Artykuły

Co królowie mieli w szafie

Otwarta wczoraj w Centrum Scenografii Polskiej wystawa kostiumów Barbary Ptak to dla artystki podwójna radość. Może trudno w to uwierzyć, ale znana w całej Europie, nigdy nie miała wystawy swoich prac w Katowicach. Choć mieszka w tym mieście od ponad półwiecza, a o ekspozycję z jej udziałem ubiegali się organizatorzy Quadriennalle Scenograficznego w Pradze, niemieckie muzea czy galerie sztuki w Mediolanie - pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Zmieńcie światło na Zygmuncie Auguście - komenderuje Barbara Ptak [na zdjęciu], dokonując ostatniego przed wernisażem przeglądu ekspozycji - i skierujcie reflektor w górę; ten fragment najlepiej charakteryzuje króla. - Ostatni z Jagiellonów - wyjaśnia natychmiast, bo taki ma zwyczaj - kochał klejnoty, kolekcjonował je i niezwykle starannie dobierał do stroju, więc warto ten szczegół z kostiumu wydobyć.

Otwarta wczoraj w Centrum Scenografii Polskiej wystawa kostiumów Barbary Ptak to dla artystki podwójna radość. Może trudno w to uwierzyć, ale znana w całej Europie, nigdy nie miała wystawy swoich prac w Katowicach! Choć mieszka w tym mieście od ponad półwiecza, a o ekspozycję z jej udziałem ubiegali się organizatorzy Quadriennalle Scenograficznego w Pradze, niemieckie muzea czy galerie sztuki w Mediolanie.

- Późno nie późno - mówi artystka - ważne, że mogę wreszcie pokazać katowiczanom na co mnie stać! Kłopot tylko w tym, że ja jestem chyba zbyt pracowita. Wybrałam na wystawę ułamek swoich projektów, a i tak nie wszystkie się zmieściły...

Drugi powód do radości to ten, że Barbara Ptak uhonorowana została nagrodą ministerstwa kultury za całokształt twórczości, bo tak się jakoś składało, że autorka fantastycznych kostiumów do prawie stu filmów i kilkudziesięciu przedstawień teatralnych, poza Złotymi Maskami, wielu nagród nie dostawała.

- Czekałam, czekałam - śmieje się - aż w końcu sama sobie zaprojektowałam broszkę w kształcie orderu. Nawiasem mówiąc, mój ozdobny medal robił furorę. Namawiano mnie, żebym seryjnie takie cuda wyrabiała.

W Centrum Scenografii Polskiej rzeczywiście znalazł się mały fragmencik dorobku Barbary Ptak, ale i tak można zaniemówić z podziwu. Głównie dlatego, że prócz projektów, na ekspozycji zgromadzono autentyczne kostiumy ściągnięte przez organizatorów z różnych teatrów i Łódzkiego Centrum Scenografii Polskiej. W nietypowej "łamanej" przestrzeni CSP kolorowe stroje tworzą labirynt stylów i epok, w który każdy widz może się bez przeszkód zanurzyć. Uważać tylko trzeba, by się nie potknąć o długi tren różowej sukni, w której Grażyna Brodzińska święciła triumfy w "Hello, Dolly!" na scenie Gliwickiego Teatru Muzycznego. Albo nie zdębieć na widok konia (z moherowym ogonem!), który wprowadza publiczność w scenę do wyścigów w Ascot, czyli najnowszą (wrześniową) pracę Barbary Ptak -"My Fair Lady" w bydgoskiej operze. Ten konkretny koń akurat na scenie nie występował, ale wszystkie pozostałe kostiumy jak najbardziej.

Ekspozycja prezentuje około 200 różnych prac artystki, w tym wspaniałą biżuterię, kapelusze i inne drobiazgi, strojące takie gwiazdy jak Aleksandra Śląska, Beata Tyszkiewicz ("Wielka miłość Balzaka"), Anna Dymna ("Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny"), Jadwiga Barańska ("Noce i dnie") czy Jerzy Zelnik ("Faraon"). Całość zwieńcza zaś imponująca scena finałowa, czyli kolekcja strojów z serialu Janusza Majewskiego "Królowa Bona", do której Barbara Ptak zaprojektowała kilkaset oryginalnych kostiumów i dodatków. Kto je widział na ekranie, ten docenił rozmach i fantazję katowickiej scenografki, ale dopiero teraz, gdy stajemy oko w oko z bogactwem brokatów, aksamitów, taft i muślinów, wyszywanych półszlachetnymi (prawdziwymi) kamieniami i drapowanymi na najrozmaitsze sposoby, w pełni możemy docenić wiedzę i wyobraźnię ich autorki.

- Nigdy, nawet jeśli pozwala na to scenariusz, nie odrywam kostiumu od epoki, bo czyż można przeczytać książkę mając tylko kilka wyrwanych z niej kartek? - pyta retorycznie. - Prócz kroju i rodzaju materiału, ogromną uwagę zwracam też na bieliznę, która w ewidentny sposób zmienia sposób noszenia sukni czy surduta. Widz nie musi wiedzieć, co bohater ma pod spodem, ale ja bieliźnie nie przepuszczam. Kameliowa dama musi mieć jedwabną halkę, bo na nylonowej to jej się krynolina nie ułoży.

Barbara Ptak jak mało kto zna historię mody, ale także historię sztuki i architektury. Gdy projektuje kostiumy z konkretnej epoki, czyta nawet powieści powstałe w tamtym czasie, w których zawsze trafić się może opis... koronki przy żabocie pięknego amanta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji