Artykuły

Rozmowy z Holoubkiem

Holoubek mówił Terleckiej-Reksnis na ogół rzeczy już znane z wcześniejszych wywiadów czy "Wspomnień z niepamięci" (1999) poświęconych dorastaniu w Krakowie. Drażliwe tematy raczej nie były w rozmowach poruszane. Holoubek zżymał się na socrealizm, ale Terlecka-Reksnis nie zapytała o okoliczności otrzymania przez niego stanowiska kierownika artystycznego Teatru Śląskiego w 1954 r. zaledwie w pięć lat po debiucie. Sędziwego i chorego aktora niekiedy zawodziła już pamięć - książkę Małgorzaty Terleckiej-Reksnis "Holoubek" recenzuje Rafał Węgrzyniak w Nowych Książkach.

Zaledwie kilka miesięcy po śmierci Gustawa Holoubka dziennikarka Małgorzata Terlecka-Reksnis opublikowała zbiór wywiadów z tym aktorem. Pod wstępem do książki umieściła nawet datę 6 marca 2008 r., czyli zgonu Holoubka. Większość rozmów przeprowadziła w 2006 r. w opisanych w zwięzłych wprowadzeniach sceneriach Krakowa, Zakopanego i Warszawy. Są też w tomie krótkie wypowiedzi wcześniej zarejestrowane przez Terlecką-Reksnis z okazji premier w warszawskim Ateneum: "Fantazego" Juliusza Słowackiego (1994), "Garderobianego" Ronalda Harwooda wystawionego na pięćdziesięciolecie pracy scenicznej aktora z nim w roli "Sira" (1997) oraz "Króla Edypa" Sofoklesa (2004).

Holoubek opowiadał o swej rodzinie, dzieciństwie i młodości spędzonych w Krakowie na Zwierzyńcu, nauce w Gimnazjum Nowodworskiego, doświadczeniach wojennych, udziale w kampanii wrześniowej i pobycie w niemieckich obozach jenieckich, ale także o ekscentrycznym życiu towarzyskim w czasie okupacji. Przywoływał powojenne terminowanie w Studiu Aktorskim przy Teatrze im. Słowackiego, spotkania z Juliuszem Osterwą i Władysławem Woźnikiem, którzy wywarli najsilniejszy wpływ na jego styl gry i sposób recytowania poezji, swe pierwsze role na scenach krakowskich. Wspominał dziesięcioletnią pracę w Teatrze Śląskim w Katowicach przerwaną nawrotem gruźlicy i rekonwalescencją w Zakopanem. Roztrząsał swe pojawienie się w Warszawie w 1958 r. i odmienny sposób wcielania się w postać, oparty na rezygnacji z transformacji i na ostentacyjnym demonstrowaniu własnej osobowości, począwszy od "ędziego Custa w "Trądzie w pałacu sprawiedliwości" Ugo Bettiego. Komentował najważniejsze role stworzone w Teatrze Polskim, Dramatycznym, Narodowym i Ateneum. W osobnej rozmowie samokrytycznie ocenił własne zmagania z postaciami szekspirowskimi, szczególnie Królem Learem, i nieudane trzy realizacje "Hamleta". Najwięcej uwagi poświęcił postaci Konrada w "Dziadach" Adama Mickiewicza w inscenizacji Kazimierza Dejmka, a szczególnie swej interpretacji Wielkiej Improwizacji i konsekwencjom zdjęcia spektaklu z afisza Teatru Narodowego przez władze komunistyczne. Wątki polityczne pojawiły się również w jego uwagach o dyrekcji w Teatrze Dramatycznym przerwanej dymisjąw stanie wojennym, ponownej współpracy z Dejmkiem w Polskim zakończonej gwałtownym zerwaniem oraz o działalności w charakterze prezesa SPATiF-u i posła na Sejm w PRL. a potem senatora w latach 1989-91. Omówił też przyjaźń z Tadeuszem Konwickim i ich wspólną pracę nad ekranizacją Dziadów, czyli Lawą. Zaprezentował swój pogląd na przyczyny klęski Witkacego jako pisarza i jego samobójstwa z perspektywy odtwórcy Ojca w Stasiu Jerzego Jarockiego.

