Artykuły

Ciągle czeka na rolą życia

- Aktor nie powinien mieć poczucia, że jest spełniony do końca, ja mam 70 lat i wciąż oczekuję czegoś nowego! To uczucie napędza mechanizm ciekawości, pragnienie nowości. Wciąż chcę coś robić, czekam na coś - mówi KRZYSZTOF KOWALEWSKI, aktor Teatru Współczesnego w Warszawie.

Od kilku lat Krzysztof Kowalewski [na zdjęciu] śmieszy widzów serialu "Daleko od noszy". Bezbłędnie wciela się w ordynatora Zygmunta Lubicza. Jego bohater jest władczy, stanowczy i... bardzo zabawny, czym zdobywa kolejne rzesze fanów. - Fabuła serialu oparta jest na żarcie absurdalnym, który jest mi bardzo bliski, w związku z tym odtwarzam tę rolę z pełnym przekonaniem - mówił Krzysztof Kowalewski w jednym z wywiadów.

Dzieciństwo za kulisami teatru

Ze swoim zawodem oswajał się od najmłodszych lat, bo jego mama, Elżbieta Kowalewska, była aktorką. Często zabierała go do teatru, gdzie spędzał wiele godzin i nasiąkał jego atmosferą. Do warszawskiej szkoły teatralnej dostał się jednak dopiero za drugim razem. Zadebiutował jako łucznik w filmie "Krzyżacy". Na swoim koncie ma wiele dramatycznych ról, ale widzowie pokochali jego komediowe wcielenia w "Brunecie wieczorową porą" i "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?".

W wywiadach podkreśla, że w aktorstwie na równi z talentem liczy się pracowitość. - Jeśli jej nie ma, to na dłuższą metę niewiele można osiągnąć. Aktor nie powinien też mieć poczucia, że jest spełniony do końca, nie powinien myśleć: "Już więcej niczego nie oczekuję". Odwrotnie, ja mam 70 lat i wciąż oczekuję czegoś nowego! To uczucie napędza mechanizm ciekawości, pragnienie nowości. Wciąż chcę coś robić, czekam na coś... - opowiada Krzysztof Kowalewski dziennikarzom.

Kocham pana, panie Sułku...

Mówi otwarcie, że aktorstwo to jego jedyna pasja i nawet nie próbuje wyobrażać sobie, co innego mógłby robić. Może dlatego chętnie przyjmuje i role pierwszoplanowe, i epizodyczne, gra zarówno w filmach, jak i serialach. Przez ponad 20 lat użyczał swojego głosu Panu Sułkowi w komediowym słuchowisku radiowym autorstwa Jacka Janczarskiego pt. "Kocham pana, panie Sułku". Razem z aktorką Martą Lipińską (czyli Panią Elizą) stworzyli niezapomniany duet. a cytat: "Kocham pana, panie Sułku". "Cicho, wiem!" stał się kultowy. Ostatnio Kowalewski i Lipińska ponownie spotkali się na planie - tym razem przed kamerami - i zagrali rodziców głównej bohaterki w komediach romantycznych "Nigdy w życiu" i "Ja wam pokażę!".

Albo szczerze, albo wcale

We wszystkich jego zawodowych poczynaniach wspiera go żona, aktorka Agnieszka Suchora. Razem wychowują córkę Gabrysię. Z poprzedniego związku, z Ewą Wiśniewską, aktor ma prawie 40-letniego syna Macieja. Kowalewski niechętnie opowiada o swoim życiu osobistym. I trochę dziwi się swoim kolegom po fachu, którzy to robią. - Są to wyznania nie do końca szczere, a przede wszystkim niepotrzebne. To bardzo intymna część życia tych osób, których to dotyczy - mówi aktor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji