Nowy Jork. "Eugene Onegin" z MET na DVD
Renée Fleming jako Tatiana. Słynna gwiazda postanowiła wcielić się w rosyjską dziewczynę. Spektakl z Metropolitan Opera w Nowym Jorku dotarł i do nas na DVD.
Jest sławna, więc może wybierać role, w jakich chce pokazać się w najlepszych teatrach świata. Jej specjalnością stały się zwłaszcza arystokratki z dramatów Richarda Straussa czy Hrabina z "Wesela Figara". Ale Renée Fleming konsekwentnie poszerza sceniczny wizerunek i dlatego zdecydowała zmierzyć się z rolą Tatiany w "Eugeniuszu Onieginie" Piotra Czajkowskiego.
W życiu prywatnym Renée Fleming jest elegancką kobietą, którą ubierają najlepsi projektanci. Styl bycia przenosi na scenę, a nawet na sposób śpiewania. Jej kreacje wokalne są nienaganne, a ona nie pozwala sobie na nadmiar ekspresji. Jeśli nawet jej bohaterki cierpią, zawsze zachowują klasę.
Tatianę potraktowała podobnie. Zachowaniem nie przystaje do wiejskiego dworku Łarinych. Jako małżonka księcia Griemina w arystokratycznym Petersburgu też czuje się obco. Ale choć Renée Fleming śpiewa perfekcyjnie, trudno uwierzyć w przeżycia jej bohaterki. W scenie pisania listu do Oniegina jej Tatiana nie jest młodą dziewczyną niemogącą oprzeć się pierwszej miłości, lecz kobietą, która wie, co może przynieść jej kolejne uczucie. Starannie rozważa zatem, czy mu ulec.
Koncepcja reżysera Roberta Carsena - wyraźnie dostosowana do Renée Fleming - przemieniła "Oniegina" w dramat dojrzałych ludzi po przejściach. Taki jest tytułowy bohater w świetnej interpretacji Dmitrija Hworostowskiego, a nawet beztroski w innych spektaklach Leński. Meksykański tenor Ramon Vargas znakomicie pokazuje dramat człowieka odtrąconego przez ukochaną i przyjaciela.
Kanadyjczyk Carsen nie należy do awangardowych reżyserów, w swych spektaklach pozostaje wierny historycznemu kostiumowi. Potrafi tworzyć jednak piękne plastycznie obrazy. Tak jest i tym razem, a z "Oniegina" stworzył uniwersalną opowieść o miłości, która przychodzi nie w porę. Rosyjski klimat pozostał jedynie w muzyce dzięki dyrygującemu nowojorskimi przedstawieniami Waleremu Giergiewowi.