Holoubek mówił Terleckiej-Reksnis na ogół rzeczy już znane z wcześniejszych wywiadów czy "Wspomnień z niepamięci" (1999) poświęconych dorastaniu w Krakowie. Drażliwe tematy raczej nie były w rozmowach poruszane. Holoubek zżymał się na socrealizm, ale Terlecka-Reksnis nie zapytała o okoliczności otrzymania przez niego stanowiska kierownika artystycznego Teatru Śląskiego w 1954 r. zaledwie w pięć lat po debiucie. Sędziwego i chorego aktora niekiedy zawodziła już pamięć. W skądinąd pokrętnie zredagowanym przypisie sprostowane jest jego błędne twierdzenie, jakoby dymisję ze stanowiska dyrektora Dramatycznego otrzymał w ministerstwie kultury i sztuki "parę dni później " po demonstracyjnym powitaniu wypuszczonego z internowania Lecha Wałęsy na spektaklu "Pieszo" Sławomira Mrożka w marcu 1983 r. Holoubek odwołany bowiem został już 5 stycznia 1983. Ale w innym wywiadzie Holoubek utrzymywał, iż "Dejmek, mimo sugestii różnych towarzyszy partyjnych, do końca nie zmienił" w 1968 r. epilogu swej inscenizacji Dziadów. Jednak wszystkie relacje i dokumenty poświadczają że w rezultacie nacisków KC PZPR na Dejmka od siódmego przedstawienia zamiast Konrada w kajdanach pojawiał się w ostatniej odsłonie Guślarz.

Wiele twierdzeń Holoubka prowokowało do dyskusji, których autorka nie podejmowała. Jako tradycjonalista wygłaszał on pod koniec życia serię filipik przeciwko współczesnemu teatrowi zdominowanemu przez psychologię i fizjologię, epatującemu nagością, obrazami dewiacji i chorób. A miał na myśli zwłaszcza spektakle Grzegorza Jarzyny i Krzysztofa Warlikowskiego z Rozmaitości, znane mu wyłącznie z cudzych relacji. Opowiadał się za teatrem opartym na słowie poetyckim, konwencjonalnym i zachowawczym. Nie zastanawiał się jednak, dlaczego jego dawniejsze realizacje tragedii elżbietańskich i romantycznych miały znikomy rezonans, a poruszenie wywoływały wtedy przewrotne inscenizacje tych utworów tworzone przez Jerzego Grotowskiego i Konrada Swinarskiego, których zresztą nie starał się obejrzeć. Przeciwstawiał się też Holoubek wprowadzaniu współczesnych elementów do klasycznych dramatów mających walory ponadczasowe. Ale przecież w swym "Królu Edypie" z 2004 r. wyeksponował motyw dokumentów ujawniających przeszłość władcy Teb, nawiązujący oczywiście do sporów wokół lustracji w postkomunistycznej Polsce. Wreszcie, jako aktor posiadający przywilej przygotowywania swych ról w domu, kwestionował celowość zespołowych i intensywnych prób prowadzonych pod kierunkiem reżysera, tym samym odrzucając dorobek nowoczesnej reformy teatru.

Tom zamyka, przejęty zapewne z innych opracowań, a niestarannie zredagowany, spis ról teatralnych, telewizyjnych i filmowych Holoubka oraz jego prac reżyserskich. Również wypowiedzi Holoubka nie zostały w książce poddane weryfikacji. W jego zestawieniu najbardziej cenionych staropolskich pisarzy Jan Andrzej Morsztyn został omyłkowo zastąpiony dwudziestowiecznym dramatopisarzem "Ludwikiem Hieronimem Morstinem". Teatr podziemny w okupacyjnym Krakowie prowadził Tadeusz Staich, a nie "Stejch ". Osterwie zaraz po wojnie w Uciekła mi przepióreczka Stefana Żeromskiego jako Smugoniowa partnerowała nie "Bożena Zaklicka ", lecz Jadwiga, skądinąd żona wspominanego Teofila Trzcińskiego. Karol Frycz nie mógł opowiadać słuchaczom Studia, "jak był w Pekinie konsulem", bo sprawował ten urząd w Tokio. Autorka bodaj nie miała świadomości, że Studio przy Teatrze im. Słowackiego już w połowie 1946 r. zostało włączone do Państwowej Szkoły Dramatycznej stworzonej przez Osterwę i absolwentem tej uczelni był w końcu Holoubek. Trochę więc niepokoi wzmianka na obwolucie książki, że Terlecką-Reksnis pracuje nad "monografią artystyczną " Holoubka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji