Artykuły

Historia maszyny

Spektakl stawia ważne pytania o wolność twórczą i prywatność, granice medialnej nagonki i umiar w wyścigu ludzi zabawnych, otwartych - o "Systemie" w reż. Wojciecha Wińskiego i Ewy Kaczmarek w Teatrze Usta Usta - Republika w Poznaniu pisze Mateusz Tłok z Nowej Siły Krytycznej.

Dwa ekraniska i dwa krzesełka. Na ekranach nakazy, zakazy, pomiary, wykresy, zegary i kreski. Na krzesłach nic. Leży na podłodze człowiek z maszyną i pisze. Na płótnie też teatr cieni. Zbliża się pan, który nie odezwie się słowem, pan w czarnym garniturze. Kafkowski przedstawiciel nieuchwytnego systemu będzie tylko siedział i pilnował, by poeta został na miejscu.

Miejsce to nazwane jest dnem, tylko tu może być jakiekolwiek istnienie. Nieokreślone wnętrze niby pokój odwiedzin, więzienie, dom, zapadnia egzystencji. Pisarz jest na granicy prywatności i normalności - gdzieś tam sytuuje się także maszyna. Wyzwalając i dając upust szaleństwu poprzez pisanie - paradoksalnie - bohater może utrzymać spokój. Maszyna do pisania jest narzędziem poety. Odcięty od świata kamerami, zdecydowany na "autowarzystwo" podmiot (i przedmiot) dzieła Wojciecha Wińskiego i Ewy Kaczmarek, może wyrazić się i pojednać z systemem tylko dzięki maszynie. Ona łączy. Dług twórcy może zostać spłacony, obowiązek wobec społeczeństwa i wydawcy wypełniony. Poeta wciąż żyje. Wystukiwany tekst zdobi świetlistą twarz systemu, wyświetlany na ekranie i wspomagany dźwiękiem z offu.

Maszyna bliska istnienia, konkretna, bezpośrednio na ziemi, otoczona kręgiem zapisanych kart, bezpieczniejsza niż pisarz, który wciąż oblegany jest postaciami i głosami, których nie chce. Kamery wciąż nagrywają. Niema postać kontroluje akcję.

Akt twórczy dokonuje się w kryzysie. Wycisza i łagodzi napięcie. Maszyna staje się zimnym przedłużeniem układu nerwowego, terapeutycznym wyzwoleniem spod jarzma dysonansu. Indywiduum i system w zawieszeniu broni. Metalowa "proteza" jest jednocześnie pułapką. System uzależnia od siebie, całkowicie obnaża myśli i uczucia poety. Poeta obłąkańczo potrzebujący aktu twórczego, sam się nazywa, sam określa granice swojej wyobraźni, zamyka duszę w słowa. Pragnąc wolności i prywatności, musi się jej pozbawiać. Wywiady, kamery rodem z Wielkiego Brata, terapie, pytania, kłótnie z żoną, oczy widza sondują, prześwietlają poetę i jego słabości. Ma mało: wazonik, gazetę i maszynę. Zabiera mu się wszystko. Bez maszyny umiera.

Spektakl "System" budzi zainteresowanie. W ciekawy sposób dotyka tematu wszechogarniającej medialności i wyzbywania się prywatności. To konfrontacja jednostki z nienamacalnym i zabójczym systemem. Prócz dzieła interesuje akt twórczy, prócz aktu obchodzi twórca, jego życie codzienne, biografia i psychika. Twórcę konsumuje się na wszystkie sposoby. Indywidualność zostaje wchłonięta przez "System"? Spektakl stawia ważne pytania o wolność twórczą i prywatność, granice medialnej nagonki i umiar w wyścigu ludzi zabawnych, otwartych. Pyta o życie bez tajemnic.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji