Artykuły

Powiało Wierszalinem

Szkoda, że mądry i piękny spektakl nie jest autorskim dziełem kieleckiej sceny - o spektaklu "O Rybaku i Złotej Rybce" w reż. Czesława Sieńki w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach pisze Agnieszka Kozłowska-Piasta z Nowej Siły Krytycznej.

Mikołaj Malesza, "nadworny" scenograf Teatru Wierszalin ma swój indywidualny rozpoznawalny styl. W "O Rybaku i Złotej Rybce", przeniesionej do kieleckiego Teatru Lalki i Aktora "Kubuś" z teatru Baj Pomorski z Torunia, to właśnie jego scenografia odgrywa rolę najważniejszą, decydując o charakterze, formie przedstawienia i podobieństwach do wierszalińskich produkcji.

Drewniane lalki-rzeźby, naturalne materiały użyte do scenografii: wiejska chałupa jest zrobiona z drewna, akcja sztuki rozgrywa się na prawdziwym stole - nie ma miejsca na papierowe blejtramy czy materiałowe parawany. Strona plastyczna aż pachnie naturą, drewnem, konkretem, z którego wypływa ludowa magia i tajemniczość. Oświetlona kotara staje się falującym morzem, złota rybka przesiewa ziarna prawdziwego morskiego piasku, a przechodząca koło domostwa Dziada i Baby staruszka stuka drewnianą laską. Jeden błysk teatralnego pioruna wystarcza na wyczarowanie prawdziwego drewnianego koryta, odnowienie chaty, zbudowanie pałacu. Dzięki naturalnym tworzywom scenograficznym, czary złotej rybki wydają się jeszcze bardziej magiczne i zagadkowe, co wzbudza zachwyt nie tylko dziecięcej widowni.

Animacja lalek odbywa się na oczach widowni. Wspaniałe drewniane lalki Maleszy byłyby martwe gdyby nie aktorzy kieleckiego teatru, którzy pod wodzą Czesław Sieńki, świetnie odnaleźli się w tej przaśnej stylistyce. Wyraźne, rysowane grubą kreską postaci stworzone przez aktorów sprawiają, że dzieci nie mają wątpliwości, kto w sztuce jest dobry, a kto zły. Dotyczy to zwłaszcza głównych bohaterów bajki. Na pierwszy plan wysuwa się silna, pewna siebie, niemal diaboliczna Baba Małgorzaty Sielskiej, która rośnie i potwornieje po każdym wypowiedzianym życzeniu. Aktorka pokazuje stopniową przemianę bohaterki z żony pełnej goryczy w potwora zabijającego poddanych z nudów.

I znowu mamy konkret - grę Sielskiej wspierają coraz większe i brzydsze lalki Baby: Baba Królowa przerasta aktorkę aż o głowę. Dopełnieniem jest uległy, niewinny, skromny Dziad-Rybak Zdzisława Reczyńskiego. Ten aktor doświadczenie wierszalińskie już ma - grał przecież w "Turlajgroszku". Inni aktorzy także radzą sobie z trudnymi do animacji lalkami Maleszy. W pamięć zapada zwłaszcza trzylalkowa orkiestra wyciągana z kuferka, ożywiana tylko przez Andrzeja Kubę Sielskiego, który w swoim popisie poza doświadczeniem lalkarza prezentuje także umiejętności mima. Od wierszalińskiej stylistyki odstaje tylko Złota Rybka - ubrana w żółtą suknię aktorka wygląda jakby przyszła z innej bajki.

"O Rybaku i Złotej Rybce" to pouczająca historia o ambicjach przerastających możliwości i ciągłym nieokiełznanym chęciom, aby mieć coraz więcej. Zło zostaje ukarane, Baba na powrót budzi się przed starą chatą, przy zepsutym korycie. Okazuje się jednak, że to nie Złota Rybka przywraca porządek, ale Chrystus górujący w ikonie nad sceną, ale i chyba naszym światem. Aby przekazać te prawdy widowni - tej małej i tej dorosłej - i to w tak pięknej plastycznie i teatralnie formie - warto było pokusić się o import spektaklu z Torunia. Szkoda, że ten spektakl nie jest autorskim dziełem kieleckiej sceny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji