Artykuły

Nie wiem, co to ciche dni w małżeństwie

- Jestem Bykiem, czuję więc pewien niedosyt i nie do końca zaspokojoną ambicję zawodową. Bo to, że gram w serialach i w Teatrze Narodowym, nie daje mi pełnej satysfakcji. Ale mąż twierdzi, że mój najlepszy czas jest dopiero przede mną... - mówi BEATA ŚCIBAKÓWNA.

Beata Ścibakówna: starszy mąż to skarb . U jego baku staję się o wiele piękniejszy

Jest atrakcyjną kobietą. Nic dziwnego, że rozkochała w sobie jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów. Wróżono im krótki romans, a są razem już 13 lat. Ciągle bardzo zakochani.... Najpierw oglądaliśmy panią Beatę w serialu "Radio romans". Botem zagrała w "Złotopolskich", "Tygrysach Europy", "Samym życiu". Od niedawna występuje jako ordynator Karolina Orlicka w serialu "Na dobre i na złe". Poza ekranem, razem z mężem Janem Englertem, są aktorami warszawskiego Teatru Narodowego.

TINA: Delikatna blondynka, a gra pani role złych, zimnych kobiet. Dlaczego?

Beata Ścibakówna: Tak mnie widzą reżyserzy i obsadzają w rolach kobiet zaborczych, zabierających mężów innym kobietom, bezwzględnych. Ale przyznam też, że nigdy nie marzyłam o roli szekspirowskiej Julii - dobrej, naiwnej, bezwolnej. Wolę stworzyć postać, niż tylko wyuczyć się roli.

W "Na dobre i na złe" gra pani surową ordynator szpitala w Leśnej Górze, Karolinę Orlicką.

- Właśnie tak ją sobie wymyśliłam: wymagającą, konsekwentną i trochę ostrą. Ale kolejne odcinki pokażą, że Karolina Orlicka łagodnieje.

Niedawno zagrała pani w "Skorumpowanych" - to właściwie pani debiut na dużym ekranie. Rzadko występuje pani w filmach. Nie czuje się pani trochę niewykorzystana?

- Jestem Bykiem, czuję więc pewien niedosyt i nie do końca zaspokojoną ambicję zawodową. Bo to, że gram w serialach i w Teatrze Narodowym, nie daje mi pełnej satysfakcji. Ale mąż twierdzi, że mój najlepszy czas jest dopiero przede mną...

Podobno aktorskie powołanie odezwało się w pani już w przedszkolu?

- Lecz nie wiedziałam, że to powołanie. Faktycznie, zawsze chciałam się pokazywać i zwracać na siebie uwagę. Jako 3-latka wystąpiłam w przedszkolu w roli bałwanka. Miałam białe szatki, miskę na głowie i śpiewałam. Ta miska ciągle mi spadała, a ja ją cierpliwie podnosiłam i wkładałam na głowę. Nie przestawałam przy tym śpiewać, nawet się nie pomyliłam. Widać, że już wtedy wykazałam się zimną krwią, co bardzo przydaje się w aktorstwie.

Oboje z mężem pracujecie w tym samym teatrze. Trudno być żoną swego dyrektora?

- Dyrektorowa narodowa - jak mówią o mnie na planie ,"Na dobre i na złe" (śmiech). Jak to jest? W ogóle nie czuję się jak żona dyrektora. Fakt, mam łatwiejszy dostęp do jego gabinetu, ale na tym korzyści się kończą.

Zagrała pani w wielu serialach. Mąż zbytnio nię ceni seriali. Ogląda panią?

- Czasem. Akceptuje moją pracę serialową, ale jej nie ocenia.

Gdy pani koleżanki, aktorki, występują za duże pieniądze w reklamach kosmetyków, pani charytatywnie wsparła nazwiskiem kampanię "Chronię życie przed rakiem szyjki macicy".

- Bo mnie poraziły statystyki, według których Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o umieralność na raka szyjki macicy. Dlatego sama się zaszczepiłam i zaszczepię córkę Helenkę. Moja babcia chorowała na raka szyjki macicy, dlatego wiem, że takie szczepienie jest dobrodziejstwem. Powiem

pani, że mam zwyczaj co roku z okazji urodzin robić serię badań profilaktycznych.

Miała pani cudowną babcię. Podobno radziła pani, z jakimi partnerami warto się wiązać.

- Powtarzała: .Zanim się zwiążesz z facetem, najpierw go upij. Zobaczysz, jaki jest naprawdę".

No i nieźle pani wybrała. To serce czy babcia podszepnęły wybór Jana Englerta?

- Dobrze się poznaliśmy, zanim zdecydowaliśmy, że będziemy ze sobą i że weźmiemy ślub. Dużo podróżowaliśmy, widzieliśmy siebie w przeróżnych sytuacjach. Poza tym przez 5 lat mieszkaliśmy razem i to na 27 m kw. Przy takiej powierzchni można poznać każdy centymetr człowieka (śmiech).

T: Czy to prawda, że chciała się pani z miłości utopić?

- Byliśmy z teatrem w Australii, wystawialiśmy ,Pana Tadeusza". Zaraz po przyjeździe do hotelu wybraliśmy się całą grupą na plażę. Pływałam, kiedy nagle przykryła mnie fala, a ja wpadłam w dół i zaczęłam się topić. I rektor Englert, bo był wtedy dla mnie rektorem, mnie uratował. Myślę, że to w Australii między nami zaiskrzyło.

W Janie Englercie kochało się i kocha wiele kobiet. Nie bała się pani wtedy, że^to będzie tylko romans?

- W ogóle się nie zastanawiałam. Po prostu poddałam się uczuciu. Nagle taki wspaniały, przystojny mężczyzna, świetny aktor, człowiek z olbrzymim autorytetem zainteresował się mną - dziewczyną z prowincji! Oboje poddaliśmy się temu, co zaczynało się dziać między nami.

25 lat różnicy wieku to^wada czy zaleta?

- Wciąż jeszcze zaleta.

Jaki jest pani przepis na udany związek?

- Nie znam żadnego przepisu. Jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Mój mąż jest człowiekiem doświadczonym i bardzo mądrym. Poza tym oboje należymy do ludzi niekonfliktowych. Nawet nie potrafimy się kłócić. Nie wiemy też, co to ciche dni. Czasem zdarza się jakaś drobna różnica zdań, ale Janek już po chwili wyciąga rękę do zgody.

Mają państwo 8-letnią córeczkę Helenkę. Jest pewnie oczkiem w głowie tatusia...

- Rzeczywiście, pozwala jej na wszystko. To ja ją bardziej dyscyplinuję. Helenka doskonale wie, że zanim pójdzie spać, musi odrobić lekcje, poukładać zabawki, posprzątać pokój.

Figura nastolatki, żadnej zmarszczki. Jak pani to robi?

- Dziękuję. Mój zawód wymaga utrzymania doskonałej kondycji. Co robię? Używam kremów nawilżających, a gdy mam czas, chodzę na jazz dance.

Niedawno obchodziła pani okrągłe urodziny. Jak się pani z tym czuje?

- Mam nadzieję, że dla mnie zaczyna się właśnie najlepszy czas. Tak przecież uważa mój mąż. A moja serdeczna przyjaciółka, znakomita aktorka, pani Mira Dubrawska powiedziała niedawno: "Beata, masz przed sobą 10 albo i 15 najpiękniejszych lat w życiu kobiety". I tej wersji będę się trzymać...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji