Artykuły

Odeszła wielka legenda Piwnicy

Zasłynęła jako odtwórczyni piwnicznego hymnu "Ta nasza młodość" i mocno erotycznego "Szału", gdzie występowała we wściekle rudej peruce. Na te pieśni Haliny Wyrodek publiczność czekała najbardziej. Śpiewała też do tekstów Szekspira, Baczyńskiego, Poświatowskiej i Leśmiana. Piwniczanie nie wyobrażali sobie bez niej żadnego występu. Teraz nie mogą pojąć, że ich Halinka odeszła na zawsze. Artystka zmarła wczoraj w szpitalu im. Narutowicza. Ponad połowę swojego życia (od 1974 r.) spędziła na scenie Piwnicy pod Baranami - pisze Małgorzata Stuch w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Jaka była? Szalona, towarzyska, profesjonalna - wymieniają przyjaciele z Piwnicy. Kiedyś, podczas spektaklu o żołnierzu i śmierci, Piotr Skrzynecki postanowił udramatyzować jej występ. Zaczął demolować scenografię. - Z hukiem spadały elementy dekoracji, a Halina śpiewała nadal z kamienną twarzą - opowiada Leszek Wójtowicz, bard. - Była wielką artystką i jedną z gwiazd Piwnicy pod Baranami, które świeciły najjaśniej - podkreśla Wójtowicz. Słynny był również jej potężny głos. - Jak dzwon. Dziś mało kto potrafi tak śpiewać - mówi Tamara Kalinowska z Piwnicy pod Baranami.

Halina nie ograniczała się do Piwnicy - występowała w Teatrze im. Słowackiego, w Teatrze STU,w filmach,a także gościnnie w serialu "Świat według Kiepskich". Przyjaciołom niełatwo się będzie z nią pożegnać. - Trudno mi myśleć, że już nigdy nie zobaczę jej na scenie - mówi poruszony Jan Kanty Pawluśkiewicz. Piwniczanie już myślą o przygotowaniu wspomnieniowego wieczoru poświęconego koleżance.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji