojej sztuki. O tym, że teatr opiera się z założenia na świecie fałszu, który też jest pewnym elementem naszej rzeczywistości. - Nie ma możliwości, aby w teatrze żyć w prawdzie, być w prawdzie i pozostać w prawdzie - podkreślił Artysta. Wspominał też o sukcesach Teatru Norwida w Paryżu z "Pragmatystami" Witkiewicza oraz swoich osobistych doświadczeniach. Zaznaczył, że jest optymistą jeśli chodzi o młodzież, a pokolenie "hip-hopu" uznał za bardzo kreatywne. - Nasze pokolenie było zbyt zastraszone i onieśmielone. Jeśli aktor zapominał tekstu, nie wiedział, co z sobą począć. Teraz tak nie jest - dodał.

- Lubię prowokacje, a im jestem starszy, tym je bardziej lubię - rzekł Krystian Lupa nie pozostawiając żadnych wątpliwości, jak bogatą ma osobowość. Publiczność chciała Artystę zatrzymać na dłużej, a sam Wojtek Klemm zaproponował, by zamknąć drzwi i Go nie wypuszczać, ale Lupa z Jeleniej Góry wyjechać musiał. Do Krakowa zapewnił mu transport Ryszard Dzięciołowski. Stamtąd reżyser wylatuje do Stanów Zjednoczonych.

Oby duch, którego ten twórca tchnął w jeleniogórską scenę, przyciągnął do Teatru Jeleniogórskiego co najmniej tylu widzów, ilu zainteresowało się dziś Krystianem Lupą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji