Artykuły

Lalka też człowiek. Dzień pierwszy

Tegoroczną edycję festiwalu "Lalka też człowiek" zainaugurowały dwa spektakle: "Kąsanie" polskiego teatru Kompania Doomsday i "Okrągli ludzie" formacji Das Papiertheater z Niemiec - pisze Dorota Kowalkowska z Nowej Siły Krytycznej.

Tegoroczną edycję festiwalu "Lalka też człowiek" zainaugurowały dwa spektakle: "Kąsanie" [na zdjęciu] polskiego teatru Kompania Doomsday i "Okrągli ludzie" formacji Das Papiertheater z Niemiec. I chociaż języki artystyczne tych teatrów pozornie są odległe, to służą podobnemu celowi: opowieści, która osadza się w materialnej przestrzeni ożywionych i martwych obiektów, zmieniających swój status pod ręką twórców iluzjonistów, igrających z wyobraźnią widzów.

"Nasze demony wyśpiewają i zagrają odwieczną historię kuszenia i gorączki w świecie, gdzie nie ma takiego lekarstwa, które wyleczy z tego, z czego nie wyleczy szczęście".

"Kąsanie", inspirowane literaturą G.G. Marqueza, opowiada historię miłości opętanej przez demona Siervy Marii i jej egzorcysty Cayetano de Laury. Para kochanków pośredniczy w opowieści o potrzebie obcowania z demonami, wyzwalania się od nich bądź rozbudzania w sobie ich obecności. Mediatorem między demonem a człowiekiem staje się ciało, które osiąga graniczne stany - podniecenia, histerii, szału, bólu. Człowiek doznający tych zmysłowych ekstremów, wychodzi poza siebie, nieujarzmiony jak wściekłe zwierzę. Demony wyprowadzają człowieka z rzeczywistości w obszary magiczne, sytuując go na pograniczach życia i śmierci, pamięci i majaków. Twórcy "Kąsania" budują świat, w którym każdy martwy element może ożywać, zmieniać swoją postać, uczłowieczać się. Magia ta dzieje się w krótkich momentach "przekroczeń", kiedy przedmioty, animowane przez aktorów, pod wpływem ruchu i dźwięków, zmieniają swoją postać.

Tak ożywa umieszczona w małej kołysce przypominającej miniaturową łódkę biała maska kobiety okalana rudymi włosami. Ściśnięta w drewnianej rynience, przypomina twarz martwej dziewczynki, a trochę Ofelię z obrazu Johna Everetta Millais. Nagle jednak maska zostaje wyjęta z kołyski i dołączona do białej sukienki na wieszaku. Ożywiona kobieta podchodzi do okna i przygląda się światu po drugiej stronie. Odlew twarzy stanowiący martwą materię, wychodzi ze swej przedmiotowości i staje się podmiotem. Sierva Maria wielokrotnie znika i pojawia się, przywoływana w opowieściach, ożywająca w animacji jako gadająca zwierzęca czaszka z rudym pasmem włosów czy głos przemawiający przez opętaną kobietę.

Zmysłowość kolejnych scen wyzwala się nie tylko w warstwie wizualnej spektaklu, ale także w dźwiękach - odgłosach naśladujących sapanie psa, wiejskim babskim gadaniu, piskliwym zawodzeniu, nieznośnym łkaniu kobiet, przeciągłym wyciu, kościelnych łacińskich pieśniach. Energia aktorów (animatorów) przenosi się na martwe obiekty, co stwarza wrażenie wspólnej organiczności. W "Kąsaniu", spektaklu poetyckim i często zabawnym, gdzie materia mocuje się z duchem, świat wydaje się kompletny.

"Patrzcie jak powstaje historia wycinana z papieru."

Historia wycinana, malowana, wydzierana, oświetlana, przyklejana. Takim obróbkom poddaje wielki ekran zrobiony z papieru niemiecki duet Das Papiertheater. Na białej papierowej płachcie, przy użyciu nożyka, terpentyny, pędzli, światła, kontrabasu i głosu, Kristina Feix i Johannes Volkmann opowiadają o Okrągłych Ludziach. Właściwie przywołują obiadowe opowieści filozofów o bogach, którzy zasiadłszy do obiadu, zobaczyli puste talerze. Aby je zapełnić, stworzyli okrągłe istoty o męskiej i żeńskiej płci jednocześnie. Po czasie dwugłowe ciała o poczwórnych kończynach rozdzieliły się na kobiety i mężczyzn, którzy odtąd rozłączeni, szukają gdzieś swojego dopełnienia. Das Papiertheater przenosi tę fabułę na znak obrazu, przetwarzając i oddziałując na papier, który na początku jest białym obrusem zapełnianym (występującymi jako cienie) talerzami i sztućcami. Ze stołu zmienia się w wielki zegar, z zegara w kulę ziemską, oblaną (atramentowym) oceanem, by znowu przeistoczyć się w ciało Okrąglaków, dzielące się na męskie i żeńskie. Ta "papierowa narracja" rozwija się powoli, każde działanie wykonywane na papierze odbywa się precyzyjnie i niemal z namaszczeniem. Wśród tych działań są najprostsze, jak wycinanie okrągłych prymitywistycznych twarzy kobiety i mężczyzny, jak i te, których technika, już nie tak oczywista, oddziela widza od sposobu wywoływania efektów. I dociekanie, czy zadziałał rzutnik albo jak wylano farbę na filtr, staje się zbędne, bo naprzeciwko powstaje świat poruszających się malowanek, ożywionych wycinanek, które przestają być przetworzeniami papieru. Obiekty, przypominające papierowe wytwory wyjęte z dziecięcej teczki rysunkowej, stają się bohaterami historyjki, która korzysta z naszej, na szczęście, naiwności.

Ten prościutki świat dezintegrują czasami mówione komentarze aktorów, które poprzez dopowiadanie (przegadywanie) historii, odbierają widzowi przyjemność samodzielnego stwarzania opowieści - czytanej (widzianej) tylko z papieru i wydobywanej z otaczających biały arkusz dźwięków. Bo to właśnie niepewność znaczeń, poruszająca indywidualną wyobraźnię, nadaje spektaklowi siłę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji