Artykuły

Śląsk traci Villqista

W latach 70. pod wiaduktem w Chorzowie Batorym można było przeczytać napis "Chorzów żąda dostępu do morza". Marzenie częściowo się ziściło - jeden z najwybitniejszych Chorzowian - dramaturg Ingmar Villqist przenosi się nad morze. Artysta zyskuje możliwość robienia wymarzonego teatru. Traci Śląsk - pisze Marcin Mońka w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Ingmar Villqist, czyli Jarosław Świerszcz, to chorzowski dramaturg, reżyser, historyk sztuki, a od kilku dni również dyrektor Teatru im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Dramaty wychodzą spod jego ręki od dziesięciu lat i nie ma w kraju szanującej się i poważnej sceny, która nie prezentowałaby jego utworów. Te zdobywały popularność również za granicą, przetłumaczono je na wiele języków. Na początku Villqist sam reżyserował swoje sztuki, później zajęli się nimi i inni reżyserzy, a dramaturg coraz śmielej sięgał po inne gatunki: inscenizował operę i musical.

Gdy w zeszłym roku ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora artystycznego Teatru Śląskiego, wydawał się naturalnym kandydatem. Świetnie znający środowisko, z wieloma kontaktami, z menedżerskim doświadczeniem (szefował wcześniej m.in. warszawskiej Zachęcie), a przede wszystkim z wizją artystyczną. Niestety, nie przebrnął przez gęste sito selekcji, choć jak głoszą środowiskowe plotki, zabrakło mu kilku punktów.

Przed kilkunastoma dniami okazało się, że Villqista chcą w Gdyni. Z Pomorzem od lat miał dobre kontakty: współpracował z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, a w Teatrze im. Gombrowicza reżyserował własną jednoaktówkę "Kompozycja w słońcu". Tam też kilkakrotnie zasiadał w jury Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych "R@port".

Teatr w Gdyni, choć kameralny, w ciągu ostatnich lat zaczął wychodzić z cienia. - Ku mojemu zdumieniu ze strony prezydenta Gdyni spotkałem się z deklaracją, że podejmuję pracę w teatrze stricte artystycznym, poszukującym. Taki ma stać się Teatr im. Gombrowicza. To jedna z piękniejszych wiadomości, jakie w życiu otrzymałem. Otwiera się szansa na realizowanie marzeń artystycznych. Bez idiotycznych fars i głupkowatych komedii, tylko mozolna próba poszukiwania wartości. To sens bycia w teatrze - mówi o swojej wizji Villqist.

Czy nie zapomni o Śląsku? - Jestem narodowości górnośląskiej i tutaj jest moje miejsce, moja ojczyzna, która na mnie czeka - deklaruje. Na razie najnowszą sztukę Villqista - "Czarodziejka z Harlemu" - zobaczymy 12 września w Teatrze Rozrywki. Oby nie okazało się, że to ostatnia jego realizacja w regionie. Kadencja dyrektora naczelnego i artystycznego teatru w Gdyni trwa cztery lata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji